Sir Alex Ferguson poświęcił chwilę czasu, by pochwalić czwórkę defensorów Czerwonych Diabłów, których solidny występ pozwolił awansować United do 4. rundy FA Cup.
Edwin van der Sar nie miał dużo roboty w sobotnie popołudnie, w głównej mierze dzięki walecznej postawie czterech podstawowych obrońców Manchesteru w tym sezonie, oczywiście w składzie: Wes Brown, Rio Ferdinand, Nemanja Vidic oraz Patrice Evra.
Ferguson był zadowolony ze zwycięstwa 2-0 nad ekipą Martina O'Neilla, choć wygraną zapewniły dopiero gole strzelone w końcówce spotkania przez Cristiano Ronaldo oraz Waynea Rooneya. Jednak menedżer najbardziej chwalił defensorów.
- Każdy z zawodników zaprezentował się znakomicie - mówił dla MUTV Ferguson. - Nic nie wskazywało na to, byśmy mogli stracić bramkę, co jest bardzo ważne w takich meczach. Cieszy to tym bardziej patrząc na ostatnią formę jaką prezentowała Aston Villa.
- Niezmiernie ważne było zniechęcanie ich do gry, a naszej obronie się to udało. Prawdę powiedziawszy, przespaliśmy pierwszą połowę i nic nie wyglądało na to, byśmy mogli strzelić gola. Właściwie to gol Ronaldo był dopiero pierwszą stworzoną przez nas dogodną sytuacją podbramkową.
- Ciągle było przy nim dwóch zawodników, co znacznie utrudniło Ronaldo poruszanie się po boisku. Jednak on nie zważając na to robił swoje, strzelił dla nas gola, co znacznie pomogło zespołowi, zaś przeciwnika zmusiło do otworzenia się i próby odrobienia strat. To wspaniały wynik, jesteśmy z niego zadowoleni.
Wprowadzenie Wayne’a Ronneya, który wszedł w 70 minucie spotkania zmieniła grę Diabłów, a Ferguson był zadowolony z jego występu.
- Rooney zmienił naszą grę. Wprowadził sporo entuzjazmu do naszej gry ofensywnej, nie bał się atakować obrońców rywali. Od wielu lat szukaliśmy następcy Solskjaer'a, który wchodził z ławki - zażartował SAF. - Ale naprawdę, Rooney wczoraj wiele zmienił swoim wejściem na murawę.
Ferguson pochwalił także wiernych fanów, którzy w liczbie około 7000 przybili na stadion Villa Park by dopingowali swoich idoli.
- Fani byli fantastyczni. Za każdym razem, gdy gramy z Aston Villą, nie ważne czy to w FA Cup, czy lidze, oni przybywają tu by nam pomóc. To bardzo ważne dla drużyny. Wspominałem o nich tydzień temu (po meczu z Birmigham -przyp. red.). Lecz gdy kibicują tak jak dziś, rzadko ich zawodzimy – zakończył Ferguson.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.