Mecze Manchesteru United z West Hamem od dawna powodują wśród fanów wielkie pobudzenie. Co ciekawe londyńczycy mimo iż w przeszłości potęgą w Anglii nie byli, to z Manchesterem United często odnotowywali korzystne rezultaty. Jak będzie w niedzielę?
» Manchester United już dwanaście spotkań z rzędu nie musiał uznawać wyższości rywala. Jednak również niedzielny rywal Diabłów - West Ham jest ostatnio na fali. Kto zatem wygra?
Czerwonym Diabłom na razie powodzi się wyśmienicie. Ostatnią porażkę ponieśli w listopadzie i to z nie byle kim, bo z Arsenalem. Od tego czasu aż dwanaście razy wynosili punkty ze swoich potyczek, dwanaście razy również nie tracąc bramki. Z tego powodu na rękach chciano nosić Edwina van der Sara, który walnie przyczynił się do tego sukcesu.
Po meczu z Evertonem Holender stał się szczęśliwym rekordzistą Premiership pod względem czasu bez straty bramki. Dotąd to miano piastował bramkarz Reading – Steve Death, który w roku 1979 aż 1103 minuty nie musiał wyciągać piłki z siatki. Trzeba przyznać, że rekord był zabójczy, lecz van der Sar pobił go o 17 minut i teraz to były gracz Fulham jest angielskim przewodnikiem w tej kwestii.
Ten wyczyn pozwolił United objąć prowadzenie w tabeli Premiership. Teraz Czerwone Diabły wyprzedzają Liverpool, mając do rozegrania jeszcze zaległe spotkanie z Fulham.
Tymczasem nowy manager West Hamu – Gianfranco Zola zdaje się przynosić swoim podopiecznym szczęście. Młoty już od sześciu spotkań są niepokonane. Ponadto w ostatnim meczu z Arsenalem zdobyli na wyjeździe jeden punkt, więc mogą być zadowoleni i szykować się na kolejną zdobycz punktową, tym razem na własnym stadionie.
W bardzo dobrej formie są kluczowi piłkarze londyńskiego klubu – Scott Parker oraz Carlton Cole. Ten drugi świetnie radzi sobie w ataku. W ostatnich ośmiu meczach strzelił sześć bramek, a w ogóle w lidze ma ich już osiem. To lepiej niż Dimitar Berbatow, czy Wayne Rooney. Nieźle namieszać może też styczniowy nabytek Młotów – Savio, który dotychczas zaliczył dopiero dwa, za to udane spotkania – przeciwko Hull City i Arsenalowi.
Swój debiut w meczu przeciwko United może zanotować także Niko Kovac. Ten 29-letni pomocnik w końcowej fazie okna transferowego na zasadzie wypożyczenia trafił na Upton Park ze Spartaka Moskwa. Kieron Dyer natomiast walczy z czasem i kontuzją mięśnia, której nabawił się tuż po tym, jak wrócił do gry w piłkę po siedemnasto-miesięcznej przerwie spowodowanej złamaniem nogi. Na pewno nie zagrają Dean Ashton (kostka) oraz Danny Gabbidon (pachwina).
W United natomiast ostatnio znajdował się istny szpital, który jednak w ostatnich dniach przerodził się już w drobną przychodnię. Do gry po kontuzjach wracają bowiem Wayne Rooney, który borykał się z problemami z udem, i Patrice Evra, który niespełna miesiąc temu w meczu z Chelsea nabawił się urazu kostki. Także Nani będzie zdrowy na mecz z West Hamem, po tym jak uporał się z kłopotami z pachwiną.
Anderson (kostka), Rafael (udo), Fabio (pachwina) i Jonny Evans (kostka) jeszcze leczą swoje urazy, więc tej czwórki na boisku nie zobaczymy na pewno.
Przewidywane składy:
West Ham United: Green, Neill, Ilunga, Collins, Upson, Behrami, Parker, Noble, Collison, Di Michelle, Cole
Manchester United: Van der Sar, Brown, Evra, Ferdinand, Vidic, Ronaldo, Park, Carrick, Fletcher, Berbatov, Tevez
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.