Felieton: Prosta sprawa, czyż nie?

- Dziś rano usłyszałem narzekanie osoby, która nie kibicuje Manchesterowi United, że nasz klub znów ma bardzo łatwy terminarz. 'To zawsze wygląda tak samo', wymamrotał. Normalnie przewróciłbym oczami i odszedł do swoich obowiązków, ale nie tym razem.

- To tylko wygląda na łatwe zadanie, ale czyż nie odwiedziliśmy w ciągu ostatnich sześciu tygodni Emirates, Stamford Bridge oraz White Hart Lane i nie wyjechaliśmy stamtąd niepokonani, odpowiedziałem nieco zdenerwowany. I czyż nie wygląda to tak, że wszyscy muszą zmierzyć się z 19 zespołami jaki są w lidze, w którymś momencie sezonu?

- Ach, no tak, logika, czyli wróg dyskusji o piłce nożnej. Oczywiście, jeśli spojrzeć na mecze, które teraz nas czekają, można z góry założyć, iż komplet punktów mamy w garści, lecz czy przypadkiem podobnie nie zakładaliśmy, nim straciliśmy sześć punktów w starciach z Newcastle i Blackburn Rovers? City czekają trudne domowe spotkania z Chelsea i Sunderlandem, a także niezbyt łatwe wyjazdy ze Stoke i Arsenalem, jednak kto powiedział, że West Bromwich nie będzie drużyną, która przyjedzie na ich stadion i nie popsuje ich idealnego bilansu na własnym obiekcie, tak jak zrobili to z nami w minionym sezonie?

- Czy to nie przypadkiem za to kochamy naszą ligę, że wyniki-niespodzianki zdarzają się właśnie wtedy, kiedy najmniej ich oczekujemy? Naprawdę, wszyscy powinniśmy przestać gdybać, gdzie punkty zostaną zdobyte, a gdzie stracone, a zamiast tego zacząć delektować się wyścigiem o mistrzostwo kraju. Jedno jest pewne - po obejrzeniu jak niezniszczalne City przez większą część jesieni prowadzi w tabeli z pięcioma punktami przewagi, teraz pora na oglądanie jak Czerwone Diabły tłumią rywali, jak wiosna swoje poprzedniczki.

- I biorąc pod uwagę, że mecze zbliżają się szybko, nieważne z kim w nich gramy, wolę oglądać je z pozycji lidera Premier League.

Najbliższe pięć meczy United w lidze:

18 marca - Wolves [W]
26 marca - Fulham [D]
02 kwietnia - Blackburn [W]
08 kwietnia - QPR [D]
11 kwietnia - Wigan [W]