Patrice Evra jasno zaznaczył, że Manchester United musi pokonać Chelsea w przyszłą niedzielę jeśli chce zdobyć mistrzostwo Anglii po tym, jak w ostatnim meczu uległ Arsenalowi na Emirates Stadium 0:1.
» Lewy obrońca United jest świadomy wagi nadchodzącego spotkania z Chelsea
Precyzyjny strzał Aarona Ramseya wystarczył Kanonierom do zapewnienia sobie minimalnego zwycięstwa nad liderem tabeli. Ten wynik sprawił również, że przewaga United nad goniącymi ich The Blues wynosi już tylko trzy punkty na trzy kolejki przed zakończeniem sezonu.
Z racji tego, że podopieczni Carlo Ancelottiego rozegrają z Czerwonymi Diabłami bezpośredni mecz na Old Trafford w niedzielę 8 maja, wszyscy obserwatorzy są zgodni, że ten pojedynek będzie miał decydujące znaczenie w kwestii tego, kto sięgnie po mistrzostwo angielskiej Premier League.
Lewy obrońca United, Patrice Evra, który celuje w swój czwarty tytuł mistrza Anglii jest pewien, że jego klub nie ulegnie presji i osiągnie upragniony cel.
- Mamy przyszłość w naszych rękach – nie ma wątpliwości Francuz – Przed nami wielki mecz z Chelsea. Jeśli chcemy zdobyć mistrzostwo, musimy z nimi wygrać i nie ma w tym żadnej filozofii. Jeśli tego nie uczynimy, będziemy mieli kłopoty.
- Po prostu musimy prezentować styl, w jakim przystoi grać Manchesterowi United. Jestem spokojny bo wiem, że na co dzień nie gramy tak, jak przeciwko Arsenalowi. Mamy przed sobą trzy mecze i we wszystkich musimy zwyciężyć. Każde spotkanie jest teraz jak finał.
Porażka na Emirates Stadium zakończyła trwającą 7 meczów passę meczów bez porażki United w starciach z Arsenalem, wliczając to ostatnie dwa zwycięstwa odniesione na stadionie Kanonierów. To czyni niedzielną porażkę jeszcze bardziej frustrującą w oczach Evry.
- Nie czuliśmy wielkiego napięcia przed meczem – kontynuuje 29-letni obrońca – Wiedzieliśmy, jak będzie grał Arsenal. Utrzymywali się przy piłce, ale nie stwarzali żadnego zagrożenia pod bramką.
- Zwykle, kiedy przyjeżdżamy na Emirates Stadium gramy z odpowiednim tempem, siłą i agresją, stwarzamy sobie więcej klarownych sytuacji, niż miało to miejsce w niedzielę. Z tego powodu jestem tak bardzo rozczarowany.
W drugiej połowie zawodnicy Czerwonych Diabłów dwukrotnie domagali się rzutu karnego dla swojej drużyny po problematycznych sytuacjach w „szesnastce” Arsenalu. Jednak sędzia Chris Foy nie wskazał na „wapno” ani po starciu Gaela Clichy’ego z Michaelem Owenem, ani po tym, jak Evra został sprowadzony do parteru w walce o piłkę z Theo Walcottem. Francuz jednak nie obarcza winą za porażkę arbitra.
- Było kilka kontrowersyjnych decyzji, ale nie mam zamiaru narzekać na pracę sędziego. To nasza gra była problemem, nie on. Łatwo jest znaleźć sobie jakąś wymówkę. W niedzielę nie graliśmy, jak przystało na Manchester United, a jeśli tak się dzieje, możemy mieć pretensje tylko do siebie – zakończył francuski defensor.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.