» Keano mocnymi słowami opisuje sposób bycia Fergusona
- Manchester United może stracić więcej niż City na ponownym powołaniu do składu Carlosa Teveza - zaczyna swój felieton Keano. - Fergie wie, że jest to zawodnik, który potrafi odmienić losy meczu. Gdyby nie obawiał się City, czy w ogóle zaczynałby z nimi te gierki na słowa?
Powrót Teveza już teraz procentuje. To Argentyńczyk wysunął piłkę Samirowi Nasriemu przy zwycięskiej bramce w meczu z Chelsea wygranym przez City 2:1.
Nie ma co wykrzywiać twarzy w złości. Tylko szaleniec, mając do dyspozycji świetnego piłkarza, nie będzie kazał mu grać. OK, Roberto Mancini faktycznie musiał to dobrze rozegrać, żeby nie stracić twarzy w tej sytuacji. W końcu powiedział, że Tevez już nigdy dla tego klubu nie zagra.
Ale skoro Tevez przeprosił, dlaczego miałby nie wrócić do składu? Ferguson się myli, to nie desperacja, tylko zdrowy rozsądek. Czy naprawdę wierzy, że ten piłkarz nie powinien już nigdy zagrać dla swego klubu tylko dlatego, że Mancini tak powiedział?
Ferguson jest trenerem wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że czasy się zmieniają. A jeśli ktoś koniecznie chce trzymać się wysokich standardów, to lepiej niech sprawdzi czy jest w stanie się ich trzymać.
Trzeba pamiętać, że Fergie raz miał podobny problem do Manciniego. We wrześniu ubiegłego roku Paul Scholes ujawnił, że w 2001 roku w meczu Pucharu Ligi z Arsenalem odmówił wyjścia na boisko.
W tamtym czasie nie było wątpliwości, że kariera Paula na Old Trafford wisi na włosku. Sam Scholes później za wszystko przeprosił, przyznał się do błędu i stwierdził, że to zachowanie było tak samo niedorzeczne, a może nawet i bardziej, niż reakcja Teveza.
W futbolu trzeba być elastycznym. Rzeczy dzieją się w przypływie chwili, ale jeśli ludzie są spokojni i wyrozumiali, można wszystko przetrwać. United taka sytuacja mogłaby pasować, gdyby Tevez nie grał do końca sezonu. W końcu to bardzo groźny napastnik.
Kto jak kto, ale Ferguson świetnie zna wszystkie zalety Agrentyńczyka. Przecież sam z nim pracował. Może i pozwolił mu opuścić Old Trafford, ale nie znaczy to, że nie ceni go jako piłkarza.
Fakt, że Tevez tak szybko po powrocie przyczynił się do zwycięstwa City, powinien pomóc mu odzyskać zaufanie fanów. Do końca wyścigu o mistrzostwo może odegrać jeszcze ważną rolę.
Może i nie będzie teraz wychodził na boisko w pierwszej drużynie, ale wcale nie musi. Przypomina mi trochę Ole Gunnara Solskjaera. Potrafi zaraz po wejściu bardzo przyspieszyć tempo gry.
Warto pamiętać, że z Chelsea zagrał swój pierwszy mecz od pięciu miesięcy, a i tak zapisał się w statystykach. Adrenalina może pomóc mu przetrwać do końca sezonu, nawet jeśli jego sprawność nie jest do końca jak należy.
Jedynym powodem, dla którego Fergie skrytykował jego powrót są gierki słowne, które niedawno się zaczęły. To znak, że walka o tytuł wkracza w decydującą fazę.
Gdy tylko Patrick Vieira powiedział, że powrót Scholesa był aktem desperacji, wiadomo było, że Ferguson zareaguje. Zawsze broni swoich piłkarzy i klubu. Myślę, że poprawia mu to humor.
Niektórzy ludzie sportu, jak np. Muhammad Ali czy Usain Bolt rozwijają się, gdy goszczą na pierwszych stronach gazet. Myślę, że Ferguson jest jednym z nich.
W ciągu tylu lat jego pracy na Old Trafford widzieliśmy, jak pojedynkuje się z Arsenalem, Liverpoolem i Newcastle, ale chodzi w tych pojedynkach o coś innego niż piłka. Cel tych gierek ląduje zawsze na jego wycieraczce.
Rywali zza miedzy chciał zgasić, nazywając ich głośnymi sąsiadami, jednak City nie przestało walczyć. Stawali się coraz mocniejsi. United czują rywalizację, nie ma co do tego wątpliwości.
W przeszłości Ferguson wdawał się w słowne utarczki z Arsene Wengerem, Rafa Benitezem i Kevinem Keeganem, ale najważniejsze w tym wszystkim było to, że zawsze jego drużyna była w stanie zapewnić mu pokrycie.
On dużo mówił, a piłkarze dużo robili, dlatego nie zostawał nigdy na lodzie. Czy gdyby teraz jego były piłkarz dał City zwycięstwo w Derbach, nie byłaby to ironia? - zakończył swój wywód Roy Keane.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.