08.03.2023 do newsa Powrót kultowej autobiografii. Poznaj historię sir Alexa Fergusona [KONKURS]
Pokaż
Jako kibic z Europy Środkowo-Wschodniej muszę powiedzieć, że odpowiedź jest prosta. Tomasz Kuszczak. Myślę że nie trzeba mieć zbyt wybujałem wyobraźni żeby przed oczami pojawił się następujący obraz. Jest sezon 2023/2024. Ostatni mecz ligi. Pojedynek z Kanonierami. Manchester United walczy z Arsenalem o mistrzostwo. Taka sama liczba punktów. Zwycięska drużyna kończy sezon z pucharem za mistrzostwo. 80 minuta meczu. David de Gea łapie kontuzję. Wszyscy kibice Czerwonych Diabłów nerwowym wzorkiem patrzą na ławkę rezerwowych. Zamiast znajomej twarzy rezerwowego bramkarza, widać jedynie blondyna z niemodnie już zaczesaną fryzurę w górę (bo w tej historii Tomasz Kuszczak jest dokładnie Tomaszem Kuszczakiem z okresu gry dla ManU - czemu nie). Wszyscy są zaskoczeni, bo niby skąd miałby się tam wziąć. Wbiega na boisko w zielonym stroju. Sponsorzy zaczynają wydzwaniać z pretensjami do władz klubu. Bo co niby ma znaczyć napis AIG zamiast TeamViewer na koszulce (w tej historii Tomasz Kuszczak ma również ten sam strój co za czasów jego kariery - bo czemu nie). Wbiegając na boisko nic sobie nie robi z awantur sponsorów. Czemu miałby sobie coś z tego robić, przecież o tym nie wie, dopiero biegnie w stronę bramki. Kibice wiwatują. Przypominają sobie ambitnego bramkarza z Polski. Nikt się nie dziwi, że nagle Tomasz Kuszczak zajmuje miejsce pomiędzy słupkami (w tej historii akurat to nie jest dziwne i wszyscy po początkowym zdziwieniu przechodzą z tym do porządku dziennego). Oglądalność polskich kanałów sportowych nagle szybuje. Wszyscy chcą zobaczyć polskiego bramkarza grającego w najważniejszym meczu sezonu. Piłkarze wznawiają grę. Tomasz Kuszczak coś tam broni, coś tam kopie. W pole karne wbiega zawodnik Arsenalu. Kuszczak powoduje rzut karny. W sumie słuszny. Ryk zawodu na trybunach. Kanonier podchodzi do piłki, strzela w lewo, ślizgając się tuż przed piłką. Kuszczak broni. Cisza na trybunach. Wszyscy mają przez sekundę deja vu (bo w tej historii każdy kibic Manchesteru United zna dokładnie historię Tomasza Kuszczaka oraz oglądał wszystkie mecze w których występował). Po chwili kibice Manchesteru wybuchają w euforii. Wszyscy się cieszą. Polacy przed telewizorami skaczą z radości. Piłkarze wznawiają grę. Trochę biegają, trochę się przepychają. Piłka po dośrodkowaniu trafia pod nogi bramkarza Arsenalu - Davida Ospiny - nowego nabytku Kanonierów (jakby ktoś nie wiedział w którym kierunku idzie ta historia wspomnę tylko, że bramkarz ten pochodzi z Kolumbii). Bramkarz ten wznawia wykopem piłki. Silne uderzenie w kierunku bramki Czerwonych Diabłów. Piłka leci wysoko. Niespodziewanie daleko. Futbolówka odbija się na szesnastym metrze przed bramką. Wszyscy polscy kibice mają deja vu. Słychać przed wszystkimi telewizorami głośne - kuuuuuuuuuuuurka wodna. Piłka wpada prosto w ręce Tomasza Kuszczaka (bo w tej historii akurat dobrze ustawił się w bramce). Potem ktoś tam strzela bramkę i Manchester United wygrywa mistrzostwo. Kibice wiwatują. Wszyscy się cieszą. Tomasz Kuszczak zdobywa nagrodę piłkarza sezonu (bo w tej historii wystarczyło tylko 10 minut gry w sezonie). Więc jak widać, piłkarz ten bardzo mógłby się przydać Czerwonym Diabłom.