Czy nie myślicie sobie, czym kierował się sir Alex Ferguson przyznając koszulkę z siódemką na plecach Michaelowi Owenowi? Dlaczego właśnie Anglik, który najlepsze lata kariery ma już zdecydowanie za sobą, otrzymał owiany legendą numer? Dlaczego nie jakiś młody, zdolny zawodnik, których przecież nie brakuje na Old Trafford. Powiem wam, iż ja nie mogę tego zrozumieć, często próbuje znaleźć racjonalne wytłumaczenie całej tej sytuacji. Dlatego postanowiłem przelać myśli na papier i podzielić się z wami, moimi odczuciami.
» Zapraszamy do lektury debiutanckiego felietony naszego redaktora!
W ostatnich dniach jest znowu głośno o powrocie Owena, niby nic wielkiego, taki standard można powiedzieć, Anglik dość często wraca, żeby później znowu zrobić sobie kilkutygodniową przerwę. Zostawmy pechowego snajpera w spokoju, niech mu się wiedzie jak najlepiej, w końcu gra z Diabełkiem na piersi, szacunek najważniejszy. Celem mojego artykułu jest coś dla mnie, nie do końca zrozumiałego a zarazem niezwykle sentymentalnego, mianowicie numer, który widnieje na koszulce kontuzjogennego napastnika - historyczna „7”.
Zacznę od kwestii, która nurtuje mnie najbardziej. Zastanawiam się po prostu czym kierował się sir Alex Ferguson, wybierając Owena na nowego właściciela tej niepozornej a zarazem pięknej cyfry. Prawdą jest, iż Michael to marka sama w sobie, ale nie wmówicie mi, że Boss nie miał pojęcia o problemach zdrowotnych napastnika reprezentacji Anglii, że większość czasu spędzał u klubowych bądź reprezentacyjnych fizjoterapeutów. Może miał nadzieje, że odpowiedzialność, prestiż historycznego numeru pomoże mu w przezwyciężeniu tego wszystkiego, ale czy w takim wieku można liczyć na „cud”, bo tak zamierzam to nazwać, po prostu cud.
Przejdźmy może dalej. Pamiętam bardzo dobrze, iż po transferze Ronaldo ze Sportingu byłem równie sceptycznie nastawiony, względem całej sytuacji. Nasuwały się pytania czy tak młody piłkarz udźwignie ten wielki ciężar? Tą niesamowicie wielką presję, towarzyszącą nie tylko zastąpieniu Beckhama, ale również czy będzie w stanie dorównać legendom numeru „7” – George Bestowi czy Ericu Cantonie? Wydawało się, iż jest to praktycznie niemożliwe, a jeśli jednak to minie sporo czasu, zanim taka sytuacja będzie miała miejsce. Jednak przebolałem to, ponieważ wiedziałem, że chłopak jest jeszcze młody, ma szansę zaistnieć, trzeba go po prostu „popchnąć” w odpowiednim kierunku. Wierzyłem Fergusonowi, do tej pory wierze i to się na pewno nie zmieni.
Mam tylko to jedno pytanie, które nie pozwala mi przestać o tym myśleć: „Dlaczego to któryś z młodych chłopaków, przyszłości United nie dostał tej szansy?”. Przecież był Nani, był nowy nabytek z którym Fergie wiązał tak wielkie nadzieje czyli Ekwadorczyk Antonio Valencia, może to byłby odpowiedni bodziec dla Andersona. Ale tak naprawdę to nie jest moim celem, wymienianie potencjalnych zawodników, ponieważ co ja mogę wiedzieć? Nie jestem na co dzień z tymi chłopakami, ograniczam się wyłącznie do prasy oraz telewizji.
Jednak Ronaldo i Beckham sprostali temu zadaniu, chodzi mi tutaj oczywiście o umiejętności i radość, jaką dostarczali kibicom. Nie chce już sięgać w głębszą przeszłość, ponieważ takich legend jak Cantona czy Best nie trzeba nikomu przedstawiać. Dlatego też moim zdaniem, zaszczyt noszenia koszulki z tym numerem powinien przypaść jakiemuś młodziakowi. Ferguson odkąd pamiętam, kładzie nacisk na szkolenie młodzieży i wprowadzanie ich stopniowo to pierwszego zespołu. Może nie wierzył, że któryś z nich może sprostać temu zadaniu? Ale jak to się miało z wyżej wspomnianymi Cristiano czy Beckhamem, przecież o nich też nikt nie słyszał na samym początku, nikt nie znał ich prawdziwych umiejętności, do czego są zdolni, a jednak dostali szanse i ją należycie wykorzystali, prowadząc United do wielu pięknych chwil. Miejsce „7” jest przecież na boisku...
Nie miałem zamiaru obrażać Owena, ponieważ szanuję go za to, iż gra dla Manchesteru United. Nie myślcie sobie, że to dlatego, iż kiedyś reprezentował barwy Liverpoolu. Ja po prostu jestem lekko rozgoryczony, faktem, iż Ferguson nieumyślnie skazał mnie na brak możliwości, regularnego obserwowania poczynań piłkarza z tym właśnie numerem. Może się to okazać dla was dziwne, ale czegoś mi brakuje na boisku, kiedy oglądam mecze naszej ukochanej drużyny. Myślę, że nie chodzi mi tutaj nawet o osobę, to duch „7” powoduje, że czuję jakąś pustkę...
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.