Luke Shaw był w dobrym humorze po półfinałowym meczu Pucharu Anglii z Brighton & Hove Albion. Anglik tym razem zagrał na środku obrony i z powierzonych mu zadań wywiązał się znakomicie.
» Luke Shaw w niedzielę mógł świętować awans do finału Pucharu Anglii | Fot. MUTV
Manchester United pokonał Brighton & Hove Albion dopiero po serii rzutów karnych. Czerwone Diabły bezbłędnie egzekwowały jedenastki i wygrały 7:6. W wielkim finale zespół Erika ten Haga zmierzy się z Manchesterem City.
– W meczu z Sevillą nie było nas w meczu i nie zrobiliśmy wystarczająco dużo. To było oczywiste, więc wiedzieliśmy, że musimy wrócić na właściwe tory – stwierdził Shaw w rozmowie z klubową telewizją MUTV.
– Liga Europy była dla nas bardzo ważna, ale zawiedliśmy samych siebie. Pragniemy wygrać też Puchar Anglii, więc starcie z Brighton było bardzo istotne. Graliśmy ze znakomitą ekipą.
– Musieliśmy dać z siebie wszystko i cieszę się, że jesteśmy w kolejnym finale. Przed nami wielki mecz do rozegrania.
– Mecze z Manchesterem City są zawsze wyjątkowe, a fakt, że do zdobycia na zakończenie sezonu będzie trofeum sprawia, że jest to dla nas ogromna motywacja.
Występ na środku obrony
Shaw wobec kontuzji Rapahela Varane’a i Lisandro Martineza oraz zawieszenia za kartki Harry’ego Maguire’a, musiał zagrać na środku obrony. Anglik przyznał, że cieszą go występy na tej pozycji.
– Gdy gram na środku obrony, to naprawdę mnie to cieszy. Podoba mi się to. W zespole pojawiły się kontuzje, a Harry był zawieszony. Wiedziałem, że zagram na środku. Rozmawiałem w ostatnich dniach z menadżerem na temat tego, czego ode mnie oczekuje. Cieszę się, że mogę pomagać drużynie, bez względu na to, gdzie gram – powiedział Anglik.
Shaw pytany o konkurs rzutów karnych, w którym nie zdołał podejść do piłki, odpowiedział: – Szczerze mówiąc, to wolę być w pierwszej piątce wykonawców! Nie jest to fajne uczucie, gdy musisz czekać i wiesz, że wkrótce nadejdzie twoja kolej. Byłem natomiast pewny, że strzelę, gdybym podszedł do piłki. Byłem gotowy, ale na szczęście Victor trafił i wygrał dla nas ten konkurs.
– Dużo ćwiczyliśmy rzuty karne na treningach, a Victor ma wspaniałą technikę. Gdy podszedł do piłki, to wiedziałem, że nie spudłuje – dodał Shaw.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.