Zdecydowane stanowisko prezesa Sportingu w sprawie transferu Gyokeresa

Gyokeres nie wrócił do przedsezonowych treningów ze Sportingiem i teraz czeka go finansowa kara. O piłkarza od dłuższego czasu zabiega Arsenal, ale Kanonierzy nie złożyli satysfakcjonującej oferty. Gyokeres jest też łączony z Manchesterem United i Atletico Madryt.

– Jesteśmy spokojni. Wszystko może rozwiązać zamknięcie okienka, wysoka kara i przeprosiny dla całej grupy. Jeśli nie chcą zapłacić uczciwej ceny za Viktora, to czujemy się bardzo komfortowo, aby ta sytuacja trwała przez następne trzy lata – stwierdził Varandas, którego cytuje dziennik Manchester Evening News.

– Jeśli geniusze, którzy obmyślili tę strategię, sądzę, że to wywrze na mnie presję i łatwiej będzie piłkarzowi odejść, to nie tylko się mylą, ale również jeszcze bardziej komplikują sprawę. Nikt nie jest ważniejszy niż interes klubu. Bez względu na to, kim jest – dodał prezes Sportingu.

Zamieszanie związane z Gyokeresem ma związek z oczekiwaną kwotą odstępnego. Obóz piłkarza był przekonany, że Szwed będzie mógł odejść za równowartość 52 milionów funtów kwoty gwarantowanej i 8,67 mln funtów w formie bonusów. Sporting oczekuje natomiast 60,67 mln funtów kwoty gwarantowanej i 8,67 mln funtów w formie bonusów.

Na razie żaden z klubów zainteresowanych Gyokeresem nie zbliżył się do oczekiwań Sportingu. Lizbończycy mają mocną pozycję negocjacyjną, bo w kontrakcie piłkarza figuruje klauzula odstępnego w wysokości 85 milionów funtów.