Co prawda tureccy rywale mają w swym składzie kilku niezłych piłkarzy, takich jak Turcy Akin Serhat, Tuncay Sanli czy Recber Rustu oraz oczywiście Holendra Pierre'a van Hooijdonka, ale nie trzeba być znawcą futbolu by zauważyć, że gospodarze dysponują o wiele silniejszym składem. Co więcej, w składzie United ma dziś zadebiutować 18-letnia gwiazda reprezentacji Anglii, kupiony za 27 milionów funtów z Evertonu Liverpool Wayne Rooney. Sir Alex celowo nie wystawił nastolatka w ostatnim meczu ligowym przeciwko Tottenhamowi, by dać "ManRoo" zadebiutować przed własną publicznością.
Rooney, wyleczony po kontuzji stopy, jakiej doznał podczas Euro 2004, będzie z całą pewnością głodny gry i pokazania, że niebotyczna suma wyłożona na jego transfer przez Davida Gilla nie była błędną inwestycją. Pod znakiem zapytania stoi co prawda jego dyspozycja - wszak od mistrzostw Europy Wayne nie rozegrał ani jednego meczu - ale jest niemal pewne, że Rooney pojawi się dziś na placu gry, choćby w roli zmiennika.
Kogo jeszcze możemy spodziewać się po stronie Diabłów? W bramce prawdopodobnie znów zagra Irlandczyk Roy Carroll. Do tej pory rezerwowy golkiper Manchesteru wskoczył do składu w wyniku słabszej formy Tima Howarda i jak na razie w dwóch meczach dał się pokonać tylko raz i to... własnemu obrońcy! W meczu przeciwko Liverpoolowi piłkę do bramki wpakował mu John O'Shea, który jest pewniakiem do gry na lewej stronie obrony lub na pozycji defensywnego pomocnika, gdzie ostatnio próbuje go Sir Alex Ferguson.
W formacji defensywnej zobaczymy na pewno Rio Ferdinanda, powracającego w kapitalnym stylu po przerwie spowodowanej zawieszeniem. Dyspozycja reprezentacyjnego stopera jest z pewnością daleka od ideału, ale jego powrót do gry zadziałał na drużynę niczym czarodziejska różdżka. Fatalnie grający dotychczas Mikael Silvestre nagle odzyskał wszystkie swoje walory, jakimi imponował w poprzednich latach - są to pewna, skuteczna gra w destrukcji i umiejętne włączanie się do akcji zaczepnych - i z najsłabszego ogniwa stał się mocnym punktem tylnej formacji. Na prawej obronie pewny etat wywalczył sobie Agrentyńczyk Heinze, mogący grać również na środku obrony. Patrząc na jego grę dla United w pierwszych kilku meczach trzeba przyznać, że Ferguson wiedział co robi, sprowadzając tego piłkarza z PSG.
Organizacja gry w pomocy to powrót do tego, co Manchester prezentował w fenomenalnym dla siebie sezonie 1998/1999, zwieńczonym potrójną koroną. Z jedną różnicą - na prawym skrzydle nie oglądamy już Davida Beckhama, lecz Cristiano Ronaldo. Oznaczony tak jak wielki wychowanek szkółki w Carrington numerem 7 Portugalczyk wprost rośnie w oczach. Coraz częściej do efektownej i finezyjnej gry dokłada również skuteczne i przemyślane rozgrywanie piłki. Jeśli jego kariera dalej będzie rozwijać się w takim tempie, za kilka lat nikt na Old Trafford nie będzie już wspominać sprzedanego do Realu Becksa...
Na lewej stronie wciąż szaleje niezmordowany Ryan Giggs, coraz częściej prezentujący przebłyski genialnej dyspozycji z czasów, gdy w pojedynkę ogrywał na Old Trafford Juventus Turyn (97/98, 3:2). Przed dwójką skrzydłowych jak dawniej operuje Paul Scholes, który nie wiedzieć czemu jest coraz częściej desygnowany przez Fergiego do gry w ataku, a tył pomocy zabezpiecza Roy Keane, również wracający do optymalnej dyspozycji.
Atak to doprawdy same pozytywy, bo Alan Smith, Louis Saha (wciąz niedoleczona kontuzja), Wayne Rooney czy wreszcie Ruud van Nistelrooy to napastnicy europejskiej - jeśli nie światowej - klasy. W tej formacji Sir Alex ma kłopoty bogactwa jak nigdy i nie zmienia tego nawet bardzo poważna kontuzja superrezerwowego Ole Gunnara Solskjaera.
Mamy się więc z czego cieszyć, a czy są jakieś powody do zmartwień? Przede wszystkim, wciąż nie do końca wyleczeni są Gary Neville i wspomniany Saha, więc raczej nie zobaczymy ich w spotkaniu z Fenerbahce. Zagadkowa jest sytuacja w klubie Brazyliczyjka Klebersona, skutecznie pomijanego przez trenera w ustalaniu wyjściowej jedenastki, gdzieś zaginęli młodzy Fletcher, Eagles i Spector, tak udanie pokazujący się na początku sezonu. Największą niewiadomą jest chyba... sam Sir Alex Ferguson, który ma do podjęcia kilka trudnych decyzji personalnych.
