Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

FA Cup: Koniec marzeń o pięciu pucharach!

» 19 kwietnia 2009, 19:48 - Autor: Bart - źródło: DevilPage.pl
Manchester United przegrał półfinałowy pojedynek z Evertonem Liverpool. O awansie rozstrzygnęły rzuty karne, wygrane 2:4 przez zespół Moyesa. Bohaterem meczu okazał się były bramkarz Czerwonych Diabłów - Tim Howard
FA Cup: Koniec marzeń o pięciu pucharach!
» Manchester United przegrał półfinałowy pojedynek Pucharu Anglii z Evertonem. O awansie rozstrzygnęły rzuty karne, wygrane 2:4 przez zespół Moyesa. Bohaterem meczu okazał się były bramkarz Diabłów - Tim Howard.
Mistrzowie Anglii do dzisiejszego spotkania przystąpili w bardzo eksperymentalnym i młodym składzie. Na bramce stanął Ben Foster. Skrzydła obrony zajęli bracia Da Silva, w pomocy Welbeck i Gibson a w ataku ostatnie objawienie United – Federico Macheda.

Od początku Everton rozpoczął atak. Pierwszy strzał gracze Moyesa oddali już 1. minucie meczu. Po ładnym zagraniu Leon Osman uderzył piłkę, która poszybowała obok bramki. Odpowiedzą Manchesteru był atak Machedy. Młody Włoch przyjął piłkę na klatkę piersiową, strzelił, jednak również niecelnie.

Świetną okazję do otworzenia wyniku w 13. minucie miał Carlos Tevez. Danny Welbeck ładnie podał Argentyńczykowi piłkę w polu karnym, ten zwodem zmylił jednego obrońcę i miał wolna drogę do bramki. Piłka niestety trochę mu uciekła i po strzale nie trafiła w światło bramki.

21. minuta to popis braku doświadczenia Bena Fostera. Po wycofaniu piłki bramkarz United atakowany przez Sahę zamiast wybić piłkę próbował dryblować. Mało brakowało, a skończyłoby się to tragicznie dla graczy Fergusona.

Chwilę później Tevez przerzucił na prawo do Da Silvy, ten dośrodkował do Welbeck. Piłkę dotknął Lescott i o mało co nie wbił jej do własnej bramki. Po wrzutce strzelał Park Ji-Sung jednak jego uderzenie zostało zablokowane.

Po kilku atakach United do ofensywy przeszedł Everton. W jednej z akcji Rafael Da Silva faulował Leightona Bainesa wychodzącego na czystą pozycję na granicy pola karnego. Obrońca otrzymał żółty kartonik za to zagranie. Pienaar próbował następnie oddać strzał z ostrego kąta, ale trafił prosto w mur.

Do 40. minuty oba zespoły zmagały się ze swoimi rywalami, jednak nikt tnie potrafił wypracować składnej akcji. Dopiero po podaniu Machedy Welbeck urwał się obrońcy i oddał mocny strzał lewą nogą. Niestety piłka uderzyła w boczną siatkę.

Pozostałe pięć minut pierwszej połowy również nie przyniosło nam żadnych bramek. Do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy. Sama gry była niedokładna i momentami nudna. W szeregach United widać było brak zgrania, co było zrozumiałe przy tak wymieszanym składzie. Everton jednak nie potrafił realnie zagrozić bramce Fostera pomimo że od pierwszych minut wystawili podstawowych zawodników.

Po przerwie pierwszy groźny strzał padł ze strony Evertonu. Piłkę na około 30 metrze dostał Tim Cahill. Przymierzył i uderzył z całej siły. Piłka leciała nisko nad ziemią. Foster zdołał wybić ją na bok, gdzie nie stanowiła już zagrożenia.

W 62. minucie po wybiciu głową Ferdinanda Tevez ładnie zastawił się na środku boiska i ruszył sprintem do ataku. Nie miał wystarczająco miejsca do oddania czasu, więc próbował zwodem minąć defensora Evertonu. Niestety stracił piłkę. Chwilę później przez obronę Liverpoolczyków przebił się Park Ji-Sung i uderzył po ziemi lewą nogą. Piłka minęła słupek i kilkanaście centymetrów.

67. minuta to dobra i długa wymiana podań zawodników Manchesteru United zakończona świetnym strzałem Gibsona z dystansu. Howard zdołał jednak wybić futbolówkę na rzut rożny. Przy kolejnej akcji Welbeck został powalony na ziemię w polu karnym. Sędzia jednak uznał to za czystą grę.

