Howard wrócił do Anglii

Howard, który rozegrał pełne spotkanie w sobotnim, zwyciężonym przez USA spotkaniu z Salwadorem 2:0, został odesłany na Old Trafford podczas poniedziałkowej sesji treningowej Amerykanów. Selekcjoner reprezentacji jest zadowolony z usług bramkarza MU, ale nie chce ryzykować możliwości urazu.

Sobotni mecz z El Salwadorem wykończył psychicznie wielu piłkarzy, w tym Howarda. Spotkanie było bardzo zacięte, a sędzia - Neal Brizan - miał kłopoty z okiełznaniem agresywnych zapędów piłkarzy obu ekip.

Brizan pokazał nawet dwie czerwone kartki. W 58. minucie spotkania doszło do starcia pomiędzy bramkarzem El Salwadoru, Santosem Riverą, a amerykańskim pomocnikiem DaMarcusem Beasleyem.

"To był bardzo ostry mecz" - powiedział rzecznik Amerykańskiej Federacji Piłki Nożnej, Jim Moorhouse.

"Było bardzo wiele walki na boisku, ale także były niezliczone dziwne incydenty na boisku i poza nim. Wysłaliśmy nagranie z meczem do siedziby FIFA. Póki oni nie przeanalizują go niczego więcej nie możemy być pewni."

"Trener zdecydował by po takim meczu odesłać kilku piłkarzy do domu, by nie narażać ich na kolejne urazy. Zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Tim Howard jest jednym z nich" - skończył.

Miejsce Howarda w kadrze USA na mecz z Panamą najprawdopodobniej zajmie bramkarz Tottenhamu, Kasey Keller. Natomiast na ławce rezerwowych zasiądzie młody bramkarze New Jersey, Johnnie Walker.

USA prowadzi w swojej grupie z czterema punktami po dwóch meczach. Tuż za nimi, z trzema oczkami znajdują się jedenastki El Salwadoru i Panamy.