Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Ból, kłopot i dylemat – o sytuacji w bramce

» 28 stycznia 2012, 20:20 - Autor: mJagiela - źródło:
To było do przewidzenia. Doszło do bezpośredniej rywalizacji pomiędzy Andersem Lindegaardem a Davidem de Geą, co spowodowało, że kibice Manchesteru United znów się podzielili. Doświadczaliśmy to wcześniej m.in. z Cristiano Ronaldo, z Fosterem i Kuszczakiem oraz z Berbatovem i Tevezem. Niektórzy uważają, że na dzień dzisiejszy na grę w pierwszym składzie zasługuje Lindegaard, reszta stawia na 21-letniego Davida de Geę. Kibicowanie jest jednak proste – krytyka przychodzi łatwo, pochwała trochę trudniej. I w tym jest problem. Bo Sir Alex Ferguson nie patrzy na najbliższy mecz, ale wybiega w przyszłość. I prawdopodobnie tak samo będzie tym razem, ze sprawą podstawowego bramkarza w Manchesterze United.
Ból, kłopot i dylemat – o sytuacji w bramce
»
Anders Lindegaard sprawia wrażenie fajnego faceta: uśmiechnięty, wyluzowany i zabawny (o czym można się przekonać na Twitterze). Na pewno w aklimatyzacji na Wyspach pomaga mu fakt, że bardzo dobrze zna język angielski. David de Gea wydaje się lekko wystraszonym bramkarzem, ale możliwe, że odnosimy takie wrażenie, ponieważ wiemy o jego nieznajomości języka angielskiego, co z pewnością ma wpływ na jego pewność siebie na boisku. Duńczyk i Hiszpan mocno się od siebie różnią, ale według Lindegaarda rozumieją się bardzo dobrze i na pewno nie ma między nimi rywalizacji podobnej do tej, jaka była kiedyś w Arsenalu, pomiędzy Lehmannem a Almunią.

De Gea ma ten problem, że – w odróżnieniu do swojego rywala – kosztował 18 milionów funtów. W dzisiejszych czasach dość często widzi się cenę zawodnika, a zapomina się o całej reszcie, która tak naprawdę ma większy wpływ na formę. Kto dzisiaj wspomina o tym, że ma on 21 lat? Że trafił do Manchesteru United z ligi hiszpańskiej, która ogromnie różni się od angielskiej? Że dopiero uczy się angielskiego? Że wszyscy spodziewają się po nim natychmiastowego zastąpienia Edwina van der Sara, jednego z najlepszych bramkarzy w historii piłki nożnej? Tylko niektórzy. Początkowe niepewne występy de Gei spowodowały, że ludzie je zapamiętali i bez przerwy powtarzają te same formułki. Dochodzi nawet do tego, że przypisuje mu się także błędy innych – jak dzisiaj błędy obrońców w kryciu czy błąd Patrice’a Evry przy drugim golu. Przed każdym meczem dziennikarze wypowiadają się o de Gei tak samo, a mecze, w których grał naprawdę bardzo dobrze zapominają. Mówią o występach w lidze przeciwko Arsenalowi, Boltonowi, Chelsea, Stoke czy Liverpoolowi? Nie, bo krytykować jest łatwiej.

Rywalizacja między de Geą a Lindegaardem jest niesprawiedliwa. Każdy błąd Hiszpana robi go od razu gorszym, a Duńczyka lepszym bramkarzem, podczas gdy o błędach Lindegaarda się zapomina. Nikt nie pamięta o tym, przeciwko komu grał Lindegaard, jak często musiał interweniować i jak wyglądała gra zawodników z pola. Wszyscy pamiętali tylko jego – samozwańczą – „calmfidence” i liczyli czyste konta. Do stracenia przez niego pierwszej bramki w lidze wszyscy porównywali bilans straconych bramek obu zawodników, a gdy stracił trzy bramki w meczu z Newcastle, o błędach – choć te popełnił – się już nie mówiło. W meczu z Manchesterem City popełnił duży błąd przy drugim golu, który końcówkę meczu uczynił bardzo nerwową i gospodarze byli naprawdę blisko powtórki na Old Trafford. A pamiętamy słowa Petera Schmeichela po jego transferze: „Nie wierzę w tę wiadomość. To nie jest bramkarz dla Manchesteru United”.

