Villas-Boas: Niepotrzebnie buczeli

Ferdinand i Evra spotykali się z głośnym buczeniem za każdym razem, gdy dotykali piłkę podczas niedzielnego szlagieru w Londynie.

Ferdinandowi kibice mieli za złe, że krytykował Johna Terrego po jego domniemanych rasistowskich odzywkach do brata Rio - Antona Ferdinanda. Evra natomiast sam został ofiarą rasistowskich obraz ze strony Luisa Suareza z Liverpoolu. Angielska Federacja Piłkarska napastnika The Reds postanowiła ukarać aż ośmioma meczami zawieszenia.

Ferdinand dobrze poradził sobie z zachowaniem kibiców Chelsea, twittując po spotkaniu: Zostałem wybuczany przez fanów CFC... Dobra robota chłopaki, inspirowaliście mnie i mój zespół! Dla mnie to jak paliwo!

Villas-Boas nie był już tak zadowolony z zachowania fanów.

- Od kibiców drużyny przeciwnej nigdy nie spodziewasz się wsparcia. To normalne w Premier League. Należy jednak potępiać zachowania, które krzewią dyskryminację i agresywne zachowanie. Znamy takie sytuacje. Wiemy, że musimy nad tym panować.

- To czy pozwolimy, aby takie zachowania stały się powszechne, zależy od nas. To ja mam na to wpływ i tak samo wy, dziennikarze.

- Jeśli chcemy takim sytuacjom nadać powagi, jeśli każemy ludziom brać za nie odpowiedzialność, jeśli wreszcie pokażemy tym, którzy buczą, że ich zachowanie nie ma sensu, to będzie dobrze. Próba zbagatelizowania sprawy nie jest jednak słuszna.

Villas-Boas nie miał większych skrupułów gdy poproszono go o ocenę pracy sędziego. Chelsea prowadziła 3:0 i wydawało się, że mecz jest już rozstrzygnięty, gdy Howard Webb podyktował dwa rzuty karne dla Czerwonych Diabłów.

- Ten pierwszy karny był ewidentny - powiedział Villas-Boas. - Za to drugi był bardzo naciągany. Nie wiem czy Howard Webb miał odpowiednią widoczność na cała sytuację. Za takie coś nie dyktuje się karnych - zakończył menedżer Chelsea.