Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Rooney wraca w wielkim stylu!

» 27 września 2008, 16:53 - Autor: Bart - źródło: własne
Czerwone Diabły rozpoczęły w mocnym składzie. Mimo zapowiedzi zabrakło Tomka Kuszczaka, który doznał kontuzji w ostatnich dniach. Na ławce rezerwowych zasiadł natomiast Wayne Rooney, który w ostatnim czasie jest bardzo nieskuteczny.
Rooney wraca w wielkim stylu!
» Manchester United po bardzo dobrej drugiej połowie pokonuje pewnie Bolton Wanderers 2:0. Bramki dla United strzelili Ronaldo i Rooney. Anglik powrócił w wielkim stylu, strzelając pięknego gola
Początek spotkania należał do gości. Bolton przeważał na połowie rywali i kilka razy próbował oddać strzał na bramkę Edwina van der Sara. Dopiero po kilku minutach Manchester United obudził się i zaczął konstruować groźne akcje. Groźnie zrobiło się gdy do ataku ruszył Berbatov oraz Ronaldo. Chwilę później. Ładnie dośrodkowywał Fletcher, jednak w obu akcjach dobrze interweniował Jaaskelainen.

Jedną z najgroźniejszych sytuacji z pierwszej części spotkania była akcja Teveza z 16. minuty mecz. Argentyńczyk oddał strzał z około 20 metrów, bramkarz Boltonu wybił niedokładnie piłkę, do której dopadł Park. Niestety Koreańczyk trafił jedynie w zewnętrzną stronę słupka.

W 22. minucie ładny strzał oddał Cristiano Ronaldo, który schodził do środka z prawego skrzydła. Piłka po ładnej interwencja bramkarza Boltonu wyleciała na rzut rożny, z którego nie udało się wypracować realnego zagrożenia na bramkę Kłusaków. Chwilę później Cris miał jeszcze okazję uderzać z rzutu wolnego. Jussi Jaaskelainen jednak ponownie dobrze się spisał.

Po pół godzinie gry dobrą okazję mieli zawodnicy Megsona. Kevin Nolan otrzymał podanie od kolegi z drużyny, lecz zwlekał zbyt długo i jego strzał poszybował nad bramką Edwina van der Sara. Mimo wszystko, kontra była groźna.

Odpowiedź Manchesteru United była szybka. Kontra zakończona faulem. Do rzutu wolnego podszedł oczywiście Ronaldo, który próbował zaskoczyć przeciwników strzelając na krótki słupek. Tor lotu piłki próbował jeszcze zmienić Carlos Tevez lecz strzał był za mocny.

34. minuta groźna akcja United prawą flanką i techniczny strzał Andersona pod porzeczkę. Szkoda tylko, że w środek bramki, co ułatwiło bramkarzowi sprawę. Okazję na strzelenie pierwszej bramki miał również Rio Ferdinand. Anglik zgarnął piłkę zagraną przez Berbatowa na 5 metr i mocno uderzył lewą nogą. Jussi ponownie stanął na wysokości zadania i uratował swój zespół przed stratą gola.

Ronaldo ponownie dał o sobie znać w 38. minucie meczu. Po podaniu z lewej strony, sprintem dobiegł na środek pola z kilkoma obrońcami na karku i oddał mocny strzał w środek bramki. Niestety nie dość celny, aby dać prowadzenie United.

Bolton powinien wyjść na prowadzenie chwilę później. Po kontrze i podanie ze skrzydła Muamby nie upilnował Ferdinand. Napastnik Kłusaków miał czystą pozycję strzelecką z odległości około 8 metrów. Niestety nie udało mu się trafić w bramkę Fergusona. 43. minuta to kolejna szybka akcja Boltonu. Elmander podawał na wolne pole w środek pola karnego. Na szczęście jedynym zawodnikiem w tym obszarze był Ferdinand, który wybił piłkę na korner.

