Nastroje w ekipie Czerwonych Diabłów nie są dobre i nie poprawił ich mecz z FC Porto. Piłkarze Manchesteru United prowadzili w Portugalii już 2:0, ale dali sobie strzelić trzy bramki. Gol Harry’ego Maguire’a w doliczonym czasie gry uratował zespół przed kompromitacją.
Rasmus Hojlund w meczu z FC Porto wpisał się na listę strzelców w 20. minucie, wykorzystując dobre podanie Marcusa Rashforda i strzelając w krótki róg bramki Diogo Costy. Duński napastnik po meczu zamieścił w sieci kilka zdjęć, na których cieszy się z bramki i opatrzył je następującym komentarzem: – Na szczęście miałem 6 tygodni, aby poćwiczyć cieszynkę. Wygrana byłaby idealna.
Taki opis nie spodobał się fanom Manchesteru United, którzy są wyraźnie rozczarowani ostatnią postawą drużyny Erika ten Haga. Hojlund z powodu kontuzji nie był dostępny w pierwszych meczach sezonu 2024/2025. Duńczyk zreflektował się, że jego wpis mógł zostać źle zrozumiany i wyjaśnił, jakie były jego intencje.
– Widziałem, że pojawiła się złość po moim wczorajszym wpisie. Nie takie były moje intencje… Byłem po prostu zadowolony, ze wróciłem na boisko i znów wpisałem się na listę strzelców po trudnych kilku tygodniach, kiedy nie mogłem grać i strzelać – stwierdził Hojlund na
InstaStories.
– Oczywiście, że walczymy o zwycięstwo i damy z siebie wszystko, aby Was uszczęśliwić. Przepraszam, że tak nie było w przypadku wczorajszego wpisu.
– Idziemy dalej i przygotowujemy się do tego, aby w niedzielę znów dać z siebie wszystko – dodał Hojlund.
Manchester United w niedzielę 6 października zmierzy się z Aston Villą (15:00). Będzie to ostatnie spotkanie Czerwonych Diabłów przed październikową przerwą na kadrę.