Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Man Utd - Liverpool: Wielcy bohaterowie cz. 2

» 4 marca 2011, 17:25 - Autor: Arvv - źródło: bleacherreport
Przedstawiamy kolejnych piłkarzy, którzy na stałe zapisali się w historii rywalizacji pomiędzy Manchesterem United a Liverpoolem. Dziś czas na:
Man Utd - Liverpool: Wielcy bohaterowie cz. 2
» Zapraszamy na kolejną część już jutro!
8. John O’Shea


Kiedy w 2007 roku Manchester United i Chelsea szły łeb w łeb po mistrzowski tytuł, Paul Scholes otrzymał czerwoną kartkę w spotkaniu z Liverpoolem i wszystko wskazywało na to, że tytuł trafi na Stamford Bridge.

W miejsce kontuzjowanego Wayne’a Rooneya na placu gry pojawił się John O’Shea. Wszyscy spodziewali się, że United zamierzają walczyć tylko o remis, stało się inaczej - bramka Irlandczyka zapewniła Czerwonym Diabłom komplet punktów i w efekcie szesnasty tytuł mistrzowski!

7. Eric Cantona


Manchester United od początku spotkania narzucił zawrotne tempo. Kilka dogodnych okazji nie przyniosło jednak efektu w postaci bramki, a Liverpool po koszmarnym początku wrócił do gry. Od tej pory zarówno Peter Schmeichel jak i David James mieli pełne ręce roboty.

Na zegarze pozostało pięć minut, David James niefortunnie piąstkował futbolówkę zagrywaną z rzutu rożnego, ta trafiła pod nogi Cantony, który nie zmarnował okazji i poprzez zatłoczone pole karne umieścił piłkę w bramce. Warto dodać, że był to pierwszy występ Francuza po ośmiomiesięcznym zawieszeniu.

Eric był jednym z najbardziej ekscytujących piłkarzy, którzy występowali w barwach Manchesteru United i zawsze w spotkaniach z Liverpoolem przyprawiał obrońców o ból głowy.

6. Jamie Carragher


Nie! To nie jest żart! Nie ma obecnie w Premier League zawodnika, który strzeliłby więcej bramek Liverpoolowi. Dokładnie było ich 7! Siedem samobójczych bramek, tylko Andriej Arszawin ze swoimi pięcioma trafieniami przeciwko „The Reds” zbliża się do rezultatu Anglika.

Fani Manchesteru United bez wątpienia mile wspominają potrójną koronę zdobytą w sezonie 1998/1999. W tym właśnie sezonie Manchester United pokonał Liverpool po dwóch trafieniach, nikogo innego jak Carraghera oraz golu Andy’ego Cole’a.

Miejmy nadzieję, że w najbliższą niedzielę Jamie założy swoje „szczęśliwe” buty…

5. Andy Cole


Andy Cole podczas swojej kariery na Old Trafford rozegrał 195 spotkań i strzelił 93 bramki. Aż 11 z nich padło w spotkaniach z… Liverpoolem. Niewątpliwie powodem do dumy dla Anglika może być fakt, że odkąd reorganizowano rozgrywki (1992 rok), tylko jeden piłkarz trafiał do siatki częściej.

W całej swej piłkarskiej karierze Andy zdobył aż 187 goli. Lepszy rezultat osiągnął tylko Alan Shearer – 260 trafień. Thierry Henry, Robbie Fowler i Les Ferdinand zajmują odpowiednio trzecie, czwarte i piąte miejsce w klasyfikacji.

Podobnie jak prezentowany wcześniej Solskjaer, Cole również uwielbiał strzelać ważne bramki, uwielbiał też strzelać je z Liverpoolem, co sprawiło, że Anglik stał się legendą klubu z Old Trafford.


TAGI


« Poprzedni news
Ancelotti nie zamierza krytykować Alexa
Następny news »
Giggs: Mecze z Liverpoolem są wyjątkowe

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (13)


Taurus: Carragher może coś strzeli oczywiście na swojej połowie
» 5 marca 2011, 13:26 #10
xxnorbi7xx: Ten gol Cole'a z nożyc... fantastyczny
» 5 marca 2011, 11:23 #9
Klimaa: Pamiętam bramkę O'Shea jakby to było dzisiaj, do tego Neville płonący nienawiścią do kibiców Liverpoolu..ahh to były czasy:d czas na powtórkę z historii ale w ndz wygramy pewnie!
» 4 marca 2011, 23:54 #8
Taurus: Hmmm najbardziej to Andy Cole mi się podobał w sensie bramek :D chociaż takie gole jak O'Shea naprawdę wnerwiają ludzi meczysz te 91 minut a tu ci gola na koniec strzelają
Albo jak z Owenem było Man City wydusiło remis a tu 95 minuta i gol ;D naprawę można się załamać po takim czymś
» 4 marca 2011, 23:37 #7
MatiMU10: Jak John strzelił gola to prawie telewizor przewróciłem :)
» 4 marca 2011, 22:59 #6
Broken: Liverpool - United z 1999 to na pewno nie był mecz z sezonu The Treble. Jeżeli już to następny.
» 4 marca 2011, 21:19 #5
karas2011: No artykuł bardzo dobry! Najlepsze było z Oshe'a SAF myśli że tytuł już dla Chelsea a tutaj 91 min i GOOL! Chciałbym wtedy być na trybunach. Andy Cole też brameczki niczego sobie, widać że z niego dobry piłkarz był wtedy.
» 4 marca 2011, 20:18 #4
marco767: nie do pobicia Jamie ,,Swojak" Carragher ;p
» 4 marca 2011, 20:07 #3
witek: What a goal, what a goal, Andy Andy Cole! Kapitalne gole strzelał Andrew.

Bramka Cantony również wyjątkowa, bo musiał się cofnąć by oddać strzał. Gol rodem z gier komputerowych.
» 4 marca 2011, 18:16 #2
Arturek15: i to są świetne newsy :)
bardzo fajnie się je czyta, a filmiki jeszcze lepiej się ogląda :)
niesamowite bramki Cole'a :)
» 4 marca 2011, 17:45 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.