Anderson pokazał się z dobrej strony w 75. minucie. Po podaniu z głębi pola podciął piłkę do pola karnego i mając sporo miejsca oddał dobry strzał na bramkę Howarda. Niestety Brazylijczykowi zabrakło kilkanaście centymetrów, aby zdobyć upragnioną bramkę. Niedługo potem korner wywalczył Patrice Evra. Po wrzutce głową strzelał Vidic, lecz obrona Evertonu uniemożliwiła mu oddanie czystego strzału.

W 79. minucie sporo zamieszania w polu karnym rywali narobili Macheda oraz Welbeck. Federico próbując strzelać zderzył się jeszcze z Hibbertem. Obaj zawodnicy byli zmuszeni na chwilę opuścić murawę. Chwilę potem grę dobrze rozciągnął Carlos Tevez. Welbeck zszedł do środka i mocno uderzył. Piłka poszybowała tuż nad poprzeczką Howarda.

Sędzia doliczył jeszcze trzy minuty regulaminowego czasu gry, jednak i to okazało się za mało. Zawodnicy zeszli do szatni po raz drugi przy bezbrakowym remisie. Mimo usilnych starań obu zespołów nie udało się rozstrzygnąć tego półfinału w ciągu 90 minut.

Po krótkiej przerwie na boisku pojawił się Dymitar Berbatow, zmieniając Federico Machedę. W trzeciej minucie dogrywki dobrą okazję miał Tim Cahill, który próbował strzałem po ziemi pokonać Fostera z ostrego kąta. Bramkarz United na szczęście zdołał wybronić uderzenie nogami. Chwilę potem strzał oddał jeszcze Fellaini po ładnym przyjęciu na klatkę. Piłka została jednak błyskawicznie zablokowana.

W 10. minucie z piłką na lewej stronie pola karnego znalazł się Berbatow. Świetnie podał do tyłu do Welbecka. Ten jednak minął się z piłką i nie oddał strzału. Po tej akcji strzelać z dystansu próbował jeszcze Tevez. Nie było to jednak jego najlepsze uderzenie.

Pierwszą część dogrywki zakończyła kontra Manchesteru United. Welbeck podawał do Teveza, ten po zwodzie oddaje techniczny strzał przy słupku. Howard nie miał jednak problemów z wyłapaniem piłki.

Po wznowieniu gry niesamowitą okazję miał Vaughan, który zmienił Fellainiego. Po podaniu od Neville'a z lewej strony zawodnik Evertonu uderzył z pierwszej piłki. Ta odbiła się jeszcze od Vidica i wyleciała poza pole karne.

Gorąco zrobiło się również w samej końcówce, kiedy to Foster przy próbie wybicia piłki trafił prosto w zawodnika Evertonu. Baines rzucił się jeszcze do piłki, gdyż bramka była pusta. Anglik jednak sfaulował Bainesa w narożniku boiska. O wyniku zadecydowały rzut karne, które lepiej egzekwowali piłkarze z Liverpoolu.

Cahill – przestrzelił
Berbatow – obroniony
Baines – gol
Ferdinand – obroniony
Neville – gol
Vidic – gol
Vaughan – gol
Anderson – gol
Jagielka – gol

Everton Liverpool 4:2 Manchester United


Man Utd: Foster - R. Da Silva, Ferdinand, Vidic, F. Da Silva (64' Evra) - Welbeck, Gibson, Anderson, Park (67' Scholes) - Tevez, Macheda (90' Berbatow)

Everton: Howard - Hibbert, Jagielka, Lescott, Baines - Osman, Neville, Fellaini (103' Vaughan), Pienaar - Cahill, Saha (70' Rodwell)


TAGI


« Poprzedni news
Ramon "Dinozaur" Calderon...
Następny news »
Moyes: Rzut karny należał się United

