Podstawowy bramkarz Manchesteru United nadal nie myśli o emeryturze! Edwin van der Sar mimo sędziwego jak na piłkarza wieku chce cały czas grać w piłkę.
» Podstawowy bramkarz Manchesteru United nadal nie myśli o emeryturze! Holender mimo sędziwego jak na piłkarza wieku chce nadal grać w piłkę. Sam przyznaje, że transfer do zespołu Czerwonych Diabłów odmienił jego życie.
W październiku Edwin obchodzi 40. urodziny. Zwykle w tym wieku piłkarz zastanawia się co będzie robił po zakończeniu sezonu, kiedy skończy karierę. Van der Sar myśli jednak o tym jak zagra w przyszłym roku.
Kiedy Holender przyszedł z Fulham na Old Trafford za niewielkie pieniądze często pojawiały się głosy, że Fergie po raz kolejny nie podołał zastąpieniu Petera Schmeichela w bramce Czerwonych Diabłów.
Dzisiaj, gdy Edwin gra już szósty sezon na Old Trafford jest zdecydowanym numerem jeden w bramce wicemistrzów Anglii. Jest on tak poważną konkurencją dla kolegów po fachu, że Ben Foster musiał nawet odejść z klubu.
Kiedyś karierę skończyć będzie musiał, to prawda, jednak póki co najstarszy gracz regularnie występujący w podstawowym składzie jest pełen życia i chęci do gry.
- Nie martwię się dniem zakończenia kariery - twierdzi Van der Sar. - Ekscytuję się się obecnie celami, które sam sobie stawiam, więc nie przejmuje się tym. Gdy byłem młodszy myślałem, że odejdę od piłki w wieku może trzydziestu-kilku lat. Tak to jednak zwykle się robi, będąc młodym należy brać to pod uwagę.
- Pewnie właśnie 35 lat to był dobry wiek na zakończenie kariery, jednak późno trafiłem do Manchesteru, więc myślę, że to jest główny powód, dla którego tak długo cieszę się grą. Przyjście do Manchesteru prawdopodobnie dało mi nową szansę od życia.
Z każdym następnym sezonem sir Alex Ferguson z pewnością zadaje sobie pytanie dlaczego pozwolił odejść Van der Sarowi do Juventusu w 1999 roku, kiedy po stracie Petera Schmeichela był bliski pozyskania Holendra. Trzeba bowiem przyznać, że Edwin jako jedyny z następców znakomitego Duńczyka jest bliski osiągnięcia jego sukcesów.
- Klub powinien być szczęśliwy - uważa Van der Sar. - Jeśli nie jest zadowolony z jakości jaką prezentujesz, nie ma wtedy powodu aby to wszystko kontynuować. Na początku zeszłego sezonu złamałem dwa palce, później miałem jeszcze kontuzję kolana, a mimo wszystko po powrocie do zdrowia miałem szansę dalszej gry. To dla mnie dobry znak, dowód, że manager nadal może mi ufać.
- To niezwykłe uczucie, kiedy bardzo ciężko się pracuje, a później dostaje się szansę i wykorzystuje ją. Dobrze jest wiedzieć, że w ciebie wierzą.
Po finale Ligi Mistrzów trzy lata temu Edwin zdecydował, że nie będzie więcej grał dla swojej reprezentacji. Przed tegorocznym mundialem pojawiły się jednak głosy, że być może Bert van Marwijk znowu powoła bramkarza United do kadry. Tak się ostatecznie nie stało, a mistrzostwa Van der Sarowi przyszło oglądać w domu.
- W życiu podejmuje się decyzje. Czasami zostajesz przy tym co masz, a czasem wracasz do tego co miałeś kiedyś. Byłbym naprawdę szczęśliwy, gdyby Holandia wygrała mundial, jednak myślę, że wtedy czegoś zabrakłoby na mojej liście. Z drugiej strony mam kilka innych rzeczy na swoim koncie, których nie można podważyć.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.