Nie będzie jednak łatwo. Tottenham przeszedł w lecie prawdziwą rewolucję. Na najważniejszych dla klubu szczeblach zatrudniono nowych ludzi. I tak trenerem pierwszego zespołu został były selekcjoner reprezentacji Francji Jacques Santini, a dyrektorem sekcji piłkarskiej były znakomity zawodnik Frank Arnesen.
Dwaj panowie dokładnie wiedzieli, czego chcą, zakupili w sumie 15 nowych piłkarzy. Efekty przyszły szybko. Spursi nie przegrali jeszcze w tym sezonie meczu, wygrywając dwa mecze i remisując cztery. Bilans ten daje londyńczykom zupełnie niezłe piąte miejsce po sześciu rozegranych spotkaniach. Przeciwnikami Kogutów były kolejno drużyny Liverpoolu (dom, 1:1), Newcastle (wyjazd, 1:0), WBA (wyjazd, 1:1), Birmingham City (dom, 1:0), Norwich (dom, 0:0) i Chelsea (wyjazd, 0:0).
Ze statystyk jasno wynika, że w tym sezonie podopieczni Santiniego nie mieli zbyt wielu okazji, by radować się z pokonania bramkarza rywali. W żadnym z dotychczasowych spotkań ligowych nie zdobyli więcej niż jednej bramki. Każdy kij ma jednak dwa końce - Koguty nie straciły również więcej niż jednego gola w ostatnich sześciu meczach w Premiership, co biorąc pod uwagę klasę rywali - zwłaszcza Newcastle, Liverpoolu i Chelsea - jest wynikiem co najmniej niezłym. Mniej straconych goli ma tylko Chelsea, ale jednocześnie Tottenham jest, obok Birmingham City, najmniej skuteczną drużyną ligi.
Jedenastka Sir Alexa Fergusona do tej pory nie zachwycała skuteczną grą w defensywie. Wszystko uległo jednak zmianie po powrocie do gry Rio Ferdinanda. Nagle z braku formy cudownie "ozdrowiał" także Mikael Silvestre i wszystko wskazuje na to, że sytuacja w defensywie United idzie w dobrym kierunku. United awansowali na siódme miejsce w tabeli, tracąc do swych dzisiejszych rywali zaledwie jeden punkt. Przy korzystnym układzie wyników siódmej kolejki, Czerwone Diabły mogą awansować nawet na czwarte miejsce.
Ofensywa jest zdecydowanie mocną stroną Manchesteru United. Na chwilę obecną przynajmniej na papierze mocniejszą niż Tottenhamu, bo napastnicy z Old Trafford są skuteczniejsi niż ich koledzy po fachu z drużyny Kogutów. Mimo to napastników Santiniego nie wolno lekceważyć. Duet Jermain Defoe - Robbie Keane stanowi bardzo solidną linię ofensywną. Należy pamiętać, że francuski trener ma jeszcze w odwodzie doświadczonego w Premiership Freddiego Kanoute. Ale porównywalna siła ataku Smith - van Nistelrooy wydaje się być większa, pod warunkiem że Sir Alex wreszcie zdecyduje sie na wystawienie tych dwóch graczy obok siebie. Rozwiązanie z Paulem Scholesem jako drugim napastnikiem zdaje się bowiem nie zdawać do końca egzaminu.
A o siłę ataku trzeba będzie zadbać, bo pod wodzą Santiniego Tottenham zdecydowanie stawia na zabezpieczenie tyłów. I nie ma się czemu dziwić, w końcu w formacji defensywnej Kogutów grają tacy piłkarze, jak reprezentacyjni: bramkarz Paul Robinson oraz obrońca Ledley King czy doświadczony Marokańczyk Noureddine Naybet. Tę grupę uzupełniają młodzi-gniewni Noe Pamarot, Anthony Gardner i Erik Edman. Trener Chelsea Londyn Jose Mourinho podsumował po bezbramkowym meczu taktykę Santiniego słowami: "On najchętniej zaparkowałby autobus na linii bramkowej!".
Gwiazdą drugiej linii Tottenhamu jest bez wątpienia Jamie Redknapp. Doświadczony trzydziestojednoletni rozgrywający został nawet kapitanem drużyny. Ten były gracz Liverpoolu i reprezentacji Anglii jest bez wątpienia elementem decydującym o grze Tottenhamu. Partneruje mu niezwykle utalentowany Walijczyk Simon Davies oraz solidni Atouba i Mendes. Generalnie formacja ta jest w zespole naszych rywali dość dobrze zbalansowana i potrafi zdominować rywali grających słabiej w środku boiska.
