Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

LM: Teatr błędów na Old Trafford

» 7 kwietnia 2009, 22:41 - Autor: matheo - źródło: devilpage.pl
FC Porto nie przestraszyło się Manchesteru United i w ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów zagrało bez kompleksów. Odważna gra Portugalczyków pozwoliła im wywieźć z Old Trafford remis 2:2, który stawia ich w korzystnej pozycji przed rewanżem.
LM: Teatr błędów na Old Trafford
» FC Porto nie przestraszyło się Manchesteru United i w ćwierćfinałowym meczu LM zagrało bez kompleksów. Odważna gra pozwoliła im wywieźć z Old Trafford remis 2:2, który stawia ich w korzystnej pozycji przed rewanżem.
Trener FC Porto nie zważając na klasę rywala zdecydował się na grę trzema napastnikami. Bardziej zachowawczą taktykę zastosował sir Alex Ferguson. Szkot wystawił tylko jednego nominalnego snajpera - Wayne'a Rooneya. Anglika wspierać miał Cristiano Ronaldo.

Na efekty ofensywnego ustawienia „Smoków" nie trzeba było długo czekać. Zaledwie po dwóch minutach gry sytuację strzelecką wypracował sobie Lisandro Lopez, którego piekielnie mocny strzał zdołał odbić Edwin van der Sar.

Strzał Urugwajczyka był tylko wstępem do tego, czego Old Trafford doświadczyło dwie minuty później. Źle piłkę spod własnego pola karnego wybijał Jonny Evans, do piłki dopadł Cristian Rodriguez i strzałem w długi róg nie dał szans holenderskiemu bramkarzowi.

Szybko zdobyta bramka wyraźnie zbiła z tropu gospodarzy. Po niespełna kwadransie gry Portugalczycy oddali cztery strzały na bramkę. Manchesterowi United tworzenie sytuacji strzeleckich przychodziło z trudem. W 13. minucie "Czerwone Diabły" po raz pierwszy zagroziły bramce Heltona. Z prawej strony w pole karne dośrodkował John O'Shea, na jedenastym metrze dobrze główkował Cristiano Ronaldo, lecz golkiper Porto popisał się skuteczną interwencją.

W 15. minucie szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. Fatalny błąd popełnił Bruno Alves, który zdecydował się podać do bramkarza, zza jego pleców wyskoczył Wayne Rooney, przejął futbolówkę i ze stoickim spokojem pokonał Heltona.

"Smoki" na zaskakującą utratę prowadzenia zareagowały kolejnymi atakami suniętymi jeden za drugim pod bramkę mistrzów Anglii. W ciągu niespełna minuty van der Sar musiał dobrze się nagimnastykować, aby nie wyjmować piłki z siatki. Sporo problemów swoimi strzałami przysporzyli mu Rodriguez i Lisandro.

Piłkarze FC Porto wydawali się niestrudzeni w atakach na bramkę Manchesteru United. Stwarzanie zagrożenia pod bramką rywala przychodziło im łatwiej również za sprawą obrońców "Czerwonych Diabłów", którzy grali bardzo niepewnie. Po jednym z błędów Johna O'Shea bliski pokonania van der Sara był Hulk. Piłka po jego strzale nieznacznie minęła światło bramki.

Jeszcze przed przerwą sir Alex Ferguson dwukrotnie podrywał się z ławki rezerwowych. Najpierw po zablokowanym strzale Darrena Fletchera, a następnie po uderzeniu głową Paula Scholesa. Ani Szkot, ani Anglik nie zmusili jednak do poważnego wysiłku Heltona.

W szatni piłkarze "Czerwonych Diabłów" musieli wysłuchać ostrej reprymendy ze strony swojego menadżera. Od początku drugiej części prezentowali się bowiem znacznie lepiej. W 51. minucie ładnym strzałem zza pola karnego popisał się Ji-sung Park. Piłka wpadła prosto w ręce bramkarza Porto. Chwilę później mocnym zagraniem po ziemi do kapitulacji chciał zmusić go Ronaldo. Ale i tym razem Helton był górą.

W 58. w ekipie gospodarzy doszło do pierwszej zmiany. Parka zmienił Ryan Giggs. Tuż po wejściu Walijczyka natychmiastowo zagotowało się w polu karnym FC Porto. Najpierw bliski przelogowania Heltona był Wayne Rooney, a następnie dwukrotnie groźnymi uderzeniami głową popisywał się Nemanja Vidić.

