Manchester United w poniedziałek zwolnił Erika ten Haga. Gary Neville, były kapitan Czerwonych Diabłów, uważa, że kłopoty holenderskiego menadżera w tym sezonie rozpoczęły się od wrześniowej porażki 0:3 z Tottenhamem Hotspur.
» Gary Neville uważa, że porażka z Tottenhamem była początkiem końca Erika ten Haga w Manchesterze United | Fot. Press Focus
Widmo zwolnienia nad Ten Hagiem wisiało od kilku tygodni. Gra Manchesteru United w sezonie 2024/2025 jest daleka od optymalnej. Kierownictwo Czerwonych Diabłów długo wykazywało się cierpliwością wobec Holendra, ale czarę goryczy przelała niedzielna porażka z West Hamem United (1:2).
Manchester United po dziewięciu kolejkach zajmuje dopiero 14. miejsce w tabeli Premier League, mając na koncie zaledwie 11 punktów.
– Spodziewałem się, że to nadchodzi. Patrzyłem na mecz z Tottenhamem i pomyślałem sobie, że coś takiego już widziałem i wiedziałem, jak to się skończy. To był zły dzień dla Ten Haga. Wszyscy myśleli, że później ruszą z miejsca, ale działo się tylko gorzej. Zmarnowane sytuacje z West Hamem były nieakceptowane – stwierdził Neville w studiu Sky Sports.
– Patrząc na występy drużyny właściciele zdecydowali się zwolnić Ten Haga. Nie sądzę, aby ktokolwiek był tym zszokowany. Będą tacy, którzy stwierdzą, że mieli rację. Kibice chcieli, aby Ten Hag kontynuował pracę i miał szansę odnieść sukces w nowej strukturze.
– Szokujące jest to, jak słabo sobie radzili, jak mieli się nowi zawodnicy, jakim problemem były dobre występy i stabilność. Czternaste miejsce? To nie do zaakceptowania biorąc pod uwagę wydatki. Miałem nadzieję na inny koniec, że wiara w niego opłaci się, ale tak się nie stało.
– Podejrzewam, że katalizatorem tych zmian był mecz z Tottenhamem. Zaczęli poszukiwania nowego menadżera, spojrzeli kto jest dostępny, byli uważni i myśleli o odpowiednim timingu. W takiej sytuacji masz nadzieję, że menadżer odwróci sytuację, zacznie wygrywać mecze. W 99 przypadkach na 100, kiedy fala idzie na ciebie, to wszystko jest nie po twojej myśli. Uznali, że przy kolejnej dużej porażce musieli działać. Zaczęli po meczu z Tottenhamem, kiedy czuło się, że to koniec. Nawet jeśli formalnie nie był to koniec.
– Myślę, że brak tożsamości i stylu był prawdziwą zagadką. Rekrutacja również była słaba. Czasami była fatalna. Wierzę, że ta grupa zawodników może grać lepiej niż obecnie. Byłem zszokowany tym, że mecz zaczynają Eriksen i Casemiro, a Ugarte zaczyna na ławce.
– Ugarte nie zaczął najlepiej, ale gdybym był właścicielem, to patrzyłbym na to, że gra dwóch starszych graczy, a ten zawodnik i zacząłbym zadawać pytania. Brak stylu gry był problemem. Ciężko się ich oglądało. To równie wielki problem, co wyniki – dodał Neville.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.