W końcówce pierwszej połowie Anderson ładnie rozciągnął grę na skrzydło do Neville'a. Gary dośrodkował w pole karne, ale z piłką minęli się zarówno Tevez jak i Ronaldo, szczelnie pilnowani przez defensorów Boltonu.

Nic więcej w tej połowie się już nie wydarzyło. Kilka dobrych okazji w wykonaniu obu zespołów, jednak żadna z drużyn nie potrafiła zamienić ich na bramki. Remis 0:0 po wyrównanej grze.

Drugą część spotkania groźnie rozpoczął zespół Gary'ego Megsona. Dośrodkowanie w pole karne, słabe wybicie zawodników United i Gardner z całej siły uderza z wolej na bramkę van der Sara! Na szczęście piłka minęła lewy słupek.

W 48. minucie w pole karne dośrodkowywał Gary Neville, piłka trafiła pod nogi Ronaldo, a ten niedokładnie pilnowany oddał strzał na bramkę Boltonu i trafił w słupek! Chwilę później wspaniałą akcję rozpoczął Ronaldo, zagrał do Teveza na skrzydło. Ten podał do Fletchera, który chciał mocno uderzyć z woleja. Niestety nie trafił dokładnie w piłkę i piłka po odbiciu się od ziemie spokojnie powędrowała w ramiona Jaaskelainena.

Świetnym podaniem w 58. minucie popisał się Berbatow. Park dobiegł do piłki i odegrał Ronaldo na środek pola karnego. Portugalczyk mimo dobrej pozycji trafił w jednego z obrońców Boltonu. Chwilę później Cris wparował w pole karne i upadł na murawę po interwencji Samuela. Faulu jednak jednak tam nie było. Piłkę na wapnie ustawił oczywiście Ronaldo i bezlitośnie pokonał goalkeepera gości.

Dziesięć minut później gorąco zrobiło się pod bramką przyjezdnych. W sporym zamieszaniu próbował strzelać Fletcher, a potem dwukrotnie Tevez, który wywalczył korner. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska piłkę przejął Park. Ji-Sung zdecydował się jednak oddać piłkę do niepilnowanego Ferdinanda, jednak Rio zareagował zbyt wolny i jego strzał został zablokowany przez przeciwników. Nieco później mogło być groźnie po podaniu Berbatowa, lecz Ronaldo został złapany na spalonym.

Jeszcze ładniejsza klepkę w wykonaniu zawodników Manchesteru United mogliśmy podziwiać w 75. minucie meczu. Gdyby nie spalony, z pewnością byłoby już 2:0. Muamba w odpowiedzi próbował zaskoczyć van der Sara strzałem z dystansu, ale pika poszybowała w trybuny.

Kolejna akcja to ta, na którą z upragnieniem czekaliśmy od początku sezonu. Ronaldo świetnie podciągną grę pod linię końcową, odegrał piętką do Rooneya. Anglik zacięciem minął jednego obrońcę i wpakował piłkę do bramki Jaaskelainena na długi słupek.

W 82. minucie swoje pięć groszy chciał dołożyć Louis Nani, który chwilę wcześniej wszedł na murawę za Ronaldo. Portugalczyk ładnie uderzył z narożnika pola karnego na krótki słupek i wywalczył rzut rożny. Po dośrodkowaniu Diabły próbowały jeszcze strzału z dystansu, lecz piłka trafiła jednego z zawodników w gąszczu pola karnego.

Czerwone Diabły nie ustawały jednak w atakach. Najpierw groźną akcję wypracował Berbatow, zagraniem piętką w pole karne. Niestety nie było tam nikogo, kto wykończyłby podanie Bułgara. Chwilę później Nani ponownie uderzał z dystansu, tym razem na długi słupek. Bramkarz Boltonu asekuracyjnie wyciągnął się jak struna, jednak piłka nie trafiła w światło bramki.

