Akwinata: paniOla - to, że ludzie tak robią, nie oznacza, że robią dobrze.
Po tym, co powiedziałaś o logice powiem wprost - nie powinienem z Tobą w ogóle dyskutować. Równie dobrze mogę powiedzieć, że mam gdzieś matematykę, bo nie rozwiązuje problemów egzystencjalnych. Logika przede wszystkim umożliwia dyskurs i wychwycenie sprzeczności w myśleniu i naprowadza nas na dobre tory. Nigdzie nie sugerowałem, że logika daje odpowiedzi na wszystko - ruszyłem ją a propos sporu o obiektywny wymiar prawdy. Do sprzeczności, które wykazałem, nawet nie raczyłaś się odnieść, bo masz świadomość bzdur, które wypisujesz. Logika jest po prostu pewnym torem.
Hegel nie zdał matury z filozofii. Jego system jest oparty na jawnych sprzecznościach i niedouczeniu. Dzięki niemu mieliśmy takich "myślicieli" jak Marks. Fichte to zwyczajny zamordysta i protoplasta późniejszego włoskiego faszyzmu. Proponuję tu najnowszą książkę prof. Rosiaka. Nie muszę tworzyć systemu by komentować czyjeś założenia. Tak samo jak nie muszę być kosmonautą żeby stwierdzić, że promy kosmiczne szybko latają. Szanować należy tych, którzy sobie na to zasługują. A żeby wiedzieć czy sobie zasługują, trzeba ich czytać ze zrozumieniem i w odniesieniu do CAŁEJ tradycji filozoficznej, co Ty masz gdzieś.
Przykład z morderstwem podałem po to, żeby pokazać, że tu jakoś się nie pultasz, że są różne prawdy na ten temat.
Zarówno u Arystotelesa jak i u Tomasza prawo stanowione jest różne od prawa moralnego, ale powinno się na nim opierać. Dlatego nie można powiedzieć, że jak coś jest legalne, to jest moralne. Vide przykłady Arystotelesa dotyczące tyranów czy Tomasza dotyczące barbarzyńców.
Eco humanistą? Nie wiem jako można uznać za humanistę kogoś, kto kłamie w swojej powieści "Imię Róży" i wypacza fakty dotyczące chociażby Inkwizycji - tu polecam książkę doktora Konika, żeby nie wbijać się w kolejny temat.
Jest różnica między homoseksualizmem starożytnych a współczesnych. Tamtejsze postrzeżenia filozofów dotyczące cielesności całkowicie zmieniają obraz seksualności czy tego chcesz czy nie i przyjmij to do wiadomości. Jesteś teraz jak Hegel, który mawiał "jeśli fakty przeczą mojej teorii, to tym gorzej dla faktów". Opierasz swoją hipotezę na SUGESTII, co nie ma ŻADNEJ mocy naukowej. Wciskasz w usta i czyny Sokratesa czegoś, czego w ogóle nie możesz dowieść. Jako filozof powinnaś się skupić na jego myśli, a nie na swoich domysłach. Sokrates mówił wprost - rozkosz cielesna jest zła, seksualność należy dostawić na bok (JAKĄKOLWIEK DO CHOLERY!) i zając się oglądaniem idei. Przestań wymyślać swoje hipotezy o tym, że Sokrates nie trzymał się swoich założeń i bzykał facetów na lewo i prawo, bo to się nie trzyma kupy.
Zadajesz pytania, później wyciągasz moje zdania z kontekstu i pytasz o co chodzi. Pytałaś się mnie skąd wiem, że Sokrates był idealistą w praktyce, więc Ci odpowiedziałem - zginął za swoje ideały. Co Ty mi tu z Hitlerem wyjeżdżasz teraz? To, że Hitler zginął za swoje ideały świadczy o tym, że je cenił najwyżej jak mógł. Podobnie Sokrates. Z tym też masz problem?
Alkohol nie zmienia orientacji - owszem, ale ja o alkoholu mówiłem w kontekście faktu jego krytyki przez Sokratesa.
Cioran - sympatyk NSDAP oraz Mussoliniego - szukał siły w ideach, by móc swoją słabą psychikę na czymś oprzeć. Kierkegaard - spaczona psychika przez ojca, do czego sam się przyznawał niejednokrotnie i stąd jego płaczliwy ton. Jakie złote zgłoski? To są "filozofusie". Złote zgłoski to właśnie Platon, Arystoteles, Augustyn, św. Tomasz, Kartezjusz, Kant czy Husserl. To są milowe kroki w ontologii, epistemologii, etyce, logice czy myśli polityczno-społecznej - najważniejszych dziedzinach filozofii. Egzystencjalizm to jest stek płaczów zaczerpniętych z relatywizmu moralnego ludzi, którzy wymyślają problemy i nie radzą sobie z rzeczywistością. Tak jak Ty z tym wcześniakiem - przeczytaj sobie przysięgę Hipokratesa i będziesz miała odpowiedź. Jak można zadawać takie pytania mając 26 lat i rzekomo interesując się filozofią? Wyjedź mi z Sartre'm czy jakimś Mounierem albo innymi dziwolągami współczesności. Jak ich lubisz, Twoja sprawa, ale nie przeginaj z tymi peanami, bo to jest nie na miejscu. To tak jakbyś powiedziała, że Fiat 126 p był milowym krokiem w motoryzacji.
Dobrze mawiał Platon (parafrazując) - niektórzy biorą się za filozofię, ale nie są mędrcami. To takie trutnie, co czasami poskaczą po kwiatkach, ale nigdy nic mądrego z tego nie będzie. Zacznij proszę od początku, czyli właśnie od "Metafizyki", a później czytaj inne dzieła. Dla osób z problemami z logiką najlepsza jest "bezpieczna filozofia", czyli właśnie Arystoteles.