Co gryzie Carricka?

- Przyszedłem tutaj, aby wygrywać trofea, więc na pewno nie cieszą mnie te niemal wypuszczone z ręki – mówi Carrick mając na myśli przegrane mecze w finale Pucharu Anglii w 2007 roku z Chelsea czy półfinale Ligi Mistrzów z AC Milanem.

- Przegrana z AC Milanem wciąż mnie boli, choć wygraliśmy Ligę Mistrzów sezon później. Podobnie jest z finałem Pucharu Anglii i meczem z Chelsea. Puchary, których nie udało się nam zdobyć jest mi szkoda – dodaje Michael.

Najbliższym wyzwaniem Carricka i jego kolegów będzie niedzielny mecz z Chelsea Londyn. „Czerwone Diabły” na Old Trafford staną przed doskonałą okazję zmniejszenia straty punktowej do londyńczyków do jednego punktu.

- Jeśli byłbym na ich miejscu, to chciałbym mieć jak największą przewagę. Jeśli weźmie się pod uwagę nasze mecze w Lidze Mistrzów, to na obecnym etapie sezonu mogliśmy być znacznie niżej w tabeli. Mamy jednak dwa zaległe spotkania i to dwa u siebie – zauważa Carrick.

- Jesteśmy optymistami. Trochę dziwne jest to jak ten sezon się potoczył. Oczywiście chcemy zdobywać kolejne punkty i znów siedzieć na fotelu lidera. Mecze zaległe póki co są na papierze, więc od nas zależy czy je wygramy, czy nie – dodaje Anglik.