Porto na swoją okazję czekało długo, bo aż do 68. minuty. Cierpliwość "Smoków" mogła przynieść pożądany efekt. Najpierw kąśliwe uderzenie po ziemi na bramkę van der Sara posłał Lisandro, ale piłka wyleciała tylko na róg. Po chwili potężnie strzelił Cissokho, a Holender z najwyższym trudem odbił futbolówkę.

W 72. minucie sir Alex Ferguson dokonał podwójnej zmiany. W miejsce Paula Scholesa pojawił się Carlos Tevez, a Jonny'ego Evansa zmienił Gary Neville. Anglik tuż po wejściu posłał długie dośrodkowanie na piąty metr, ale z piłką minął się Rooney.

Gospodarze dopięli swego w 85. minucie meczu. Piłkę z autu w pole karne wrzucał Neville, technicznym zagraniem przedłużył ją Rooney, a Carlos Tevez strzałem pod poprzeczkę dał "Czerwonym Diabłom" prowadzenie.

Anglicy jeszcze nie zdążyli ochłonąć po bramce "Apacza", a Edwin van der Sar musiał wyciągać piłkę z siatki. Z prawej strony w pole karne dośrodkował Lisandro, piłkę podbił O'Shea, ta niefortunnie spadła pod nogi Mariano, który bez większych problemów pokonał van der Sara.


Mistrzowie Anglii do końca starali się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Już w doliczonym czasie gry niecelnie z rzutu wolnego strzelał Ryan Giggs.

Rewanżowe spotkanie odbędzie się 15 kwietnia w Portugalii.

Manchester United - FC Porto 2:2 (1:1) (Wayne Rooney 15', Carlos Tevez 85' - Cristian Rodriguez 4', Mariano 88')

Man Utd: Van der Sar - Evra, Evans (Neville 72'), Vidić, O'Shea - Park (Giggs 58'), Scholes (Tevez 72'), Carrick, Fletcher, Ronaldo - Rooney

FC Porto: Helton - Cissokho, Bruno Alves, Rolando, Sapunaru - Raul Meireles (Costa 80' [Madrid 93']), Fernando, Lucho - Rodriguez (Mariano 80'), Hulk, Lisandro


TAGI


« Poprzedni news
Skład United bez niespodzianek
Następny news »
Po meczu z Porto Ferguson wskazuje błędy

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (73)


Steckov: Mecz Porto-Man United w TVP2. Właśnie sprawdziłem ramówkę, na 100% pokażą ten mecz ;)
» 9 kwietnia 2009, 00:06 #18
rvn10: mervel - Chodzi mi o portugalskie drużyny :P,Porto jakoś super lepsze nie jest lepsze od benfiki czy Sportingu ,więc liczę na zwycięstwo takim wynikiem jak wygrała Chelsea
» 8 kwietnia 2009, 23:22 #17
ManUtdFun: Teraz jedyne co mnie pocieszaq to to że Chelsea wygrywa 3-1 z Liverpoolem i fajnie by było jakby teraz L`pool wpadł w dołek i Premiership była by dla nas z głowy. Ale zobaczymy jak to będzie........
» 8 kwietnia 2009, 22:36 #16
rvn10: Ludzie wyluzujcie to dopiero 1 połowa tego dwumeczu,mamy duże szanse w portugalii na zwycięstwo przecież ostatnio wygrywamy tam regularnie ,więc bądźmy dobrej myśli i strzelimy o tą 1 bramkę więcej niż przeciwnik :D Glory Man UTD
» 8 kwietnia 2009, 21:36 #15
manooch: ktos napisal ze ustawienie na rewanz powinno byc 4:3:3. Wg mnie oczywiscie- to głupota, gramy na wyjezdzie w portugalii z ofensywnym zespolem który mozna powiedziec ze pokazal dobry futbol na wysokim poziomie. Powinnismy zagescic srodek pola, niestesty brakuje andersona a pomogl by tu. Darren nadal uwazam ze wykonuje kawał dobrej roboty, nigdy nie bedzie czarodziejem bo to nie jego styl. Ale prosze spojrzec jaki spokoj w grze tego zawodnika... czasem mi sie zdawalo ze to chyba flecher gra jak scholes a scholes jak fletch... Giggs powinien wyjsc w pierwszym skladzie park jest dobry w naszej lidze ale porto za szybkie na niego. Nie wykonał tego zadania co zawsze - czyli szarpania.
TEVEZ znow pokazuje jak waznym jest zawodnikiem, znow mega wazna bramka - przy wyniku 1:2 moglibysmy pogwizdac sobie.
NADAL TWIERDZE - Puchniemy w oczach... modle sie o sily na koniec sezonu bo z wszystkiego mozemy dostac nic za chwile ;)
» 8 kwietnia 2009, 12:22 #14
ManUtdFun: Czyli w Porto albo zwycięztwo, alo remis 2:2 z dogrywką (co jest mało prawdopodobne) a jak nie to Lidze Mistrzów mówimy "DOWIDZENIA".
Kurde no co się dzieje z tym United?! Jeszcze 2-3 miesiące temu takie Porto to pestka dla MU a teraz ledwo co z Villą, remis z Porto i powiem tak że jak tak dalej pójdzie to koniec Ligi mistrzów i Pucharu Anglii i mistrzostwo też nie jest pewne, i z naszej kolekcji trofeuf które teraz mieliśmy osiągną(tak jak wszyscy sie jarali tak jakby popiątnej korony) zostanie nam co?! Carling Cup tylko.......Albo do jasnej chol*** zaczynamy grać albo .......sam już niewiem co....
» 8 kwietnia 2009, 04:13 #13
MU1: -> czerwo07 ronaldo dzisiaj gowno zagral. kazde jego wejscie w drybling wiazalo sie ze strata pilki. czlowiek ktory dostaje tygodniowo 120 000 funtow nie moze pozwolic sobie na takie mecze.