Jeśli chodzi o ostatnie mecze obu drużyn to warto dodać wysokie zwycięstwo Tottenhamu nad Oldham Athletic w ramach Carling Cup. Mecz zakończył się wynikiem 6:0, a bramki zdobywali: Kanoute (37', 90'), Keane (64'), Defoe (71'), Bunjevcevic (87') oraz młody obrońca Anthony Gardner (90'). Jak widać, zabójcze końcówki są po stronie piłkarzy Tottenhamu. Jednak rozegranie meczu w środku tygodnia to zawsze kilka dni mniej odpoczynku dla piłkarzy Kogutów, a tym samym proporcjonalnie kilka dni odpoczynku więcej dla graczy Sir Alexa.
Krótki rzut oka na wyciąg ze spotkań pomiędzy obiema ekipami z ostatnich pięciu sezonów. Począwszy od sezonu 1999/2000 Czerwone Diabły odniosły trzy wygrane na White Hart Lane, przegrywając dwa razy. Jednak od trzech sezonów drużyna Sir Alexa regularnie wywozi ze stadionu Kogutów trzy punkty. Mecz z sezonu 2001/2002 zapisał się szczególnie w pamięci kibiców. Wtedy Manchester United przegrywał po pierwszej połowie aż 0:3, by w drugiej części wbić rywalom na ich własnym stadionie aż pięć bramek.
Z kolei na Old Trafford w ciągu ostatnich pięciu lat United nie przegrało z Tottenhamem ani razu, co daje bardzo korzystny bilans 8 wygranych przy zaledwie 3 porażkach. Statystyka strzelonych goli: 11-10 dla United na White Hart Lane, 13-1 na Old Trafford i 24-11 ogólnie. Suche liczby wskazują zatem zdecydowanego faworyta w ekipie Czerwonych Diabłów.
Wygląda jednak na to, że dzisiejszy mecz niekoniecznie będzie pokazem gry ofensywnej. Szkoleniowiec Manchesteru Sir Alex Ferguson będzie bacznie przyglądał się postawie defensywy, jednocześnie komplementując atak rywali:
"Oni zdobywają dużo bramek, więc będzie trzeba naprawdę solidnie zagrać w obronie. Nigdy nie jest łatwo grać przeciwko drużynie, która ma w składzie trzech napastników chętnie widzianych przez innych managerów ligi w swoich klubach."
Wspomniany Jose Mourinho miał jednak zupełnie inne zdanie na ten temat, jednak kapitan Kogutów Jamie Redknapp skwitował jego wypowiedĽ... smiechem:
"To, co powiedział Mourinho, było naprawdę zabawne. Po meczu wszyscy są jednak pod wpływem adrenaliny i myślę, że gdyby przeanalizował to spotkanie raz jeszcze, dostrzegłby naszą naprawdę dobrą grę. Broniliśmy bramki, ponieważ nie mieliśmy zamiaru położyć się na boisku i czekać, co zrobi Chelsea. Mecz z Oldham pokazał jednak, że umiemy robić coś poza murowaniem się i Robbie Keane, Jermain Defoe i Freddie Kanoute w ataku to gwarancja zdobywania goli. Wszyscy trzej są teraz w naprawdę niezłym gazie."
Swej drużyny bronił również oczywiście sam Santini, mówiąc dziennikarzom:
"Nie wyszliśmy z założeniem gry defensywnej, to nasi rywale zepchnęli nas do obrony, wymuszając taką a nie inną taktykę."
Francuski trener ujawnił też swoją filozofię futbolu.
"Próbujemy atakować, ale zawsze wymagam od graczy uważnej gry w obronie, bo to właśnie ona jest gwarancją osiągnięcia dobrego wyniku."
Jeśli chodzi o mecz z Manchesterem, były selekcjoner francuskiej kadry stwierdził krótko:
"To będzie ciężkie spotkanie. W ostatnich sześciu dniach graliśmy trzy mecze, a rywale mieli wolne w środę."
Ze strony Czerwonych Diabłów głos zabrał kapitan drużyny, Irlandczyk Roy Keane:
W takim klubie jak United nie można myśleć o czymś takim, jak stabilizacja. Niestety. Jeśli wygramy mecz, nagle jest cudownie i wspaniale, a gdy potem przyjdzie porażka - jest katastrofa. Ale wszyscy w klubie - piłkarze, działacze i sam trener - zdają sobie sprawę, że tak po prostu musi być. Oczywiście, że każdy chciałby wygrywać wszystkie mecze, ale to niemożliwe. Dobrze rozegrane spotkanie, takie jak to z Liverpoolem, daje jednak porządnego kopa morale całej drużyny."
