ax1d: po pierwsze - nie znam Carricka, więc nie mogę go nie lubić.
staram się być właśnie na tyle obiektywny, na ile potrafię i nie zwracam uwagi, czy ktoś ma koszulkę united, czy liverpoolu, tylko jak gra, ile wnosi do drużyny i jak wywiązuje się ze swoich zadań. jestem tylko człowiekiem i zapewne nie do końca mi to wychodzi, ale wy swoimi komentarzami dokładnie pokazujecie, co to znaczy być nieobiektywnym, nie ja.
po drugie - strzelenie bramki nie oznacza zagrania dobrego meczu, szczególnie w przypadku pomocnika - może jak trochę podrośniecie, niektórzy z was, i nauczycie się czegoś o piłce, będziecie to wiedzieć.
po trzecie - jeśli nie wiecie, czemu piszę o Carricku, że gra słabo i grał słabo w tym meczu, pomogę wam. Michael jest pomocnikiem. jego zadaniem jest konstruowanie gry i niedopuszczenie do konstruowania gry przez przeciwnika. wy oglądacie bramki i to, według was jest wyznacznik wartości graczy. ja oglądam mecz. we wczorajszym skupiłem się wyjątkowo na Michaelu i oto, co zobaczyłem:
19 minuta - Michael podaje do Valencii i uruchamia dobrą akcję. plus.
42 minuta - Carrick pierwszy raz odbiera piłkę, jednak otoczony trójką naszych graczy, więc interwencja bez większego znaczenia, bo jeśli nie on, to ktoś inny. niemniej jednak - udana interwencja. plus.
67 minuta - Carrick dostaje IDEALNE podanie od Giggsa, do którego dokłada nogę, a po wszystkim sam wyraźnie jest zdziwiony, że wpadła z tego bramka. cóż - strzelił = plus.
cały mecz jednak Michael wywraca się na biodrach przeciwników, nie dosięga lub nie trafia w piłkę, podaje za krótko, albo za długo, traci piłki nie będąc nawet pod presją. nie bierze udziału w akcjach ofensywnych, a w defensywnych statystuje przy Brownie i Vidicu. jest bezużyteczny.
on nie jest od strzelania bramek, a ta bramka jest zasługą Giggsa.
jeśli napastnik by uderzał, a Carrick znalazłby się na linii strzału i piłka odbiłaby się od jego dupy i wpadła, też mówilibyście, że zagrał doskonały mecz. ściągnijcie sobie ten mecz i obejrzyjcie go, szczególną uwagę zwracając na Carricka - wtedy będę z wami dyskutował, bo na razie ja mam powody, żeby mówić, że grał słabo, a wy nie macie żadnych.
a już zupełnie poza tematem, okażcie trochę szacunku dzieci, bo moglibyście być moimi uczniami i o ile nie mam w zwyczaju sądzić kogoś po wieku, to po zachowaniu już tak. jeśli będziecie mieli jakieś argumenty, żeby ze mną dyskutować, to wróćcie i napiszcie coś z sensem, a do tej pory, trzymajcie mojego nicka z dala od swoich postów.