A co jeśli chodzi o obóz naszych rywali? Christoph Daum to z całą pewnością szkoleniowiec o międzynarodowej marce, nie umniejsza tego nawet jego kokainowy skandal. Niemiec potrafi robić coś z niczego, co pokazał tworząc z Bayeru Leverkusen zespół potrafiący awansować do finału Champions League. Co prawda w Fenerbahce nie ma tak komfortowych warunków do pracy ani tylu świetnych piłkarzy, ale nie można powiedzieć, by kadra Fenerbahce była słaba. Przeciwnie, pod jego wodzą zespół spisuje się ostatnio bardzo dobrze, zdobywając masę goli.
To w większości doświadczeni piłkarze, niektórzy z nich - głównie Turcy - mają za sobą występy w reprezentacjach narodowych, ponadto niemiecka szkoła gry Dauma czyni z nich wielce niewygodnych rywali, potrafiących skutecznie grać w destrukcji i co rusz wyprowadzać groĽne kontrataki. Przekonała się o tym drużyna Sparty Praga, która uległa drużynie ze Stambułu 1:0 w pierwszej kolejce tego sezonu Ligi Mistrzów.
Gwiazdą pierwszej wielkości jest rzecz jasna Pierre van Hooijdonk. Doświadczony holenderski internacjonał w swej długiej karierze nie zagościł co prawda w żadnym z czołowych europejskich klubów, ale obserwując skalę jego umiejętności, z całą pewnością miał do tego warunki. Znany jest przede wszystkim z kapitalnych rzutów wolnych i dobrej gry głową. Van Hooijdonk jest co prawda bliżej końca niż początku kariery, ale w żadnym razie nie wolno go lekceważyć.
Poza tym obrońcy United powinni zwrócić baczną uwagę na Akina Serhata, znanego z dobrych występów w reprezentacji Tucji, brazylijskiego rozgrywającego Alexa i kupionego z FC Barcelona bramkarza Recbera Rustu. Ten ostatni, stanowiący bezpośrednią zaporę dla van Nistelrooya, Smitha, Rooneya i reszty, dość umiarkowanie ocenia szanse swojego zespołu w konfrontacji z gigantem z Old Trafford.
„Oczywiście, że oni mają bardzo dobrych zawodników. Ale warto zwrócić uwagę, że my posiadamy takich, którzy potrafią ich powstrzymać. W żadnym wypadku nie boimy się Manchesteru United, lecz wiemy, iż będzie bardzo trudno wywalczyć korzystny rezultat."
Trener Manchesteru United, Sir Alex Ferguson, niezmiennie pozostaje optymistą. Nie szczędzi pochwał swoim piłkarzom, komplementując np. Roya Keane'a, zamieszanego ostatnio w aferę z pobiciem 16-letniego chłopca.
"Mówiłem już po meczu z Liverpoolem, że Roy zagrał z fantastyczną inteligencją.”
"Wiem, że jego wkład w mecz z The Reds był ogromny. Słyszałem wiele opinii, że Roy był zawodnikiem meczu. Myślę jednak, że Keano był absolutnie wspaniały tamtej nocy. W sobotę Roy również zagrał kolejny dobry mecz. Rola, którą mu powierzyłem naprawdę pasowała mu. Po prostu kontrolował grę.”
„Jego wpływ na grę jest zawsze wielki, ale obecnie Roy nie zużywa energii w taki sposób jak miało to miejsce kilka lat temu. Sposób w jaki kontrolował siebie w meczu z Liverpoolem i Tottenhamem był naprawdę fantastyczny.”
„Roy zawsze ma ogromy wkład w grę. Mam nadzieję, że rozwinie się w tym sensie, że zdobędzie jeszcze większe doświadczenie poprzez grę w taki sposób.”
Trener gości, Niemiec Christoph Daum obawia się przede wszystkim nowego nabytku Czerwonych Diabłów, Wayne'a Rooneya. Wyraził to w swej wypowiedzi dla angielskich dziennikarzy:
"Rooney już wkrótce może stać się jednym z najlepszym napastników w Anglii. Według mnie może być lepszy od takich piłkarzy jak Gary’ego Lineker’a czy Michael’a Owen’a. Postawa Rooney’a w Euro 2004 była wspaniała. Mieliśmy też okazję oglądać go, gdy występował w reprezentacji młodzieżówki do lat 21.”
Generalnie bardzo optymistyczne nastroje w obozie United tonuje szef szperaczy, Mick Brown. Przestrzega on przed lekceważeniem teoretycznie słabszego rywala z prostego powodu - tak naprawdę wiedza sztabu szkoleniowego o zespole Dauma jest bardzo ograniczona. Mimo to on także pozostaje optymistą.
„Fenerbahce jest dla nas nieco nowym rywalem, ponieważ byli oni ostatnim zespołem, który zakwalifikował się do Ligi Mistrzów, dlatego też nie wiemy do końca na co ich stać. Oglądaliśmy wiele meczów z ich udziałem, ale głównie w krajowych rozgrywkach.”
