Ferguson: Porażka z Milanem motywacją

Jak pamiętamy, po wspaniałym zwycięstwie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w minionym sezonie nad AS Romą 7:1, na United w półfinale czekała ekipa rossonerich. Po zwycięstwie na Old Trafford 3:2 wydawało się, że jednobramkowa zaliczka może wystarczyć do awansu do wielkiego finału w Atenach. Niestety, w rewanżu na San Siro gospodarze nie pozostawili żadnych złudzeń przetrzebionej kontuzjami drużynie Sir Alexa Fergusona, wygrywając gładko 3:0, co dało im przepustkę do finału, gdzie pokonali FC Liverpool 2:1.

W tym roku ekipie z Old Trafford przyjdzie się zmierzyć z Olympique Lyon, drużyną, która zdobywała mistrzostwo Francji sześć razy z rzędu, jednak nie potrafiła swojej klasy udowodnić na europejskiej arenie, najdalej dochodząc do ćwierćfinału Champions League. Podopieczni Alaina Perrina na pewno będą trudnym rywalem, jednak Sir Alex Ferguson zachowuje spokój.

- Z pięciu rywali, jakich mogliśmy wylosować w 1/8 finału Champions League, Lyon jest zdecydowanie najmocniejszą drużyną, ale mamy potencjał, aby ich pokonać – mówi Szkot – Oni zdobywali mistrzostwo Francji sześć razy z rzędu, w tym sezonie znowu liderują tabeli, więc będą dla nas ciężkim przeciwnikiem.

Fergie przyznał, że wspomniana porażka z Milanem była gorzką pigułką do przełknięcia dla jego podopiecznych.

- Chcemy zajść jak najdalej w tegorocznej Lidze Mistrzów. Przegrana z Milanem naprawdę mocno nas zabolała. Byliśmy zmęczeni i dopadła nas plaga kontuzji. To było głównym powodem naszej porażki.

- Straciliśmy wtedy w grudniu Sahę, a później wypadli: Mikael Silvestre, Ji-Sung Park, Gary Neville, Rio Ferdinand i Nemanja Vidic. Troje z nich nie wybiegło na boisko do końca tamtego sezonu.

- Vidic wrócił na mecz z Milanem. Jednak wiele wtedy ryzykowaliśmy wystawiając go. Ronaldo też grał na San Siro z lekkim urazem kostki. Nie byliśmy w pełni sił, z kolei Milan miał wypoczętych, zdrowych zawodników i wykorzystali to w tamtym meczu. Po prostu mieliśmy pecha. Jeśli w tym roku wszystko pójdzie po naszej myśli, mamy szansę coś osiągnąć – zakończył Szkot.