W mediach angielskich jest duża nagonka na Hiszpana, ponieważ dosyć chłodno przyjmuje się tam młodych, obiecujących zawodników, na których trzeba było wydać pokaźną sumę. W Polsce dość głośno dyskutuje się o bramkarzach Manchesteru United, ponieważ to przez nich na dalszy (odległy) plan zepchnięty został Tomasz Kuszczak – bramkarz, którego sytuację tylko w Polsce uznaje się za niesprawiedliwą. Porównywałem to do sytuacji Mame Birama Dioufa. Kibice w Senegalu także mogą narzekać, że ich rodak nigdy nie dostał od Sir Aleksa Fergusona poważnej szansy do zaprezentowania swoich umiejętności, ale prawda jest jasna – są od niego lepsi. Kuszczak nie jest bramkarzem dla Manchesteru United. Jedyne czym może się pochwalić to refleks i gra na linii – a w czołowych klubach europejskich nie są to jedyne cechy, których się wymaga od bramkarza. O wiele bardziej patrzy się na spokój w grze, umiejętność gry nogami, celność wykopów i przegląd sytuacji na boisku. Mecz z Blackburn z maja poprzedniego roku udowodnił wszystkim, czego Kuszczakowi brakuje do regularnej gry w bramce czołowego klubu w Europie.

Porównujemy de Geę do jego poprzednika, ale czy kiedykolwiek Edwin van der Sar musiał bronić w meczu tyle strzałów ile regularnie ma do obrony Hiszpan? Warto zwrócić uwagę na liczbę różnych zestawień jakie w tym sezonie na środku obrony wybierał Ferguson. Bramkarze Manchesteru United nie mieli tego komfortu stałego składu, na środku grał Ferdinand, Vidić, Smalling, Evans, Jones, Carrick, Fryers, i nawet Berbatov! I to brak Nemanji Vidicia, oprócz stałej pary środkowych obrońców, ma ogromny wpływ na formę prezentowaną przez bramkarzy Manchesteru United. A jeszcze jeden – największy – błąd Sir Alex Ferguson popełnia od kilku miesięcy.

Mowa o rotacji. W tym sezonie, na 34 spotkania, doświadczyliśmy aż 19 zmian bramkarza względem poprzedniego meczu. Wyglądało to następująco:

De Gea 5 meczów –> Lindegaard 1 –> de Gea 1 –> Amos 1 –> de Gea 2 –> Lindegaard 1 –> de Gea 1 –> Lindegaard 1 –> de Gea 1 –> Amos 1 –> de Gea 2 –> Lindegaard 1 –> de Gea 3 –> Amos 1 –> Lindegaard 1 –> de Gea 3 –> Lindegaard 2 –> de Gea 1 –> Lindegaard 4 –> de Gea 1.

Może swoje pierwsze błędy David de Gea popełniał w pierwszych meczach w nowym klubie, ale nie miały one wpływu na końcowy rezultat. Nie powodowały także zmiany w jego zachowaniu i nie czyniły go mniej pewnym siebie. Pierwsze regularne problemy 21-latka zaczęły się po pierwszym meczu Andersa Lindegaarda. Później występowali na boisku praktycznie na zmianę, co spowodowało u de Gei obniżkę formy – dobre mecze przeplatał gorszymi. Rezultat tej rotacji był taki, że de Gea został rezerwowym bramkarzem. Jednak rotacja trwa dalej. I o to de Gea, który choć był najlepszym graczem United w ligowym meczu z Liverpoolem, po czterech tygodniach bycia tym drugim, zostaje wstawiony do bramki na Anfield. Rotacja bramkarzy nie może wyglądać tak jak rotacja zawodników z pola, bo ta pozycja jest inna od wszystkich.

Będąc świadkiem wydarzeń w klubie, chce się to skomentować krótko: „Wróć, Anders. Zacznij bronić, popełniaj błędy – nikt Ci ich nie będzie wypominał. Jesteś przecież zabawny. I nie kosztowałeś 18 milionów funtów.” Bolesne, choć po części tak to właśnie wygląda.