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (114)


axel52: @mazzi,wystarczy ze napisałeś że Porto sprawiło więcej problemów niż się ktoś spodziewał i chłopaki się zmęczyli za bardzo.Spodziewałeś się znawco czego?że Porto się położy?zaskoczyli cię że o mało nie pokonali nas?daj spokój panie
» 21 kwietnia 2009, 00:46 #22
DevilFan: Dobra pozbieralem mysli. Teraz wystarczy walczyc dalej nie ,yslac o tej porazce a najchesniej bym sprzedal Berbatova nie przepadam za nim nic do gry nie wnosi
» 20 kwietnia 2009, 19:45 #21
axel52: @mazzi o czym ty u diabła piszesz?tylko ignorant mógł myśleć że Porto to frajerzy z Portugalii i będzie spacerek.nie przekonuje mnie to co piszesz kolego.Mam iść do wróżki?ty idź może do okulisty.Według ciebie Everton to tez ogórki na które mozna wysłac dzieci?Trzeba było od poczatku odpuścić ten puchar,a nie w półfinale.@czaplak tu nie chodzi o statystyki, suche bo sobie mozesz nimi podetrzeć tyłek.Lenistwa Bułgara żadna statystyka nie obroni.Spojrzyj może w ten sposób ile akcji nie poszło na bramkę rywala przez niego,i nie ważne czy skutecznych akcji czy nie,bo od kiedy ten pan gra to na palcach jednej ręki można policzyć mecze w których United cisnął,gniótł,zwał jak zwał rywala.Doprawdy pierwszy do odstrzału,najlepiej odrazu.Odszczekam te słowa jeżeli w pozostałych meczach Berbatow przyczyni się do sukcesów M.U ,ale wątpię w to
» 20 kwietnia 2009, 19:11 #20
Przemoo: NA STRONCE JEST BŁĄD! JAK SĄ WYNIKI TO PISZE, ŻE MU GRA Z WIGAN?! Z Porsmouth u siebie! ;)
» 20 kwietnia 2009, 18:09 #19
wojak90: jak Berba mógł tak spiepszyć karniaka, i to napastnik. co on robi w naszym klubie...
» 20 kwietnia 2009, 17:44 #18
Ave88: I Tevez i Berba dają dużo drużynie nie można ocenic który więcej bo mają inne zadania na boisku:)
» 20 kwietnia 2009, 14:01 #17
Ave88: SAF nie dał ciała;). Po to są puchary zeby sprawdzać graczy 2 planu a także testować rózne ustawienia taktyczne.To ze zagraliśmy bez Ronaldo i wielu graczy z podstawowej 11 o niczym nie świadczy. To nie jest tak łatwo grać praktycznie co 3 dni zwłaszcza ze teraz są najważniejsze mecze i czujemy na plecach oddech Liverpoolu.Po 2 presja. Chcieliśmy zgarnąć wszystko gracze doświadczeni poradzili sobie z tym bez problemu lecz młodzi nie do końca bo to nie łatwe w tak młodym wieku móc decydowac o awansie do finału jakichkolwiek rozgrywek:)
» 20 kwietnia 2009, 12:59 #16
pablomu: SAF dał ciała i tyle !! Nie można w półfinale aż tak eksperymentować !!
» 20 kwietnia 2009, 12:16 #15
mickb: @DevilBoss - sa rzeczy wazne i wazniejsz - mogl postawic na ten sam sklad co z porto i w srode przeciwko p'smouth tenze sam i oni by wtedy pewnie ledwo zipali an boisku a ich gra wygladalaby jak z sunderlandem czy AV...wg mnie sklad nie byl zly i tak jak juz ktos tutaj napsial SAF zalozyl, ze mecz bedzie na 0 z tylu mimo fostera na bramce (i ten mogl to polozyc w gruzach 2 swoimi 'akcjami'), a moze cos wpadnie z przodu - ten sklad go nie zawiodl, glupio tak mowic, ze nadzieja w mlodziezy i w ogole an nich nie stawiac - dal im szanse i oni sie raczej wywiazali z tego czego SAF od nich oczekiwal - wygrac wszystkeigo nie sposob - z gry jednak jestem ogolnie zadowolony - everton to wszak czolowka PL a oni dali sobie z nimi rade i nie rpzegrali w regulaminowym czasie gry, a everton byl zdeterminowany zeby przejsc do finalu i zycze im w tym finale zwyciestwa!
» 20 kwietnia 2009, 02:03 #14
MU1: ->giero
twoja wpowiedz mnie absolutnie nie dziwi. mlodzi zawodnicy zagrali bez tremy i naprawde z mila checia patrzylem na ich dzisiejsze poczynania.

jedyne co moglbym z twojej wypowiedzi zmienic to to by rooney nie gral na szpicy tylko cofnietego napastnika bo tam czuje sie najlepiej i jest z niego najwiecej pozytku.


