W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Była gwiazda Manchesteru United, David Beckham zwrócił się do kibiców Czerwonych Diabłów z apelem, aby ci nie odwracali się od Wayne'a Rooneya.
» Anglik jest zdania, iż kibice United powinni wybaczyć Rooneyowi
Fani angielskiej drużyny byli rozwścieczeni, gdy 25-letni piłkarz wyznał, że ma zamiar odejść z United, a następnie jak gdyby nigdy nic podpisał nowy 5-letni kontrakt z ekipą sir Alexa Fergusona.
W całej sprawie głos postanowił zabrać Beckham, który twierdzi, iż nie jest zaskoczony nagłymi zmianami decyzji w wykonaniu Roo i zaapelował do kibiców, aby Ci po prostu o tym zapomnieli.
- Wayne Rooney jest wybitnym piłkarzem bez względu na to gdzie gra - on po prostu zawsze będzie wspaniałym zawodnikiem - wyznał Becks.
- Wiem co czują kibice United, ponieważ sam nim jestem, lecz wszyscy powinni być szczęśliwi z takiego zakończenia i po prostu starać się o tym zapomnieć.
- Nie jestem zaskoczony faktem, że nagle zmienił zdanie i postanowił zostać na Old Trafford, gdyż Manchester United jest największym i najlepszym klubem na świecie - dodał David. - W dodatku mają najlepszego menadżera, który opiekuje się tą drużyną przez cały czas.
- Mają także najwspanialszych kibiców na świecie, więc nie ma się co dziwić, że Wayne postanowił tam zostać.
Będący obecnie gwiazdą LA Galaxy, Beckham musiał rozstać się United siedem lat temu, a za główny powód jego odejścia podaje się bardzo napięte relacje z Fergusonem.
Jednak 35-letni piłkarz zdementował wszystkie głosy o jakichkolwiek podobieństwach pomiędzy jego odejściem, a sytuacją z Rooneyem.
- Kulisy mojego odejścia były zupełnie inne - przyznał były zawodnik Czerwonych Diabłów.
- Gdybym wtedy miał jakąś szansę na pozostanie w United, na pewno bym nigdzie się stamtąd nie ruszył.
- Zawsze miałem dobre relacje z sir Alexem, lecz jak każdy mieliśmy swoje lepsze i gorsze dni z tą różnicą, iż o naszych wszyscy wiedzą, gdyż jesteśmy osobami medialnymi - zakończył Becks.
Klimaa: Beckham sam siebie wykopał, wybrał sławę zamiast gry, można powiedzieć że po odejściu z United stał się gorszym zawodnikiem i nigdy nie zaprezentował formy jaką czarował w Premiership. Dobrze że Wayne został, może powiedział za wiele..teraz musi przeprosić kibiców strzelając bramki.
A co do Rooney'a
Strzelisz City, Realowi, czy Liverpoolowi a i tak prawdziwi fani zapamiętają ci, że chciałeś iść do City.
Takich rzeczy się nie robi... a jak już zacząłeś było skończyć i iść... wybaczymy, ale nie zapomnimy.
Zastanawiam się czy nie lepiej jak by zmienił klub...
witek:Komentarz zedytowany przez usera dnia 23.10.2010 22:05
A skąd ty możesz wiedzieć co on chciał zrobić, gdzie grać?
Ludzie! Miejcie trochę swojego rozumu, pozostańcie sobą w takich sytuacjach i spójrzcie na to ludzkim okiem.
Szczerze mówiąc, choć jestem wielkim fanem Sir Alexa Fergusona, United i wszystkich naszych piłkarzy to wizja przyszłości, bez wzmocnień, z ciągłym stawianiem na "Parków" naprawdę nie rysowała ( w sumie nadal NIE RYSUJE ) się dobrze. Nie próbuję usprawiedliwić zachowania Wayne'a, bo piłkarz wierny swojemu klubowi powinien robić wszystko by jego drużyna wygrywała mecze, ale i on mógł nieco zwątpić w United widząc że dług klubu osiągnął już poziom piekielnie wysoki, widząc że może klub nie chce zaproponować mu takiej tygodniówki jak na gwiazdę ligi przystało, widząc że właściciele nie są skorzy do wydawania grubych milionów na transfery ( co na ten moment jest niezbędne by pozostać na samym szczycie ). Nie chciałbym jednak żeby kibice żywili do Rooneya nienawiść, ponieważ żadne "zdradzieckie" kroki typu transfer do City NIE ZOSTAŁY PODJĘTE.
Cygu91: do vitteck;
dług to sprawa pierd***nego śmiecia glazera...
nie United...
nie jestem rasistą i ogółem nie mam nic do żydów ale czasem sobie myślę że takie coś jak malcolm glazer uniknęło holokaustu ;/ ;/
b90: Beckham spiep** swoją karierę. Mógł być legendą United ale on wybrał medialność. Był moim idolem odkąd zacząłem oglądać piłkę ale po przejściu do Realu przestałem go lubić.
Lil: Beckham spieprzył karierę? Śmiać mi się chce... z was oczywiście.
Beckham może stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie:
Grałem 10 lat w najlepszym klubie na świecie. Wygrałem Ligę Mistrzów w najbardziej historycznym finale tych rozgrywek. Przeniosłem się do równie wielkiego zespołu i grałem z takimi ludźmi jak Figo, Zidane, Carlos i Ronaldo. Zapoczątkowałem wdrażanie europejskich graczy do Stanów Zjednoczonych. Jestem najbardziej rozpoznawalnym piłkarzem na Świecie. Dzieci, młodzież i dojrzali piłkarze marzą żeby podkręcać piłkę tak jak Ja. Po 30-stce tak wielki klub jak AC Milan chciał korzystać z moich usług i byłem tam całkiem niezły. Po powrocie na murawę Old Trafford dostałem największe brawa w życiu i 70 tysięcy osób śpiewało ''There's only one David Beckham''... spełniłem się jako piłkarz.
Będą mnie pamiętać w Manchesterze, Madrycie i w Mediolanie... Los Angeles też o mnie tak łatwo nie zapomni.
Czy Beckham spieprzył swoją karierę? Skoro tak uważacie to zróbcie lepszą... ale i tak w wieku 34 lat nie osiągniecie tego co on.
Martin: "Wiem co czują kibice United, ponieważ sam nim jestem, lecz wszyscy powinni być szczęśliwi z takiego zakończenia i po prostu starać się o tym zapomnieć."
W pełni się zgadzam z Davidem jednak każdy ma inny charakter i nie każdy potrafi tak po prostu wybaczyć, zapomnieć. Najlepiej gdyby Wazza odpracował swoje na boisku tym bardziej teraz gdy jest nam bardzo potrzebny.
xxkalikxx: Hola Hola nie tak szybko. Po pierwsze to Becks nigdy nie mówił o tym, że chciałby kiedyś objąć United a po drugie nie każdy dobry zawodnik może być dobrym trenerem :) Pozdro
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.