Na szczęście, o czym już się wielokrotnie przekonaliśmy, to Sir Alex Ferguson, a nie ludzie krytykujący w Internecie jego decyzje, odpowiada za Manchester United. I kiedy kibic myśli o klubie – patrzy na tabelę, najgroźniejszego rywala i najbliższy mecz, to Szkot patrzy na tabelę, najgroźniejszego rywala, najbliższe spotkania i… kilka następnych lat. Wydaje się, że Anders Lindegaard przez jakiś czas będzie teraz podstawowym bramkarzem Manchesteru United, ale to nie oznacza, że de Geę wszyscy kibice muszą spisać na straty – a dość często oczekuje się wczesnych i pozbawionych sensu decyzji typu: albo jest super, albo jest słaby. Jest to 21-letni golkiper z ogromnym talentem i umiejętnościami, którymi już jako 19-latek zachwycał w Hiszpanii. To on, a nie Anders Lindegaard jest materiałem na przyszłego, wieloletniego bramkarza Manchesteru United. Czasem trzeba się jednak pogodzić z pewnymi decyzjami, wziąć za poważny trening i udowodnić swoją wartość. Takie coś także będzie dla Hiszpana dobrą lekcją. Ma czas – nie było go na świecie, kiedy jego poprzednik zagrał swój pierwszy mecz w Ajaksie Amsterdam!


TAGI


« Poprzedni news
De Gea broniony przez Fergusona
Następny news »
Dalglish chwali zaangażowanie piłkarzy

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (34)


Klimaa: Komentarz zedytowany przez usera dnia 30.01.2012 17:47

Mimo wszystko rotacje można zrozumieć, skoro z początku De Gea popełniał proste błędy nie można było ryzykować i wprowadzenie bardziej doświadczonego bramkarza wydaje się zrozumiałe.
De Gea jak wspomniał Beckie ma dopiero 21 lat, więc kto wie może jeszcze nawet z 20 lat być na Old Trafford. Ma czas, z sezonu na sezon będzie coraz lepszy, osobiście uważam że będzie lepszy od VdS, bo w tym wieku znajduje się na najwyższy piłkarskim progu wśród największych specjalistów od szkolenia.
» 30 stycznia 2012, 17:46 #16
lecho: Beckie, ja rozumiem, że najwidoczniej jesteś zwolennikiem Davida, ale obwinianie Lindegaarda za gole stracone z Newcastle (z których wszystkie to "stadiony świata", praktycznie nie do wyjęcia) to gruba przesada :)
» 30 stycznia 2012, 13:03 #15
mJagiela: Szczególnie ten samobójczy Phila Jonesa.

Zapomniałem, że skoro w bramce był Lindegaard, to jest to błąd Jonesa. Bo przecież gdyby w bramce był de Gea, to on byłby winny, że nie umie angielskiego na tyle, żeby krzyknąć do niego "moja!".
» 30 stycznia 2012, 13:24 #14
lecho: Yaankes ma 100% racji. A co do Naniego spOntan, to ja jak patrzę na jego grę w ostatnich meczach to mam wrażenie, że wciąż się nie zaaklimatyzował :P
» 30 stycznia 2012, 13:07 #13
N17: De Gea jest cienki. Nie podlega to dyskusji. Naprawdę, to jest tak oczywiste, że trzeba być ślepcem, żeby nie zauważyć jak słaba jest nasza panienka na bramce. Ferguson zaostaje coraz bardziej w tyle, zespół gra bez polotu. Popatrzcie na Tott'ham, jak pięknie grają, to aż się chce oglądać, a nie ten ospały mozolny football na stojąco. Kupno DdG to niewypał, jeszcze przez jego transferem tak mówiłem. Maarten Stekelnburg, 3 razy tańszy, 3 razy lepszy, Fernando Muslera, 4 razy tańszy, 2 razy lepszy. Było tyle opcji, a nasz Fergie kupił takie coś.... no jak tak można??

Stop dla panienek z Hiszpanii!
» 29 stycznia 2012, 17:33 #12
mJagiela: Pięknie Tottenham gra, a jest trzeci i mistrzostwo im się oddala.

Śmiać mi się chce jak bez przerwy wypowiadają się gimnazjaliści i jadą po Fergusonie i innych piłkarzach, którzy bronią de Geę. Wiecie lepiej. Bez kitu. Stekelenburg, Muslera, proszę Cię.
» 29 stycznia 2012, 18:32 #11
mJagiela: Chciałbym żebyś zaczął pisać po polsku, bo Twojego komentarza nie da się łatwo zrozumieć.