to pierwsza kwiestia. druga to john o`shea. no z calym szacunkiem dla chlopaka ale on nic nie umie. naprawde nic! w sezonie 2006/2007 mial pare fajnych meczow ale to bylo 2 lata temu! to co on dzisiaj wyprawial to doprowadzalo mnie do szewskiej pasji! na 8 wrzutek w pole karne ani jedna nie doszla do adresata (chyba ze siedzial na trybunach to przepraszam)! czy jest sens takiego zawodnika trzymac nie tylko na boisku ale i w klubie? w meczu popelnia srednio tyle bledow ile cala druzyna a kazdy z nas dostaje spazmy kiedy oglada to jak on sie machnie albo nie moze dogonic napastnika ktoremu notabene sam podal pilke.

znowu nic nam nie dalo zageszczenie srodka boiska. wszystko szlo bokami gdzie z prawej strony o`shea kopal sie w czolo a z lewej evra przy pomocy vidicia jakos dawal rade. podkreslam jakos.

zmiany w ogole nie trafione (oprocz jednej). prak gral znakomicie caly mecz biegal walczyl podawal strzelal. wszedl za niego giggs ktory wlasciwie oprocz wolnego ktorego poslal w trybuny i 2 roznych (akurat kamera go wtedy pokaza) byl zupelnie niewidoczny. wprowadzenie garego to bylo dobre posuniecie ale nie za evansa! zmiana scholesa za teveza jak najbardziej udana.

to co jeszcze bilo w oczy to brak checi do wlaki i do gry. wiadomo byly wyjatki ktore chcialy cos pokazac ale trzeba zauwazyc ze to w kazdym meczu sa ci sami ludzie (rooney, park, evra, vidic). naprawde z takim nastawieniem to zakonczymy na dwoch pucharach w tym sezonie.
» 8 kwietnia 2009, 02:40 #12
parada: Ojj znowu chyba co niektórzy ogladali inny mecz, Carrick mimo tego ze nie gral duzo w ofensywie do mial duzo roboty w def. wiec jego nie mozna oceniac pod wzgledem ofens.

Ronaldo zagrał słabo, jak i w meczy z Villa (tam strzelil 2 bramki ale to tylko 5minutowe przebudzenia), nie biegał, odpuszczal pilki ktore mogly by zostac przejete co doprowadzalo mnie do szalu...

Park zagrał dobrze, swietnie zagrywal pilki z Evra.

Evra-odrodzenie, znow zaczyna grac jak w zeszlym sezonie, jeszcze niech wroci Rafael i bedziemy mieli najbardziej ofensywnych BO na swiecie:)

Rooney na 6:)

Tevez jak zwykle szarpal gra, wydatny jak Berba tylko ze biega 2x tyle i meczy obronców:)

VDS bez wiekszych bledów nie liczac jednego wybijania pilki ktora powinna byc zlapana albo wypuszczona na róg

Giggs jak na gwiazde przystalo z biegiem czasu swieci coraz mocniej!

