Obrońca Manchesteru United Wes Brown przyznał, że niemożność powrotu na europejskie szczyty po triumfie w Lidze Mistrzów (1999) wciąż motywuje go do jeszcze większych starań o przywrócenie drużynie pierwszorzędnego znaczenia wśród klubów Starego Kontynentu.
Tegoroczna kampania w Champions League zacznie się środowym meczem z Olympique Lyon. To już szósta próba powtórzenia sukcesu z 1999 roku, kiedy Diabły po dramatycznym meczu pokonały Bayern Monachium. Brown jest jedną z tych osób, którym bardzo zależy, by Manchester awansował do tureckiego finału Ligi w tym sezonie. Powód?
"Miałem zaledwie 18 lat, gdy zdobyliśmy Puchar Mistrzów i byłem pewien, że mnie też czekają tak wspaniałe przeżycia, jak tamta noc w Barcelonie, że stanie się to dla nas swego rodzaju codziennością."
"Ale nic takiego się nie dzieje i dlatego łaknę sukcesu coraz bardziej i bardziej. To jest tak, że chcesz znowu wrócić na szczyt, poczuć smak gry z europejską czołówką w ćwiećfinałach, półfinałach i samym finale."
Brown był jednym z tych piłkarzy rezerwowych, którzy nie zostali desygnowani przez Sir Alexa Fergusona do gry w pamiętnym spotkaniu jest zatem pełen nadziei, że ten wieczór nie pozostanie jego jedynym wspomnieniem z finału Ligi Mistrzów.
"To była naprawdę fantastyczna sprawa, siedzieć wtedy na ławce" - powiedział Wes - "W takich chwilach nie zakładasz, że to może być jedyna taka okazja, po prostu cieszysz się nowym doświadczeniem. Mam nadzieję, że to nie było moje ostatnie."
"Myślę, że przede mną jeszcze wiele lat i z całą pewniością odzyskamy trofeum. Konkurencja z roku na rok jest wprawdzie coraz silniejsza, ale jesteśmy w stanie powtórzyć nasz sukces."
"Udany start w meczu z Lyonem na pewno podbuduje morale w zespole." - zakończył młody defensor.
Wes z całą pewnością jest głodny gry o najwyższe europejskie laury, ale żeby jego sen mógł się urzeczywistnić, Manchester United musi wrócić do formy z 1999 roku i znowu zacząć czarować całą Europę swoją grą. Czy to jest możliwe już w tym sezonie? Sceptycy, analizując dotychczasowe potyczki United w lidze, zapewne zdecydowanie zaprzeczą, ale nie można z góry przekreślać szans tak doświadczonej drużyny - nawet pomimo słabszego startu. W każdym razie, po meczu z Lyonem będziemy o jeden mecz mądrzejsi... i mam nadzieję, że bogatsi o trzy punkty.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treść komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.