Powiedz mi kiedy napisałem, że pozbycie się O'Shea było błędem. Pokaż. Link. Fragment.
» 29 stycznia 2012, 21:44 #10
pyzio20: Dobry tekst! De Gea to materiał na przyszłosc! Nie ma co go skreslac! Co do wczorajszej pierwszej bramki nie sadze ze Lindegard cos wiecej zrobił wychodzac do tej piłki! Moze by został na lini, ale wrzuta była na 5 metr takze pewnie tez by probował wyjsc i skonczyło by sie tak samo!
» 29 stycznia 2012, 16:08 #9
LTMek: Oczywiście znowu stronniczość, gdy De Gea wypycha Carrolla miast łapać piłkę, to jest to błędem obrońców...
Przejrzyjcie na oczy, De Gea nie był wart takiej kasy, choćby dlatego, że nie ma doświadczenia. Wymagania wobec niego są faktycznie za duże, ale jak tu nie wymagać od takiego gościa co tyle kosztuje, on ma być nadzwyczajny i ponad przeciętny, właśnie ze względu na sumę, którą się za niego dało, że taki nie jest, toteż spotyka się z mega nagonką i nic w tym dziwnego nie ma.
» 29 stycznia 2012, 14:57 #8
mJagiela: Ile Rooney miał doświadczenia, kiedy United kupiło go jako 18-latka z Evertonu za 30 milionów funtów?

Ile doświadczenia ma Lindegaard, ile de Gea? Ponad sześć lat starszy Lindegaard: 6 meczów pierwszej lidze duńskiej, 10 meczów w drugiej lidze duńskiej, 56 meczów w lidze norweskiej, cztery mecze w Lidze Europejskiej. 21-letni De Gea: 57 meczów w lidze hiszpańskiej, 14 meczów w Lidze Europejskiej.

Wiek to nie doświadczenie.
» 29 stycznia 2012, 15:28 #7
LTMek: Zawodnik z pola to chyba trochę inna pozycja, nie uważasz?
Po co te porównanie z Lindegaardem, skoro nawet o nim nie wspominam?
Rozmawiamy o De Gei, nie o Lindegaardzie, więc nie ma się co pocieszać "Lindegaard grał mniej w trudnych meczach", bo to do dyspozycji De Gei ma naprawdę niewiele.
» 30 stycznia 2012, 01:02 #6
przemekol12: Bardzo dobry wpis Beckie.
Do tego dodałbym jeszcze, że Lindegaard przyszedł do nas zimą, za małą sumę, w cieniu innych transferów typu Carrol, Suarez czy Torres. Dużo się o nim nie mówiło, trenował sobie z pierwszym składem już w grudniu, nauczył się języka, przepracował okres przygotowawczy latem i zgrał kilka spotkań. Anders już się przyzwyczaił, zna dobrze angielski, tak jak napisałeś i ma już 26 lat na karku.
Narazie to Duńczyk będzie pierwszym bramkarzem, ale już następny sezon to poprostu sezon Davida. Pozdrawiam, peace!
» 29 stycznia 2012, 14:13 #5
Olo: Akurat rotacja bramkarzami się skończyła po meczu z Blackburn. W lidze broni Anders, w pucharach (jak wczorajszy mecz z Liverpoolem) broni nasz aktualnie drugi bramkarz de Gea.
» 29 stycznia 2012, 12:19 #4
wrobel1992: Najgorsze, że nie widać szans na zmianę taktyki Fergusona z tą rotacją:/ Myślę, że do końca tego sezonu będziemy musieli to oglądać i znosić skutki jakie to za sobą niesie.
» 29 stycznia 2012, 09:39 #3
mJagiela: Angielskiego na pewno już trochę umie, jestem pewien, że w pół roku nauczył się chociażby tych wyrażeń, których używa się na boisku. Zgodzisz się jednak, że znajomość języka i porozumiewanie się na luzie z każdym zawodnikiem drużyny dodaje pewności siebie, a tak angielskiego pewnie jeszcze nie zna.

Jeśli uważasz, że de Gea, a nie obrońcy przy pierwszym golu i Evra przy drugim, zawalił nam mecz i puchar, to jesteś ignorantem, który się nie zna, a do błędów de Gei przypisałbyś także poranną mgłę w Smoleńsku. Ale pewnie, Evry nie można skrytykować, bo jest fajny i jest kapitanem ;)
» 29 stycznia 2012, 09:59 #2
JRI: Podzielam Twoje zdanie Beckie. Jak ma wejść w ryt meczowy, kiedy z miejsca wchodzi na taki zespół jakim jest Liverpool... Trzymam kciuki za Hiszpana, oby grał wszystkie spotkania. Ale oprócz tego mam jeszcze pytanie: " Manchesteru United znów się podzielili. Doświadczaliśmy to wcześniej m.in. z Cristiano Ronaldo [...] " jak się podzielili z CR?
» 28 stycznia 2012, 20:32 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.