Manchester United po raz kolejny musi zadowolić się jednym punktem. W piątej kolejce Premiership Czerwone Diabły nie zdołały pokonać Boltonu Wanderers. Na Reebok Stadium padł remis 2:2 (0:1). Spotkanie kończyło się w niesamowitych emocjach, gdyż w 90. minucie bramkę zdobył Les Ferdinand, a już w doliczonym czasie gry wyrównał David Bellion.
Czerwone Diabły dzisiejsze spotkanie rozpoczęły od ataków. Już w czwartej minucie po wrzutce Ryana Giggsa z rzutu wolnego zamieszania w polu karnym Boltonu nie wykorzystał Ruud van Nistelrooy, który nie sięgnął futbolówki. Przez następne kilkanaście minut goście przeprowadzali groĽne ataki, a gospodarze sporadycznie bywali przy piłce. Jednak jak już byli to doskonale w obronie radzili sobie gracze United. Warty pochwalenia jest dzisiejszy debiutant - Gabriel Heinze. I to nie tylko za akcje w destrukcji, ale również za śmiałe wyjścia ofensywne.
Po ładnym i żywym początku, głównie spowodowanym dobrą grą Manchesteru, tempo spotkania siadło. Dopiero w 35. minucie Paul Scholes groĽnie uderzał sprzed pola karnego, a niecelnie dobijał Kleberson. Widać było, że gracze United za wszelką cenę chcą zdobyć bramkę. W 41. minucie z 6 metrów głową uderzał Ruud van Nistelrooy, jednak dobrze ustawiony był Jussi Jaaskelainen.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Zaledwie trzy minuty póĽniej Czerwone Diabły objęły prowadzenie. Po rzucie rożnym wykonanym przez Ryana Giggsa piłkę głową do Gabriela Heinze podał Mikael Silvestre. Argentyńczyk doskonale huknął z lewej nogi i nie dał szans Jaaskelainenowi. Wymarzony debiut Heinze! Jeszcze przed przerwą ponownie dobrze uderzał Paul Scholes, jednak niecelnie.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Zmiana Heinrika Pedersena na El Hadji Dioufa wiele wniosła w szeregi Boltou. Już w pierwszych minutach drugiej partii groĽnie na bramkę Howarda strzelali Ivan Campo i Kevin Davies. W końcu jednak padła wyrównująca bramka. W 52. minucie po wrzutce Jay-Jay Okocha gola głową strzelił Kevin Nolan. Gospodarze nie zamierzali poprzestać na remisie, widząc, że United zaczęło sobie nie radzić. Na szczęście dla Czerwonych Diabłów zawodnicy Boltonu nie wykorzystywali kolejnych sytuacji. Duża przy tym zasługa Tima Howarda.
W 65. minucie na płytę boiska wszedł Cristiano Ronaldo, zmieniając Klebersona. Wejście Portugalczyka znacznie ożywiło grę United.
W 74. minucie piłkarz ten po fantastycznym strzale trafił w poprzeczkę gospodarzy. Od tego momentu Manchester znów zaczął przejmować inicjatywę. Niestety, podopieczni Sir Alexa Fergusona nie zdołali zamienić przewagi na zwycięską bramkę.
Takiego zakończenia chyba nikt się nie spodziewał. W 90. minucie w skutek fatalnych błędów Howarda i Silvestre'a bramkę na 2:1 zdobywa Les Ferdinand. Ku uciesze załamanych fanów Manchesteru już w doliczonym czasie gry najprzytomniej w polu karnym Boltonu zachował się David Bellion, który umieścił piłkę w bramce gospodarzy. Koniec, 2:2. Kolejny remis United...
Arsenal Londyn pewnie wygrał 3:0 z Fulham i ma już dziewięć punktów przewagi nad zespołem z Old Trafford. Jednak do końca sezonu jeszcze 33. kolejki i należy wierzyć, iż Manchester wyjdzie z kryzysu.
Bolton Wanderers - Manchesteru United 2:2 (0:1)
Bramki: 52' Nolan, 90' Ferdinand - 44' Heinze, 90+1' Bellion
Żółte kartki: 38' Okocha, 45' Hunt, 88' Giggs
Składy:
Bolton Wanderers: Jaaskelainen - Hunt, N'Gotty, Jaidi, Barness - Campo, Nolan , Okocha, Speed - Pedersen (45' Diouf), Davies(75' Ferdinand)
Manchester United: Howard - P. Neville, Brown, Silvestre, Heinze - Kleberson (65' Ronaldo), Keane, Scholes, Giggs - Nistelrooy (75' Bellion), Smith
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.