Staraliśmy się o Fernando Torresa, ale Atletico Madryt nie chciało go sprzedać ze względu na młody wiek zawodnika – mówi Sir Alex Ferguson, który nie po raz pierwszy wypowiada się na temat swojego zainteresowania hiszpańskim zawodnikiem. Obecnie napastnik reprezentuje barwy FC Liverpool i ma być największym zagrożeniem dla Manchesteru United w niedzielnej potyczce na Anfield Road.
» "W meczu United i Liverpoolu mamy wszystko, co najlepsze"
- Staraliśmy się przez kilka lat o jego transfer, ale Atletico Madryt nie chciało sprzedać Torresa ze względu na jego młody wiek. Klub nie chciał pozwolić na utratę tak młodego piłkarza.
- W póĽniejszym czasie zapomnieliśmy trochę o tej sytuacji. Tak się jednak dzieje, gdy kilkakrotnie wracasz do tej samej sprawy, a kończysz ją za każdym razem z tym samym skutkiem. To dobry zawodnik i jeśli byłoby inaczej to nie interesowałbym się nim.
- Myślę, że przewagą po stronie Rafy w negocjacjach mogła być jego narodowość. Przez to prawdopodobnie jego rozmowy z Atletico okazały się lepsze od nas, dzięki temu, iż jest on Hiszpanem.
Skończywszy wątek Fernando Torresa, Alex Ferguson powiedział kilka słów odnośnie niedzielnego hitu:
- Pozycja obydwu klubów jest jak najbardziej jasna. To zawsze są wielkie mecze, każdego sezonu i zawsze jest to spotkanie, na które niecierpliwie oczekuję.
- Ten mecz bowiem skupia w sobie wszystko, co mamy w brytyjskiej piłce. Pasja fanów, umiejętności piłkarskie, rywalizacja i bogata historia klubowa. To wydarzenie jest naprawdę elektryzujące i miejmy nadzieję, że będzie to nasza kolejna, dobra gra.
- Atmosfera pomaga zawodnikom. Anfield to specyficzny rodzaj stadionu i naprawdę trzeba być prawdziwym facetem, by poradzić sobie z dopingiem miejscowych. To nie jest takie łatwe.
Warto także nadmienić, że w dzień meczu Manchesteru United i Liverpoolu, w Londynie zmierzą się dwa stołeczne zespoły, Arsenal i Chelsea. Ferguson wątpi, by porażka którejś z drużyn w jednym z tych spotkań decydowała o wykluczeniu z walki o tytuł Mistrza Anglii.
- Jeśli wszyscy spotkalibyśmy się w marcu lub w kwietniu, wtedy mogłyby być to bardzo istotne terminy. Ale w obecnej sytuacji jesteśmy na półmetku i już teraz mówimy o zdobywcy tytułu.
- Prawda jest jednak taka, że na każdego przyjdzie czas na stratę punktów. Jest przecież możliwe, że czwórka z nas już w tą niedzielę straci punkty, remisując – zakończył Szkot.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.