Old Trafford świętuje swoje setne urodziny. W związku z tym oficjalna strona klubu przypomina sto wielkich momentów w historii stadionu.
» Scholes wziął odpowiedzialność na swoje barki i poprowadził zespół do wielkiego finału
29 kwietnia 2008 roku Manchester United w rewanżowym spotkaniu podejmował w Teatrze Marzeń FC Barcelonę. Atmosfera meczu była niezapomniana, podobnie jak atomowe uderzenie Paula Scholesa.
Historia: Czerwone Diabły dobrze radziły sobie w sezonie 2007/08, lecz remis z Blackburn oraz kontrowersyjna porażka z Chelsea sprawiły, iż The Blues zrównali się punktami z United w ligowej tabeli. W międzyczasie padł bezbramkowy remis na Camp Nou, zatem gazety zaczęły spekulować o słabszej formie Mistrzów Anglii. "Jesteśmy liderem tabeli oraz gramy w 1/2 Ligi Mistrzów - rzeczywiście mamy kryzys" - żartował sir Alex Ferguson. Awans do finału był o tyle utrudniony, że z powodu kontuzji zagrać nie mogli Nemanja Vidić oraz Wayne Rooney.
Okazja: Kibice na Old Trafford również byli świetnie przygotowani na mecz, bowiem przygotowali wielką mozaikę "Wierzymy". Świetna atmosfera na stadionie pomogła United w początkowych minutach, kiedy to Barcelona rzuciła się do ataku. Red Devils świetnie kontrolowali jednak mecz i stopniowo przejmowali inicjatywę. W końcu Cristiano Ronaldo przedarł się lewym skrzydłem, lecz akcję Portugalczyka przerwał Gianluca Zambrotta. Włoch niefortunnie wybił piłkę pod nogi Paula Scholesa, który bez zastanowienia huknął z dystansu i wyprowadził United na prowadzenie. Teraz już wszyscy wierzyli. Ataki Barcelony w dalszej części spotkania były doskonale rozbijane przez defensywę oraz środek pola gospodarzy. Już na połowie rywala pressing stosowali Park Ji-Sung z Carlosem Tevezem, w środkowej formacji nie do przejścia byli Carrick ze Scholesem, zaś defensywa składająca się z Evry, Browna, Ferdinanda oraz Hargreavesa grała bez zarzutu. W drugiej odsłonie spotkania okazję do strzelenia gola wypracował Nani, lecz Park z Tevezem nie zdołali podwyższyć prowadzenia. Wynik się jednak nie zmienił i to Manchester United jechał do Moskwy!
Następstwa: "To wyjątkowy moment dla każdego" - mówił sir Alex Ferguson. "Wspaniałe uczucie, klub zasługuje na ten finał. Nasi kibice byli cały czas z nami". Tym razem udało się dojść do finału bez żadnych strat, bowiem wszyscy pamiętamy rok 1999, kiedy to w najważniejszym spotkaniu sezonu zabrakło zawieszonych Paula Scholesa oraz Roya Keane'a. "To było niesamowite uderzenie" - chwalił Michael Carrick. "Paul regularnie strzela takie bramki na treningach, lecz to trafienie będzie jednym z najlepszych, biorąc pod uwagę wszelakie okoliczności oraz rangę spotkania. Coś wyjątkowego". Paul Scholes miał zagwarantowane miejsce w podstawowej jedenastce na finał, gdzie Czerwone Diabły po rzutach karnych pokonały Chelsea.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.