co mozna powiedzec o meczu... na pewno bardzo dobrze zagrali mlodzi (jak juz wczesniej wspomnialem). fabio i rafael fantastycznie wywiazywali sie ze swoich obowiazkow obronnych a zarazem narobili duzo szumu pod bramka evertonu. welbeck na skrzydle spisywal sie bez zarzutu. jestem przekonany ze polowa z was jak nie wiekszosc spodziewala sie bramki po machedzie (zreszta ja tez sie spodziewalem;)). drogi do siatki nie znalazl ale pokazal pare niekowencjonalnych zadan ktore z pewnoscia mogly sie podobac.

jedyna osoba ktora tak naprawde przeszla obok meczu byl gibson. mimo tego iz dobrze sie ustawial byl praktycznie niewidoczny. widac jeszcze u niego brak ogrania i strach przed wzieciem gry na swoje barki.

tevez znowu bardzo duzo walczyl. mimo ze nie strzelil gola to naprawde wykonuje ogromna prace dla calego zespolu. mysle ze SAF doceni jego wklad dopiero wtedy kiedy argentynczyk od nas odejdzie (jednak jak caly czas mam nadzieje ze szkot pojdzie po rozum do glowy i wykupi jego karte).

swietnie zagral anderson ktory byl dzisiaj motorem napedowym calej druzyny.

coz skonczyly sie marzenia o 5 pucharach. mysle ze SAF wystawil ten sklad specjalnie zeby zmniejszyc presje na zawodnikach. wybral najmniej wazny puchar i wystawiajac taka 11 mial swiadomosc ze jak przejda to sprawia mila niespodzianke (w koncu zagralo raptem 2 zawodnikow z podstawowego skladu wyznaczonego na ten rok) a jak nie to tak naprawde nic sie takiego nie stanie. zreszta mysle ze nierealnym byloby odniesc sukces na wszystkich frontach. cos za cos. lepiej dzisiaj przelknac gorzka pigulke niz w maju ogladajac mecz rozgrywany w rzymie;).
» 20 kwietnia 2009, 01:32 #13
mickb: @DevilBoss - sa rzeczy wazne i wazniejsz - mogl postawic na ten sam sklad co z porto i w srode przeciwko p'smouth tenze sam i oni by wtedy pewnie ledwo zipali an boisku a ich gra wygladalaby jak z sunderlandem czy AV...wg mnie sklad nie byl zly i tak jak juz ktos tutaj napsial SAF zalozyl, ze mecz bedzie na 0 z tylu mimo fostera na bramce (i ten mogl to polozyc w gruzach 2 swoimi 'akcjami'), a moze cos wpadnie z przodu - ten sklad go nie zawiodl, glupio tak mowic, ze nadzieja w mlodziezy i w ogole an nich nie stawiac - dal im szanse i oni sie raczej wywiazali z tego czego SAF od nich oczekiwal - wygrac wszystkeigo nie sposob - z gry jednak jestem ogolnie zadowolony - everton to wszak czolowka PL a oni dali sobie z nimi rade i nie rpzegrali w regulaminowym czasie gry, a everton byl zdeterminowany zeby przejsc do finalu i zycze im w tym finale zwyciestwa!
» 20 kwietnia 2009, 01:22 #12
giero: Za pewne wszystkich zadziwię, ale ja uważam, że to był najciekawszy mecz w naszym wykonaniu w tym roku kalendarzowym. Już dawno nie oglądałem Diabłów grających tak szybko i ciekawie.

Młode diabełki pokazały starym wygom jak można grać ciekawie i z pomysłem. Jedyne i niestety to zaważyło na wyniku była fatalna dokładność. Ale duet Welbeck - Macheda przypominał mi duet Roo - Tevez z poprzedniego sezonu, kiedy grali szybko i na pamięć. Jak poprawią dokładność (szczególnie Welbeck) myślę, że będziemy mieli dobrych 2 napastników. Rafael świetnie oprócz dwóch głupich fauli na początku meczu, Fabio aż do zejście był jeszcze lepszy.

Najlepszym przykładem na to są zmiany Scholes oprócz głupiej żółtej kartki (nie pierwszej takiej w tym sezonie co jest dziwne przy tak doświadczonym zawodniku) nic nie pokazał, wręcz nie istniał. O Berbatovie nie wspomnę, który nie nadążał za młodzieżą. Tevez nie istniał, Park oprócz jednego uderzenie również. Jedynie obrona Vidic - Rio grała na swoim poziomie. Evra w miarę solidnie.

