Ruud van Nistelrooy meczem z Leicester City (3:0) zakończył swoją przygodę z rolą tymczasowego szkoleniowca Manchesteru United. Bruno Fernandes po spotkaniu z Lisami wyjawił, jak wyglądały sesje treningowe pod okiem holenderskiego trenera.
» Bruno Fernandes zdobył efektownego gola w meczu z Leicester City | Fot. Press Focus
Van Nistelrooy jako tymczasowy szkoleniowiec Manchesteru United zanotował bardzo dobre wyniki – 3 zwycięstwa i 1 remis. W poniedziałek stery na Old Trafford przejmuje Ruben Amorim.
– Ruud odegrał ważną rolę. Czuł, że wszyscy byli nieco przybici po zwolnieniu menadżera. Wiedział, że nastrój wśród zawodników nie jest najlepszy. Atmosfera była kiepska, pewność siebie była niska, więc wszystko co robił na treningach, to starał się przywrócić radość – stwierdził Fernandes w rozmowie z klubową telewizją MUTV.
– Chciał, aby znów pojawił się uśmiech, był zaangażowany, chciał, aby wszystkim się podobało. Wyglądało to na luźniejsze sesje treningowe. Wniósł sporo energii, sprawił, że zawodnicy zaczęli walczyć, trenować, biegać i pojedynkować się w małych gierkach. Była rywalizacja.
– Jeśli chcemy wykonać krok naprzód, to trzeba oczywiście więcej taktyki. Treningi u Ruuda były naprawdę przyjemne. Każdy cieszył się tymi zajęciami, bo Ruud wniósł na treningi dodatkową radość.
– Podobały mi się te drobne rzeczy, małe gierki, które przywróciły nam energię. Ruud tego dokonał. Zrobił to bardzo dobrze. Mówiłem już przed meczem, że nie wiem, co się z nim stanie oraz zresztą sztabu. Nie wiemy, kto zostanie, a kto nie. Jeśli to miał być jego ostatni taniec, to musiał być konkretny. Sztab zasłużył na to za wszystko, co dla nas zrobił – dodał Fernandes.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.