ax1d: moim zdaniem United NIE byli lepsi, bo mimo, że lepiej grali, pokazali brak doświadczenia (mimo wszystko wczoraj grał bardzo młody zespół), nie dobijając przeciwnika. jestem pewien, że przy 0-0 Rafael podawałby w pole karne, ale przy 3-0 pomyślał "też sobie strzelę".
żeby zasłużyć na miano drużyny lepszej nie wystarczy strzelić 3, czy 5 bramek, ale też zapobiec, żeby przeciwnik strzelił tyle, ile potrzebuje.
klęska United w obu tych meczach spowodowana jest głównie jedną rzeczą - zbyt wcześnie odpuścili. w meczu w Monachium była to 20 minuta, co jest kompletnym wstydem. dlatego byłem pewien, że w tym meczu tego nie zrobią... i co? totalny brak koncentracji zaowocował bramką na 3-1, a wcześniej zlekceważenie możliwości przeciwnika spowodowało strzały, których nie powinno być. gdyby wszystkie akcje do 45 minuty United rozgrywało tak, jak potrafi NAJLEPIEJ, byłoby 6-0. ale przy 3-0 każdy chciał strzelić sam i mamy efekt.
Ferguson chyba przesiedział przerwę na trybunie, zamiast zejść do szatni, bo tak źle, bezmyślnie nastawionej drużyny wychodzącej na drugą połowę nie widziałem dawno.
zagraliśmy lepszą piłkę, ale żeby BYĆ lepszą drużyną, powinniśmy jeszcze mieć lepszą taktykę i, przede wszystkim, nie pozwolić Bayernowi grać ich piłki. nie zrobiliśmy tego. chyba nikt nie wierzył, że w 60 minucie, stojąc 6 piłkarzami na 16 metrze, i dwoma na 25 metrze, dowieziemy ten wynik. kojarzy mi się ta sytuacja z Indiana Jones'a, kiedy ten arab machał mieczami dookoła głowy, żeby zaraz po tym dostać kulkę. przecież zamiast machać, mógł już poszatkować naszego bohatera. zlekceważył przeciwnika i to samo zrobiliśmy my wczoraj. pomachaliśmy szabelką do 42 minuty, a później dostaliśmy dwie kulki i po awansie.
użalanie się na sędziego jest po prostu dziecinadą. za oba faule Rafaela można było pokazać żółtą. sędzia nie popełnił żadnego błędu (nie tak, jak w meczu z Chelsea). straszenie Bayernu, że I TAK NIE WYGRA PUCHARU jest jeszcze większą dziecinadą. my też go nie wygramy, i to przez ich lepszą taktykę i chęć walki do końca.
z żalem muszę napisać, że nasz młodszy skład przypomina mi dzieciaki z arsenalu, które tak właśnie, bez pomyślunku grają. rzucają się na przeciwnika, żeby nastrzelać im bramek, a później tracą, albo jeśli im się nie uda, są bezsilni. powszechnie uważa się, że przetrwanie 1 połowy z arsenalem z dobrym rezultatem gwarantuje sukces (choć ostatnio się to powoli zmienia). my zaczynamy grać tak samo. kiedyś, jeszcze nie tak dawno, United grało zawsze do końca i za to się ich kochało. w tym sezonie jedyny mecz zagrany do końca, który pamiętam, do debry z City z września. z Milanem w pierwszym meczu odpuściliśmy, z Bayernem w obu, i to wszystko się mściło. Milan na Old Trafford rozmył nieco ten błąd taktyczny z pierwszego meczu, ale Niemcy już nie omieszkali go wykorzystać i ukarać nas najsurowiej, jak tylko mogli.
mam nadzieję, że ten ćwierćfinał zaowocuje doświadczeniem dla naszego młodego składu i zmianą nastawienia w kluczowych momentach meczu. oby, bo jeśli nie, będzie to najgłupiej stracony półfinał w naszej ostatniej historii. mamy sporo czasu, żeby wszystko przemyśleć. mam nadzieję, że nie olejemy tego, jak tych meczów, o których napisałem wyżej.
i błagam, nie piszcie "może za rok", albo "wracamy w następnym sezonie", bo to teksty kibiców Scousers! nie chcemy być tak żałośni, jak oni! grajmy i pokazujmy, na co nas stać.