N17: Powiem tak: Wiem sporo na temat kontuzji w sportach walki, i biorą się one głównie z powodu słabej/braku rozgrzewki. Kontuzje które mamy to z reguły urazy stawów, a wiadomo, że rozgrzany staw zniesie nieporównywalnie większy wysiłek niż "zimny". To samo tyczy się mięśni, tyle ze tu już jest mniejsze znaczenie, ponieważ przy mocnym kopniaku, to nic nie pomoże, aczkolwiek rozgrzany mięsień zniesie więcej. Lecz amplituda ryzyka kontuzji pomiędzy mięśniem rozgrzanym, a "zimnym" jest znacznie mniejsza, niż w przypadku stawu.
Nie rozumiem jak możecie się czepiać naszych medyków. Oni mają jedynie niewielki wpływ na to, czy zawodnik ma kontuzję, czy nie. Mogą oni jedynie skrócić nieco czas leczenia.
Kolejny aspekt. Znam wielu piłkarzy z mojego wieku i okolic i widzę jakie tam jest podejście. Oczywiście, że jakiś No Name 17-letni Chłopczyna z polskiej okręgówki nie równa się piłkarzowi MU, jednak każdy ma taką samą autonomię. Do czego zmierzam? Mój znajomy w październiku skręcił sobie kostkę. Do tej pory nie ćwiczy na wf i na treningach, bierze 3 pakiet rehabilitacji. Ostrożność? NIE! Złe podejście. Ja osobiście trenuję Judo, skręconą kostkę leczyłem 3 tygodnie, bez lekarzy i rehabilitacji, bo wiadomo, nie ma kasy dla innych sportów niż pn. Dziwne to wszystko.