W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Kobbie Mainoo zszedł z boiska po pierwszej połowie spotkania z Nottingham Forest (1:2). Erik ten Hag po końcowym gwizdku na City Ground wyjaśnił, dlaczego zdecydował się zdjąć 18-latka już w przerwie meczu.
» Kobbie Mainoo opuścił boisko w pierwszej połowie meczu z Nottingham Forest | Fot. Press Focus
Mainoo od początku drugiej połowy został zastąpiony przez Scotta McTominaya. Ten Hag uznał, że w środku pola przyda się energia bardziej doświadczonego zawodnika.
– Kobbie grał trzeci mecz z rzędu w tym tygodniu. Uznałem, że poziom energii był nieco niższy niż w dwóch wcześniejszych spotkaniach i dlatego zdecydowaliśmy się wprowadzić nową energię na boisko – stwierdził Ten Hag.
Mainoo po raz pierwszy w seniorskiej karierze zaczął trzy spotkania z rzędu w wyjściowym składzie Manchester United. Ten Hag z perspektywy czasu nie żałuje, że zdecydował się ściągnąć Anglika z boiska.
– Nie żałuję tej zmiany. Myślę, że Scott wniósł energię. Druga połowa w naszym wykonaniu była zdecydowanie lepsza – przyznał Holender.
– Jeśli przeanalizujecie pierwszego gola, to padł po akcji skrzydłem. Nie miało to nic wspólnego ze środkiem pomocy. Drugi gol to kontratak. W naszych szeregach nastąpiło nieporozumienie, mieliśmy wystarczającą liczbę zawodników.
– Już w pierwszej połowie Gibbs-White nam uciekał. Kontratak Nottingham Forest był dobry, ale powinniśmy go zatrzymać – dodał Ten Hag.
4uKrychu: Zawsze broniłem Ten Haga, ale ta wypowiedź przelała czarę goryczy. Myślę, że się pogubił i jest zbyt zapatrzony w siebie żeby przyznać się do błędu. Owszem, pierwszy gol szedł po akcji skrzydłem, ale chłop który oddawał strzał zrobił to z pozycji na której powinien znajdować się Mainoo i miał tam mnóstwo przestrzeni. Podobnie przy drugim golu. Owszem, graczy było wtedy bardzo wielu, ale wszyscy w zupełnie innym miejscu, chłop oddający strzał mógł spokojnie jeszcze uklęknąć i się przeżegnać tyle miał miejsca.
Sideswipe: Ja wiem, że wypowiedzi trenerów rzadko kiedy są i powinny być szczere, ale w tej trenera wyjątkowo mocno odkleiło. Mct i energia? Jeszcze gdyby dwóch bramek przez swoje lenistwo nie zawalił...
Szewc: "Jeśli przeanalizujecie pierwszego gola, to padł po akcji skrzydłem. Nie miało to nic wspólnego ze środkiem pomocy." yyyy co? Miało tyle wspólnego, że zawodnik strzelający gola był na środku przed bramką, a nie na skrzydle i odpowiadać za niego miał nasz środkowy pomocnik. Jeśli zrobiłby co do niego należy, to bramka by nie padła niezależnie od tego skąd ją wyprowadzano. Ja rozumiem bronienie zawodników, ale cholera nie zakłamujmy rzeczywistości. Obie bramki były praktycznie takie same i w obu przypadkach McTominay odpuścił krycie strzelca.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.