Ostatnie myślę, że za nieciekawy styl gry naszych zawodników jest odpowiedzialny SAF. Ustawienie 4-5-1 myślę, że zdecydowanie nie pasuje naszemu zespołowi co dzisiejsze wyjście 4-4-2 i mnogość akcji ofensywnych (niestety nieskutecznych) to pokazało.

Nad stylem gry Berby nie będę się już pastwił, ale te ciągłe porównywanie do Cantony już mnie męczy. Najlepszym przykładem jest dzisiejsze wykonanie przez niego rzutu karnego. King jak miał piłkę na 11m to wiadomo było, że będzie już w siatce.

W tym meczu okazało się, że mamy tylko jednego napastnika w dobrej formie i jest nim Roo. Ale zamiast grać nim jako wysuniętym napastnikiem to ciągle Saf ustawia go na skrzydłach marnując jego umiejętności.

Niestety żal mi najbardziej młodych bo widać było, że nie odstawali od pierwszego składu Evertonu. Moim skromnym zdaniem nawet byli lepsi i gdyby jak pisałem wcześniej byli bardziej skuteczni moglibyśmy się cieszyć ze zwycięstwa. No cóż...
» 20 kwietnia 2009, 00:47 #11
Steckov: Zgadzam się TheGoldenBoy. Pewne zauroczenie Berbatovem u niektórych osób powoduje brak obiektywizmu co do jego umiejętności.
» 20 kwietnia 2009, 00:12 #10
TheGoldenBoy: vrub -- > zgadzam się.
Szkoda przegranego FA, ale nie mozna miec wszystkiego. Niedlugo wymyslicie ze bedzie 10 pucharow, bo wliczycie jakis turniej wakacyjny w Azji i tournee po Marsie. Spokojnie. Nie ukrywam, ze chcialbym zeby Man U w tym roku wygral LM, bo zalezy mi zebysmy to my jako pierwsi podniesli puchar Europy dwa razy z rzedu ;) , a lidera w lidze mam nadzieje, ze nie oddamy do konca. Z tego meczu najbardziej mi szkoda jedenastki strzelanej przez Berbatova (bez komentarza).
Czaplak --> Tevez wg Ciebie na pewno opusci Old Trafford ze wzgledu na swoja slaba postawe? Chyba pomyliles sie i miales wpisac BERBATOV, bo to jak na razie najsłabsze ogniwo. Ani Tevez ani Berbatov nie zagral dzisiaj nic szczegolnego, z tym ze ja przysiegam, ze nie pamietam kiedy Berbatov cos konkretnego zagral. Nie wiem czy sie w nim zakochales czy nie, ale to niestety sprawia ze nigdy nie spojrzysz na jego gre obiektywnie, tyle.
» 20 kwietnia 2009, 00:06 #9
axel52: co tu gadać.żałosna gra wszystkich,a najgorsze jest to że i Everton zagrał kichę,a i tak nic nie mogli zrobić.SAF odpuścił choć szkoda,w środę ttrzeba zdobyć 3 punkty bo cos mi się wydaje że Liverpool ma tzw.powera i nie zmienia tego fakt odpadnięcia z LM.Po dobrych meczach zresztą,Tak więc przy obecnej formie zespołu coś trzeba było odpuścić,choć jestem wściekły z tego powodu,a najbardziej z gry.
» 19 kwietnia 2009, 21:17 #8
ozzielocke: uwazam ze berba zawalil karne
zbyt nonszalancko do niego podszedl
a zeby trafil prowadzilibysmy i moglo to troche inaczej wygladac
» 19 kwietnia 2009, 20:41 #7
bzutos: No i cholera jasna by to wzięła... :/
Dotrwać do końca, zgarnąć LM i Premiership...
Wyczekuję jedynie następnego sezonu, aby tam sięgneli po 6 trofeów :-)
» 19 kwietnia 2009, 20:34 #6
KamilFromKG: Zal manchster cienki gdy nie ma Ronalda, Rooneya oraz Van der Sara ,a gdyby jeszcze SAF poszedl by na emeryture to manchester bylby dnem (zeby nie bylo ze nie lubie MU ale taka jest prawda)
» 19 kwietnia 2009, 20:16 #5
Petrozza52: Nie taki Diabeł straszny jak go malują...
Co mam powiedziec - (mam troche do powiedzenia)