Fletcher przyzwoicie

O'Shea popelnil kilka szkolnych błędów

Evans zawalil bramke

Vidic ostoja naszej obrony chociaz takze zdarzyły mu sie potknięcia

Mozemy liczyc tylko na przebłysk Rooneya i Teveza na wyjezdzie i wygrana:)

Skład na rewanz wdl mnie:

Rooney Tevez
CR7 Scholes Carrick Giggs
Evra Vidic Ferdinand Nevil
» 8 kwietnia 2009, 02:08 #11
Steckov: mazzi: Po pierwsze Ronaldo nie jest jakimś cyborgiem żeby biegać w odstępie 48 godzin jak maszyna. To jest człowiek. Ja w pełni rozumiem go i resztę, która była przemęczona po meczu z Aston Villą. Po drugie pierwsza bramka to nie wina Ronaldo, chciał dobrze odegrać, jednak zawodnik Porto odczytał jego podanie, zdarza się. Jednak przyjrzyj się co w dalszej fazie akcji zrobił Evans, moim zdaniem winą za tę bramkę bardziej obarczałbym Evansa. Mam wielką nadzieję, że nasi zawodnicy nabiorą sił na następny mecz z Porto i że Ferguson dobrze dobierze skład na Sunderland, oszczędzając niektórych piłkarzy. Oby zwycięstwo (w które wierze) przyszło z Sunderlandem łatwo i jak najmniejszym nakładem sił. To wtedy na świeżości możemy patrzeć optymistycznie w przyszłość i pojechać do Porto po zwycięstwo. Tylko no tutaj już nie ma zabaw, trzeba zagrać odważnie, bo Porto na swoim stadionie wiemy jakie jest.
» 8 kwietnia 2009, 00:57 #10
Steckov: Mam pytanie: co dzieje się z Brownem i Rafaelem?? Wie ktoś coś może na ich temat? Kiedy wracają?
» 7 kwietnia 2009, 23:14 #9
rvn10: Szkoda ,że nie mamy w składzie chociaż jednego pełną gębą napastnika:P jednak jestem pewien w zwycięstwo z Porto poczują się za pewnie ,a my to wykorzystamy Pozdro
» 7 kwietnia 2009, 23:12 #8
Steckov: Berbatov i tak nie wróci na Porto, więc nie ma co teoretyzować z jego występem. Jedno jest pewne, na Porto trzeba wyjśc dwoma napastnikami.
» 7 kwietnia 2009, 23:10 #7
Paps: Juz chyba Eckersley lepszy niz ten kaleka O'shea
» 7 kwietnia 2009, 23:00 #6
Paps: Jeśli ktos patrzy na mecze porto,szczegolnie w LM wie,ze graja u siebie znakomicie i jestem pewien ze nie beda grac na remis,tylko moze powtorzyc sie sytaucja z meczu z Benfica kiedys gdzie zostalismy stlamszeni,jak tak bedzie gral MU w rewanzu zostaniemy zgnieceni,obym sie mylil i nasza forma i swiezosc wrocila! Glory!
» 7 kwietnia 2009, 22:54 #5
trojka91: Przeciez jak bysmy tak zagrali z Barca to byl by pogrom na calego... mamy ogromne szczescie ze nie przegralismy tego meczu ...
» 7 kwietnia 2009, 22:53 #4
Paps: Już pomijając fakt kuriozalnych wiel(błądów) obrońców to odnosze wrażnie w ktoryms z kolei meczu ze chłopakisa zmęczeni,w sumie mają prawo,ale cóż...wygrać z porto na dragao,jeśli dobrze kojarze bedzie bardzo trudno:|,to nie ten Man Utd i nie pisze dlatego ze stracilismy bramke na 2-2,caly mecz byl slaby,jedyny Rooney zagral na poziomie,no i Tevez choc gral krotko...przykre..
» 7 kwietnia 2009, 22:49 #3
Steckov: Wiem, że gra była tragiczna i nie ma żadnych wytłumaczeń dla takich błędów, ale naprawdę zaledwie 2 dni przerwy po ciężkim meczu zrobiły swoje. Już przed meczem obawiałem się, że będziemy grali mało żywy football. Ale miejmu nadzieję, że w rewanżu się obudzimy i będzie dobrze.
» 7 kwietnia 2009, 22:49 #2
trojka91: jak zawsze musieli wyjsc jednym napastnikiem dlaczego Tevez nie zagral od poczatku albo conajmniej drugiej polowy? ! jestem wsciekly poprostu... Jesli MU zagra tak w porto to mozemy sie pozegnac z LM ;]
» 7 kwietnia 2009, 22:44 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.