Jak mocne jest morale Manchesteru United, przekonamy się już dzisiejszego popołudnia. Warto wspomnieć, że do składu United ma szansę wrócić Wayne Rooney. Piłkarz wraca do formy po przebytej kontuzji stopy, mimo to jest mało prawdopodobne, by zadebiutował już w dzisiejszym spotkaniu. Natomiast wielu przewiduje powrót do składu United Brazylijczyka Klebersona. Niedoceniany przez Sir Alexa rozgrywający miałby zastąpić przeciętnie spisującego się w drugiej linii Johna O'Shea.
INFO:Tottenham Hotspur Londyn v Manchester United
Barclays Premiership 2004/2005 - 7 kolejka
White Hart Lane, Londyn, godzina 16:00
OSTATNIE MECZE:Tottenham Hotspur:- 6:0 v Oldham Athletic (w)
- 0:0 v Chelsea (w)
- 0:0 v Norwich City (d)
Manchester United:- 2:1 v Liverpool FC (d)
- 2:2 v Olympique Lyon (w)
- 2:2 v Bolton Wanderers (w)
NIEOBECNI:Tottenham Hotspur:- Timothy Atouba (kontuzja)
- Michael Carrick (kontuzja)
- Sean Davis (kontuzja)
Manchester United:- Gary Neville (kontuzja)
- Louis Saha (kontuzja)
NA NICH WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ:Tottenham Hotspur:- Paul Robinson. Były bramkarz Leeds chyba na dłuższy czas zluzuje Davida Jamesa jeśli chodzi o obsadę reprezentacyjnej bramki. Kolejny z genialnych talentów szkółki Pawi gra jak do tej pory bardzo równo i bardzo dobrze. Tylko dwa razy przepuścił piłkę do siatki po strzałach rywali. Czy Ruud van Nistelrooy znajdzie na niego sposób?
- Ledley King. W futblou klubowym rywal, w reprezentacji kolega Rio Ferdinanda. Bardzo możliwe, że to właśnie ci piłkarze staną się centralnymi ogniwami defensywy Wyspiarzy. King udanie zastępował Campbella i Ferdinanda w drużynie narodowej, w dzisiejszym meczu będzie mógł sprawdzić się mając za vis-a-vis najlepszego chyba angielskiego obrońcę.
- Jermain Defoe - najskuteczniejszy piłkarz Tottenhamu przebojem trafił do reprezentacji Anglii. Pod tym względem przypomina Alana Smitha, któremu miejsce w kadrze również zagwarantowały dobre występy w pierwszych meczach sezonu. Teraz Smith grzeje ławę, a Defoe zdobywa coraz więcej goli będąc niekwestionowanym liderem napadu Kogutów. To do niego dobierani są w zależności od formy Robbie Keane lub Freddie Kanoute.
Manchester United:- Rio Ferdinand. Tak jak wielu przewidywało, okazał się gwarantem formy defensywny United. Wrócił po ośmiomiesięcznej przerwie i gdy grał przeciwko piłkarzom Liverpoolu, prezentował się jakby nie opuścił żadnego meczu od bardzo dawna. Profesor środka obrony doskonale scementował niestabilą do tej pory formację obronną Manchesteru.
- Mikael Silvestre. To pod jego adresem kibice kierowali najwięcej obelg, gdy po seryjnych błędach Francuza rywale zdobywali kuriozalne bramki. Jednak w ostatnim spotkaniu to właśnie jego główki przesądziły o wygranej United. Czyżby cudowny renesans formy?
- Ruud van Nistelrooy. W ostatnich sześciu meczach przeciwko Tottenhamowi zdobył sześć goli. Skuteczność wynosi zatem 100% i nikt z nas nie miałby nic przeciwko temu, gdyby została zachowana po dzisiejszym meczu.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:Tottenham Hotspur: Robinson - King, Naybet, Edman, Pamarot - Michael Brown, Mendes, Davies, Redknapp - Defoe, Kanoute. Nistelrooy.
Manchester United: Carroll - Silvestre, Wesley Brown, Ferdinand, Heinze - Cristiano Ronaldo, Keane, Kleberson, Scholes, Giggs - van Nistelrooy.
Wszystkich kibiców chętnych do dopingowania Diabłów na żywo zachęcamy do śledzenia naszej Relacji na Żywo. Rozpoczniemy ją o 15:50, równolegle trwać będzie spotkanie na naszym czacie. Serdecznie zapraszamy!