"Pokonali Spartę Pragę i na pewno że trzeba na nich uważać. Zrobiliśmy wszystko co należało zrobić. Nie martwię się o wynik meczu, jednakże można być najlepszą drużyną i wciąż nic nie wygrywać” - zakończył Brown.
Mimo wszystko, trzeba być sporego kalibru pesymistą, by przewidywac inne roztrzygnięcie, niż pewną i spokojną wygraną United. Bardziej niż o wynik meczu, brytyjska prasa spekuluje na temat debiutu Wayne'a Rooney'a. Czy i jak "ManRoo" zaprezentuje się publiczności na Old Trafford, dowiemy się za około dwie i pół godziny.
INFO:Manchester United v Fenerbahce Stambuł
Mecz grupy D Ligi Mistrzów 2004/2005
Old Trafford, Manchester, godzina 20:45.
OSTATNIE MECZE:Olympique Lyon:- 1:0 v Tottenham Hotspur (w)
- 2:1 v Liverpool FC (d)
- 2:2 v Olympique Lyon (w)
Fenerbahce Stambuł:- 2:1 v Glencerbirligi (w)
- 3:1 v Malatyaspor (d)
- 1:0 v Sparta Praga (d)
NIEOBECNI:Manchester United:- Gary Neville (kontuzja)
- Louis Saha (kontuzja)
Fenerbahce Stambuł:- nikt
NA NICH WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ:Manchester United:- Wayne Rooney. Kupiony za niebotyczne pieniądze nastolatek ma dziś szansę zadebiutować przed własną publicznością. Być może nie wyjdzie na plac w pierwszej jedenastce, ale w Manchesterze niemal wszyscy są zgodni, że to właśnie w meczu przeciwko Fenerbahce po raz pierwszy zobaczymy Rooney'a w składzie Czerwonych Diabłów. Jego forma jest co prawda niewiadomą - piłkarz jest po przebytej kontuzji - ale na pewno nie zabraknie mu motywacji do pokazania się Sir Alexowi z jak najlepszej strony.
- Ruud van Nistelrooy. O nim napisano wszystko, co da się napisać. Nie ma sensu rozwodzić się na temat, jak genialnym napastnikiem jest "VanTheMan". Jak w każdym meczu, tak i dziś będzie stanowić ogromne zagrożenie dla bramki Recbera Rustu.
- Rio Ferdinand. W trudnej sytuacji wrócił do zespołu i poderwał kolegów do gry. Z nim w składzie Manchester United zaczyna nareszcie rozwijać skrzydła. Miejmy nadzieję, że Rio poprowadzi Diabły do zwycięstwa także i dzisiaj.
Fenerbahce Stambuł:- Recber Rustu. Genialny podczas Mistrzostw Świata w 2002 roku bramkarz nie zrobił spodziewanej kariery w Barcelonie, gdzie ze składu wygryzł go młodziutki Valdes. Na pewno jednak nie zapomniał, jak bronić dostępu do bramki i pokonanie go będzie dla napastników United sporym wyzwaniem. Zwłaszcza, że Rustu ma na pewno coś do udowodnienia w piłce.
- Pierre van Hooijdonk. Napastnik, który gdyby tylko chciał, mógłby zrobić karierę w największych światowych klubach. On jednak, będąc zaprzeczeniem komercjalizacji futbolu i piłkarzy, wolał czarować publiczność na małych stadionach. Tak robi i w Stambule, a dziś przyleci na Old Trafford zmierzyć się z obrońcami Manchesteru. Kto wyjdzie z tej konfrontacji zwycięsko?
- Akin Serhat. To typ napastnika bardzo nielubianego przez defensorów. Twardy, bezpardonowy, lubiący ostrą grę na pograniczu faulu a przy tym potrafiący odnaleśc się w polu karnym. Ponadto Akin równie dobrze czuje się grając na boku pomocy, co pokazał m.in w meczu ze Spartą. Miejmy nadzieję, że te zalety okażą się niewystarczające w starciu z Ferdinandem i spółką.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:Manchester United: Carroll - Heinze, Ferdinand, Brown, Silvestre - Cristiano Ronaldo, Keane, Scholes, O'Shea, Giggs - van Nistelrooy.
Fenerbahce Stambuł: Rustu - Deniz, Fabio Luciano, Servet Cetin, Umit Ozat - Akin Serhat, Marco Aurelio, Fabiano, Tuncay Sanli - Alex - van Hooijdonk.
Bez względu na wszystko, Manchester United czeka dziś bardzo trudna przeprawa. Mimo to skład, jaki prawdopodobnie desygnuje do gry Sir Alex Ferguson wygląda na blisko optymalnemu i kibice zasiądą na stadionie i przed telewizorami pełni nadziei, że w grze Czerwonych Diabłów wreszcie nastąpi oczekiwany od dawna przełom.
Spotkanie z Fenerbahce Stambuł chętni kibice będą mogli jak zawsze śledzić za pośrednictwem naszej Relacja na Żywo. Rozpoczniemy ją o godzinie 20:35, równolegle będzie trwać spotkanie na naszym chacie. Serdecznie zapraszamy!