1. Rafael i Fabio, moim zdaniem nie najgorzej, ale po takiej przerwie nie powinni grac od początku.
2. Jeżeli ktoś lubi poczytac narzekanie na Welbecka, Gibsona, Teveza i Machedy to proszę bardzo - MASAKRA, ich zadaniem nie było okiwanie wszystkich piłkarzy + bonus za wory sędziemu, tylko jedno dobre podanie które umożliwiło by strzelenie bramki. Welbeck co chwilę się kiwał, Macheda również, Tevez dużo strat, Gibson niedokładnie. Przykro było patrzec. O Andersonie też wiele dobrego napisac ciężko. Pomijam że już blisko 2 lata ciągnie się po murawie na angielskich (i nie tylko) boiskach, a jedgo dorobek bramkowy to (!!) o. Warto wspomniec w tym miejscu, że jest to piłkarz ofensywny. Na jakąś szczególną zmianę w pomocy liczyc nie mogliśmy, bo wprowadzenie Naniego w jego niebywałej (?) formie nie było by niczym wspaniałym.
3. Jednym słowem - Berbatov. Muszę dalej pisac? Nie wiem, ale mnie korci, więc to zrobię - jeżeli byka wkurza kolor czerwony, to pprzyjmijmy że ja jestem bykiem, a Berbatov kolorem czerwonym i pomnóżmy to przez 100. Tak - pan z Bułgarii niezmiernie mnie swoimi ostatnimi występami irytuje. Macheda strzelił po 1 golu 2 razy wchodząc ze zmiany, nie oczekujmy, że jak zagra od początku to strzeli hat-tricka.
4. Gdyby nie weszli Evra i Scholes pewnie nie dociągnęli byśmy do karnych. Wprowadzili resztki opanowania do gry, mikroskopijnie tłumiąc chaotyczną grę Manchesteru.
5. Warto zwrócic uwagę na słodką (?) zemstę Nevilla (Phila) i Tima Howarda, choc Foster nie miał dziś wyczucia co do interwencji i nic nie wyciągnął, to oba pierwsze strzały Manchesteru były takie ************, dam na przykład ponownie Berbatova, podbiegł do tej piłki jak baletnica i pyrgnął ją swoim czarodziejskim bucikiem licząc,że piłka wpadnie w okienko i będą go nosili na rękach. Strasznie się musiał zdziwic, kiedy piłka odbiła się od rąk Howarda.
6. Tak się złożyło, że kibicuję Manchesterowi i nie planuję tego zmieniac, mimo że chciałbym w tym meczu dostrzec pozytywy, to raczej mi się to nie uda.
7. Pare (bardzoooo... pare, tzn sporo) korekt w składzie i myślę że w następnym meczu będzie lepiej, nie mnie jednak pare minut temu przepadł nam Puchar Anglii, z czym trzeba się szybko pogodzic i otrząsnąc, żeby z rąk nam nie wypadło miejsce lidera Premier League lub i Champions League, bo tu czekają nas mecze nie łatwiejsze niż ten dzisiejszy z Evertonem.
» 19 kwietnia 2009, 20:13 #4
satjow: Wyjście takim składem tak przeczuwałem że będzie bezbarwnie do tego wykonawcy karnych ;/ Vidic choć strzelił rzadko raczej strzela karne w meczach i Rio także więc po co w takim meczu eksperymentowanie takie;/ mecz jako całość nudny a dogrywka jeszcze bardziej... jeszcze te zabawy i kiwki Fostera 2 razy wkurzające...brakowało mi zaangażowania w tym meczu,zbyt łatwo tracimy finał ale takim zestawieniem można było się tego spodziewać...o taką stawkę nie gra się rezerwami...over
» 19 kwietnia 2009, 20:01 #3
karpiu87: Nędza... Po tym meczu stwierdzam że można sprzedać Berbe... niestety tylko w paru meczach MU pokazał klase a od takiego napastnika oczekuje sie 100% karniaka!
» 19 kwietnia 2009, 19:53 #2
Devan93: Szczęście nie ma tu nic wspólnego. Z taką drużyną jak Everton nie gra sie rezerwowym składem...
» 19 kwietnia 2009, 19:50 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.