Manchester United przygląda się sytuacji Bellinghama w BVB

Borussia Dortmund zapłaciła za Bellinghama 30,5 mln euro. Piłkarz miał pójść w ślady swojego starszego brata Jude’a, który rozkochał w sobie publiczność na Signal Iduna Park i zapracował na transfer do Realu Madryt.

Jobe Bellingham w Bundeslidze na razie zapisał na swoim koncie 6 występów, co przełożyło się na zaledwie 187 minut spędzonych na boisku. Anglik w pierwszej jedenastce pojawił się tylko dwa razy. Nie odgrywa więc tak istotnej roli u Niko Kovaca, jaką mu obiecywano.

Portal TEAMtalk twierdzi, że rola rezerwowego Bellinghama wywołała wewnętrzne napięcia w klubie, zwłaszcza z udziałem ojca zawodnika, Marka, który od lat kieruje karierami swoich synów. Pomiędzy obozem Bellinghama a Niko Kovacem miało dojść do ostrej wymiany zdań.

Chorwacki trener postrzega wprowadzanie Jobe’a Bellinghama do gry jako proces i uważa, że młody pomocnik musi zapracować na miejsce w składzie.

Według informacji TEAMtalk, niektóre źródła sugerują, że Bellingham rozważa różne opcje wliczając w to wypożyczenie lub transfer w zimowym oknie transferowym. Wszystko przez fakt, że po sezonie 2025/2026 odbędą się mistrzostwa świata, a marzeniem młodego piłkarza jest wyjazd na mundial.

Sytuację piłkarza mają uważnie obserwować kluby z Premier League – Manchester United oraz Crystal Palace. Czerwone Diabły w przyszłym roku planują wzmocnić środek pomocy. Bellingham był przymierzany do klubu z Old Trafford jeszcze w trakcie występów w Sunderlandzie.