Czwartkowy mecz z Chelsea będzie szczególny dla Masona Mounta. Anglik po raz pierwszy wróci na Stamford Bridge od czasu swojego transferu z ekipy The Blues do Manchesteru United.
» Mason Mount wpisał się na listę strzelców w ostatnim meczu Manchesteru United z Brentfordem | Fot. Press Focus
Debiutancki sezon Mounta w Manchesterze United nie układa się po myśli zawodnika, bo 25-latek zmagał się z licznymi urazami. W barwach Czerwonych Diabłów rozegrał dopiero 14 meczów, a na pierwszego gola musiał czekać do ostatniego weekendu, kiedy to wpisał się na listę strzelców w starciu z Brentfordem (1:1).
– Bardzo cieszyłem się z tego gola. Jednocześnie było mi bardzo przykro, że nie była to zwycięska bramka – stwierdził Erik ten Hag w rozmowie z MUTV, gdy zapytano go o Masona Mounta.
– Zasługiwał na moment chwały, może to był mały momencik, ale dla piłkarza, który cierpiał z powodu tylu kontuzji i tak ciężko pracował, musiało to być frustrujące. Myślisz sobie, że strzeliłeś zwycięskiego gola, ale następnie tracisz bramkę na 1:1. To dlatego byliśmy rozczarowani. Nastrój był wtedy zupełnie inny, co możecie sobie wyobrazić.
Ten Hag przed meczem z Chelsea, w którym Mount może spodziewać się raczej chłodnego przyjęcia, podkreśla, że sprowadzenie Anglika było dobrą decyzją Manchesteru United.
– Chelsea nie chciała go sprzedawać. Chcieli go zatrzymać i wielokrotnie proponowali mu nowy kontrakt. Mason chciał wykonać ten krok i jesteśmy bardzo zadowoleni, że jest piłkarzem Manchesteru United, bo ma świetne umiejętności. Jestem przekonany, że będzie miał wkład w naszą grę i będzie ważnym piłkarzem Manchesteru United – dodaje Ten Hag.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.