Może pod względem estetycznym nie był to najlepszy mecz Manchesteru United w tym sezonie, ale trzy punkty zostają zapisane przy nazwie klubu z Old Trafford.
» Gra do końca zaowocowała trzema punktami
19 zwycięstw ligowych z rzędu na własnym stadionie to klubowy rekord. Sir Alex Ferguson jest zachwycony osiągnięciem, nawet mimo tego że wynik 2:0 nie do końca odzwierciedla obraz spotkania, a styl gry Czerwonych Diabłów pozostawiał wiele do życzenia.
- Nie można powiedzieć, że zagraliśmy dzisiaj dobrze. Prawdą jest, że graliśmy słabo, ale za to do końca, wierząc w sukces - powiedział Sir Alex dla telewizji MUTV. - W tym roku udało nam się ustanowić fantastyczny rekord. Tylko remis z West Brom [w październiku 2010] trochę to wszystko zepsuł. Gdyby nie tamten mecz, dzisiaj mielibyśmy jeszcze lepszy rezultat. Nadal na własnym stadionie jesteśmy niepokonani w lidze [od kwietnia 2010, gdy United przegrało z Chelsea].
Pierwsza połowa, o której chyba najlepiej szybko należy zapomnieć, wyglądała źle w wykonaniu podopiecznych Fergusona. Dlatego w przerwie manager zdecydował się dokonać kilku taktycznych zmian, które dały zamierzony efekt.
- Przesunęliśmy Ji-sung Parka bardziej do środka, a Naniego na lewe skrzydło, pozwalając tym samym Antonio Valencii na częstsze ataki prawą stroną. To poprawiło tempo naszej gry i kontrolę meczu. Mimo wszystko ciężko było w drugiej połowie coś strzelić, bo Norwich bardzo głęboko się broniło. Praktycznie cały zespół siedział na własnym polu karnym, dwójka środkowych pomocników grała tuż przed stoperami. Widziałem już takie ustawienia wiele, wiele razy. Trzeba przyznać, że ciężko takie coś złamać, ale nam się dzisiaj udało.
- Norwich zamurowali się na własnym polu karnym i wybijając daleko piłki liczyli na szansę z kontry. Kilka takich długich podań sprawiło nam trochę problemów. Właściwie z każdego takiego kontrataku coś wynieśli. Przez to nasi zawodnicy czuli lekką presję. Ataki gości mogły nam dzisiaj wyrządzić wiele krzywdy.
Według Szkota najgroźniejsza była kontra z 65. minuty. Na szczęście dla United, Anthony Pilkington posłał piłkę obok bramki, mając przed sobą tylko Andersa Lindegaarda.
- To była dla nich olbrzymia szansa - przyznał Sir Alex. - Antonio nie najlepiej zachował się chcąc rozegrać piłkę, ale ich zawodnik również powinien był zachować się lepiej przy strzale. W takiej sytuacji powinna paść bramka, więc był to dla nas ważny moment.
Trzy minuty później było już 1:0 dla United. Bramkę zdobył niezbyt bramkostrzelny Anderson, podczas gdy na placu gry przebywała dwójka najlepszych napastników jakimi dysponuje Ferguson.
- Nie spodziewaliście się, że Ando strzeli głową, co? - mówił Sir Alex. - Z każdej bramki trzeba się cieszyć. Norwich nie poddało się po stracie bramki, co sprawiło, że mecz zaczął wyglądać trochę atrakcyjniej.
Danny Welbeck wszedł na boisko z ławki rezerwowych i strzelił swoja trzecią bramkę w ciągu ostatnich pięciu dni. Było to za razem jego piąte trafienie w tym sezonie - teraz manager znowu będzie miał powód do zmian w składzie.
- Po prostu czułem, że potrzebujemy kogoś, kto będzie w stanie przytrzymać trochę piłkę w przodu - wyjaśniał Sir Alex. - Chicharito w tym meczu nie miał tyle miejsca, ile zwykle ma. Wejście Danny'ego trochę poprawiło jakość naszej gry - zakończył Ferguson.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.