Wciąż wielcy...

W porównaniu do Arsenalu Londyn, Manchester United miał bardzo ciężki start. Dopiero ostatnie zwycięstwo z Liverpoolem spowodowało, iż kibice znowu zaczęli wierzyć, że na Old Trafford powróci mistrzostwo kraju.

Kanonierzy nie mogą się jednak pod żadnym pozorem równać z Czerwonymi Diabłami jeśli chodzi o finanse. Otóż Manchester United to jeden z najlepiej prosperujących klubów na świecie. Co tydzień na stadionie Old Trafford zasiada ponad 60 tysięcy widzów, aby móc oglądać poczynania swoich ulubieńców.

To jednak się ma niedługo zmienić. W sezonie 2006/2007 do użytku ma zostać oddany nowy stadion londyńczyków – Asburton Grove, który będzie mógł pomieścić 60 tysięcy kibiców. Będzie to liczba nieporównywalnie większa z obecną pojemnością Highbury.

„Manchester United jest wielki, tak jak zawsze był” – powiedział Gill.

„Zakup Waynea Rooneya powinien być sygnałem, że chcemy zawojować Europę. Nie straciliśmy naszego mistycznego wizerunku. Nasza historia była tworzona przez wiele, wiele lat i jest ona niesamowicie ważna dla nas.”

„To dlatego mamy na świecie tylu fanów, największe firmy handlowe z całego globu chcą z nami współpracować. Byliśmy w takiej pozycji przez wiele lat i zamierzy tu pozostać. Dlaczego firmy nie miałyby nie chcieć z nami współpracować?”

Oprócz firm Vodafone i Nike, które zajmują się ubiorem graczy z Old Trafford, Czerwone Diabły mają podpisane umowy jeszcze z innymi wielkimi przedsiębiorstwami, włączając w to Pepsi, Budweiser oraz Landbrokes.

Obecnie zarząd Manchesteru United rozważa możliwość pomniejszenia grona sponsorskiego, aby zagwarantować jeszcze owocniejszą współpracę ze sponsorami. Pozwoli to również na zwiększenie dochodów.

„Musimy być rozsądni” – mówi Gill.

„Tu nie chodzi o jedną, czy dwie firmy, ale jeżeli nasi partnerzy będą mogli więcej oczekiwać od nas, to wtedy będziemy mogli zwiększyć dochody. Jesteśmy wielo narodowym klubem i mamy ponad 70 milionów fanów na całym świecie.”

„Naszym celem jest dojście do porozumienia z firmami, które również mają globalny zasięg” – zakończył Gill.