Nani miał w końcówce wielkie parcie na bramkę. Na trzy minuty przed gwizdkiem, ładnie zszedł ze skrzydła w pole karne i oddał bardzo mocny strzał. Niestety trochę ponad bramką. W samej końcówce akcji sam na sam nie wykorzystał Paul Scholes. Chwilę później główkował jeszcze Park, jednak minimalnie obok bramki.

Do końca spotkania piłka praktycznie non stop znajdowała się w okolicach pola karnego Boltonu Wanderers. Mimo usilnych prób nie udało się niestety podwyższyć wyniku. Czerwone Diabły mimo kontrowersyjnego karnego, pewnie wygrywają spotkanie z Kłusakami.

Manchester United 2:0 Bolton Wanderers


Bramki: Ronaldo 60', Rooney 77'

Kartki: Elmander 22', McCann 27', Nolan 38'

Manchester United: Van der Sar - Neville, Ferdinand, Vidic, Evra - Ronaldo (Nani 80'), Fletcher, Anderson (Scholes 71'), Park - Tevez (Rooney 71'), Berbatow

Bolton Wanderers: Jaaskelainen; Steinsson, Cahill, Andrew O'Brien; Samuel, Davies, Nolan, McCann, Muamba, Gardner (Smolarek 73'); Elmander (Vaz Te 67')


TAGI


« Poprzedni news
W IV rundzie przeciwko Queens Park
Następny news »
Berbatow woli wygrywać niż tylko strzelać

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (21)


Shogoun: ROONEY :) nie ważne czy strzela bramki czy nie wszyscy chcieli mieć wojownika na miarę ROY`a Keana no i jest ROONEY!!

poza tym drugim do pray jest Tevez:)
» 29 września 2008, 07:42 #7
AdaaM666: oby teraz juz wygrywac xD
kurde znowu jakies problemy z kontami ;/
» 27 września 2008, 21:33 #6
klopersfran: Heh nie mówcie, że znów są problemy z kontami. Bo nie mogłem się zalogować, dopiero przypomnienie hasła pomogło.

Co do meczu to widać że forma zwyżkuje :)
» 27 września 2008, 20:52 #5
suuchy: hehe ktos usunol mi konto (utworzylem o tym samym nicku) a pozniej zmienil mi haslo ;d do nowego konta ale w koncu udalo mi sie zalogowac a konto mialem z 2005 roku ;d
» 27 września 2008, 20:19 #4
grze: no wkoncu sie udało zalogowac tzn wygenerowac hasło najpierw mam nadzieje ze ten probleb byl zwiazzany tylko i wyłącznie z moim kompem a nie ze stronką :):):):):):):):):)

ROONEY ROONEY ROONEY GLORY GLORY MAN UNITED
» 27 września 2008, 19:12 #3
ManUtdFun: No i nareszcie pewne zwycięztwo. Piękna wygrana i piękny mecz. Brwo Cris za strzeenie gola ale co najważniejsze nieskuteczny Rooney tak jak na niego wszyscy mówili nareszcie się przełamał i strzelił gola.
Teraz pójdzie z górki. Będzie wygrana za wygraną i za kilka tygodni będziemy pierwsi :)
GLORY GLORY MAN UNITED!!
» 27 września 2008, 18:15 #2
Ice: Dobrze że wygraliśmy ale czuje pewen niedosyt. Chcilbym żeby bramke strzelił Berbatov nalezy sie mu a i pózniej by mu poszło już z górki. Troche nie pasuje mi ze Park jest czasami bardziej ofensywnie ustawiony nz np tevez on jest dobry an skrzydło ale w polu karnym jak tzreba dobic to nei za bardzo lepiej już Scholes lub Gigs. Heee widzieliście jak Ferdinand sie włacza w akcje offensywne ta akcja z pierwszej piłki ehhehe mam nadzieje że nei zawazy to na jego grze w obronie.
Dobzre że Ronney w końcu stzrelil myśle ze sie teraz rrozegra jak już sie rozgrywa Berbatov.
» 27 września 2008, 18:08 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.