Solskjaer: Ronaldo i Rooney inspiracją

Trzydziestotrzyletni zawodnik powrócił do pierwszego składu Czerwonych Diabłów w wielkim stylu. Zanim Norweg ponownie wybiegł na murawę wielu wątpiło, czy jego powrót do gry będzie miał jakikolwiek sens.

Przez ostatnie sześć miesięcy Ole pokazał, iż ci, którzy wątpili w jego osobę byli w ogromnym błędzie. W ostatnim spotkaniu z Newcastle United dwie bramki Solskjaera zapewniły Czerwonym Diabłom trzy punkty. Prawdziwą gwiazdą ostatniego meczu był jednak Cristiano Ronaldo.

"Perspektywa gry z Cristiano i Waynem była jedną z rzeczy, której używałem jako inspiracji, kiedy byłem kontuzjowany. Byłem naprawdę zmotywowany, aby zagrać z nimi. Mam 33 lata, ale nie uważam, żebym był za stary na naukę. Od tej dwójki z pewnością mogę się wiele dowiedzieć" - powiedział Solskjaer.

Przede wszystkim należy pamiętać, że to młodzi zawodnicy Manchesteru United korzystają na obecności Solskjaera na boisku. Jego nieocenione doświadczenie z pewnością korzystnie wpływa na młodsze pokolenie graczy Man Utd.

Solskjaer miał wiele szczęścia w niedzielnym meczu z Newcastle United. Ole tak jak rasowy snajper znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Norweg miał wiele szczęścia przy drugiej bramce - piłka po uderzeniu Nemanji Vidica odbiła się od Solskjaera i trafiła do siatki Srok.

"Był blisko, a ja miałem szczęście. Rozmawialiśmy o tym po meczu. Tak to już w futbolu bywa. Możesz grać naprawdę dobrze i nie strzelić gola, a czasami masz szczęście i zdobędziesz dwa."

"Próbowałem po prostu uciec z toru lotu piłki. Futbolówka mnie jednak uderzyła. Wpadła jednak ostatecznie do bramki, więc nie było problemu" - śmieje się Solskjaer.

Choć Manchester United zajmuje obecnie pozycje lidera to do zakończenia rozgrywek w Premiership pozostało jeszcze bardzo wiele czasu. Solskjaer uważa jednak, że obecna pozycja Czerwonych Diabłów może korzystnie wpłynąć na formę zawodników.

"Oczywiście, że ważne jest aby być liderem. Kiedy zajmujesz pierwsze miejsce na jakimkolwiek etapie to zawsze czujesz się dobrze. Z pewnością będziemy tam przez dwa tygodnie, a zamierzamy znacznie dłużej" - zakończył Norweg.