Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Stiles - kibic United od zawsze...

» 19 marca 2005, 10:14 - Autor: matheo - źródło: wlasne
W Manchesterze United od zawsze występowali i występują zawodnicy cieszący się niesłabnącą popularnością. Jednym z takich piłkarzy jest z pewnością Nobby Stiles. Nieustępliwy i zawsze entuzjastycznie nastawiony do pojedynków, tak można pokrótce opisać genialnego Anglika.
Stiles - kibic United od zawsze...
» Manchester United
Stiles był jednym z zawodników, którzy w 1968 roku zdobyli wraz z Manchesterem United upragniony Puchar Europy. Mecz z Benficą Lizbona mógł się zakończyć różnie, ale wspaniała postawa Nobbiego w defensywie nie pozwoliła na zwycięstwo Portugalczykom.

"Wciąż pamiętam to bardzo dobrze" – przyznaje Stiles, który w pamiętnym finale krył samego Eusebio. "Jak tylko Benfica przedarła się do przodu stanąłem naprzeciwko Eusebio. Za mną był tylko Bill Foulkes."

"Pamiętam, iż myślałem sobie, że jeżeli piłka będzie blisko mnie, to zaatakuje i zagrożenie minie. Tak dokładnie się stało, ale nie zdawałem sobie sprawy, że Torres był w pobliżu. Bill musiał się nim zająć."

"To oznaczało, iż Eusebio został w sytuacji sam na sam. Pamiętam, że rozglądałem się dookoła i myślałem - 'O nie', ponieważ był to dopiero pierwszy raz, kiedy dopuściłem do takiej sytuacji. Na szczęście, kiedy przymierzał się do strzału Alex Stepney przyblokował go. Ale to o to w tym chodzi. Trzeba mieć szczęście w odpowiednim momencie."

"To była prawdziwie fanatyczna noc. Wszystko zawdzięczaliśmy menadżerowi. Mieliśmy świetną drużynę w tym czasie i Matt Busby zawsze zachęcał nam, abyśmy radowali się z gry w piłkę. Tak właśnie robiliśmy."

Pomimo tego, że w miejscu dorastania Stilesa niepodzielnie rządzili kibice Manchesteru City, to Anglik zawsze całym serem był za Czerwonymi Diabłami. Po raz pierwszy zasiadł na stadionie Old Trafford we wczesnych latach 50'.

"Duncan Edwards jest największych zawodnikiem, którego kiedykolwiek widziałem, ale moim idolem był malutki Eddie Coleman. Ludzie zwykli go nazwać 'snake-hips'. Zawsze starałem się naśladować jego ruchy, ale byłem nikim w porównaniu do niego. On potrafił wszystko" – wspomina Stiles.

"Moje pierwsze wspomnienia z United są związane ze słuchaniem finału Pucharu Anglii z Blackpool w 1948 roku. Miałem wtedy sześć lat. Pamiętam, że bardzo chciałem, aby Manchester United wygrał ten mecz, ale pierwsi straciliśmy bramkę. Muszę przyznać, że moja głowa utknęła w fotelu, ponieważ tak się denerwowałem!"

"Moja mama i tato powtarzali mi – 'Nie martw się United powróci' i na szczęście zakończyliśmy tamten mecz zwycięstwem 4-2. Kiedy zacząłem chodzić na Old Trafford od razu połknąłem bakcyla. Od tego momentu marzyłem o grze dla United."

Ku szczęściu Nobbiego dostał on swoją szansę we wrześniu 1957 roku, kiedy był 15 letnim chłopcem. Profesjonalny kontrakt z klubem podpisał dwa lata póĽniej, a swój debiut zaliczył w zremisowanym 1-1 spotkaniu z Boltonem, które miało miejsce 1 paĽdziernika 1960 roku.

Styl gry Stilesa spowodował, że wkrótce stał się ulubieńcem fanów z Old Trafford. Anglik nie bał się ostrych wejść i każdy swój mecz rozgrywał tak jakby miały to być jego ostatni. Patrząc na 11-to letnią karierę Nobby zawsze wspomina półfinał Pucharu Europy, kiedy do Manchester United zmierzył się z Realem Madryt.

Przegrywając 3-1 do przerwy zawodnicy Czerwonych Diabłów powoli zaczęli przestawać wierzyć, że finał PE jest nadal możliwy. Trafienia Davida Sadlera oraz Billego Foulkesa dały nam jednak upragniony awans.

"Zawsze będę pamiętał tamten mecz. Byłem jednym z piłkarzy, który wbiegał w pole karne przeciwnika, aby zwiększyć naszą siłę ataku. Musieliśmy się pozbierać po wcześniejszych trafieniach i grać dalej."

"Billy Foulkes powiedział mi jednak – 'Nie waż się ruszać. Będziemy tutaj stali'. Pięć minut póĽniej zobaczyłem piłkę w siatce, a strzelcem bramki został Foulkes! Powiedział mi, że mamy się nie ruszać, ale to nie miało znaczenia, ponieważ jego gol dał nam finał."

Mistrz Świata z 1966 roku nadal odwiedza regularnie Old Trafford. Stiles jest pełen podziwu dla Sir Alexa Fergusona, który wspaniale wykonuje swoją pracę. Nobby uważa, że zawodnicy, którzy obecnie grają w United są gwarancją przyszłych sukcesów klubu.

"Na chwilę obecną w klubie jest wielu wspaniałych chłopaków. Młody Rooeney jest bardzo podobny do Duncana Edwardsa. Ma podobne nastawienie do gry i cieszy się każdym spotkaniem."

"Rozmawiałem chwilę z Brianem Kiddem, kiedy Scholes, Giggs i bracia Nevilleowie wchodzili dopiero do podstawowego składu. Nawet teraz są oni równie świetni jak niegdyś."

"Co do Roya Keanea to trzeba przyznać, iż w miarę upływu czasu staje się coraz lepszym zawodnikiem. To zrozumiałe, że mecze w jego wykonaniu są fantastyczne. Miał kilka poważnych urazów, ale póĽniej powracał do drużyny. Myślę, że jest on wielkim przywódcą."

"Alex nadal stoi na swoim. Wykonuję bardzo dobrą pracę w tym klubie. Myślę, że jest bardzo dumny z tego co zostawił po sobie Sir Matt Busby. On chce prowadzić zespół w identyczny sposób jak Matt. Alex ma wspaniałe nastawienie. Nigdy nie został pokonany. Tak to już jest w United – zawsze grasz do ostatniego gwizdka sędziego" – zakończył rozmowę Stiles.


TAGI


« Poprzedni news
Giggs z nowym kontraktem
Następny news »
Rio: Chce być kapitanem

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (0)


Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.