ttlbtg: To prawda, do stracenia mamy tylko swoją godność w sytuacji nie sięgnięcia po 4-ty z rzędu a pierwszy historyczny tryumf w BPL. Okoliczności sprawiają, że szansy (pierwszej od 140 lat) nie możemy wypuścić z rąk, ponieważ jesteśmy w dalszym ciągu w grze. Mało tego, bronimy mistrzostwa, bo to my przecież jesteśmy aktualnymi mistrzami. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wziąć się w garść i wykorzystać wynik z City, wynik Chelsea z Tottenhamem i fakt, że Niebiescy grają z Czerwonymi na wyjeździe. Jeden z największych wrogów United musi zagrać nie tyle dla siebie (walka o miejsce premiowane startem w Lidze Europejskiej) co zawalczyć o to, byśmy to właśnie my wskoczyli na fotel lidera i nie oddali go już do samego końca. Oczywiście w tym wszystkim czeka nas trudna przeprawa z Tottenhamem w najbliższą sobotę na Old Trafford. Atut własnego boiska w perspektywie wygranego ostatnio meczu z City i motywacją, która wzrosłą do granic możliwości w obronieniu mistrzostwa, będzie z pewnością przemawiać za nami w tym starciu. Nie ulega wątpliwości, że musimy nie tylko mecz z Kogutami wygrać, ale również z Sunderlandem na wyjeździe i Stoke przed własną publicznością. Takie zaistniałe okoliczności o jakich wspomniałem napawają opytmizmem. Mam tylko prośbę do tych nie NAJWIERNIEJSZYCH Z WIERNYCH (mających świadomość, że nawet w największym niepowodzeniu wierzy się w ostateczne zwycięstwo), ale tych "lubiących" United, by nie płakali na 10 minut przed końcem spotkania w sytuacji niekorzystnego dla nas wyniku całego meczu. Nie działajcie w ten toksyczny sposób na całość kibiców. Złapcie się mocno za jaja i mimo swojego małego doświadczenia w byciu kibicami tego klubu (ja mam z pewnością skromne w porównaniu do tych, którzy są z drużyną 30 lat i więcej) I WIERZCIE DO OSTATNIEGO GWIZDKA, NAWET JEŚLI ROZUM BĘDZIE WAM PODPOWIADAŁ, ŻE SZANSE MALEJĄ DO ZERA!! Właśnie w takich momentach wierzy się w drużynę. To tyle w tej kwestii. Choć nie będzie łatwo, to jesteśmy wstanie zapisać się w historii angielskiej piłki. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że Liverpool walcząc o cenne punkty z Chelsea dla siebie, będzie jednocześnie (nieświadomie, czy może są tego już pewni) walczył o to, aby sam wskazał sobie miejsce dla siebie w szeregu, miejsce w hierarchii najlepszych i najbardziej utytułowanych klubów BPL!
WAY TO GLORY UNITED! Pzdr dla wszystkich.