Erik ten Hag miał poczucie dobrze wykonanej pracy przez swoich piłkarzy po rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Europy z Realem Betis. Manchester United pokonał Andaluzyjczyków 1:0 po bramce Marcusa Rashforda, a cały dwumecz wygrał 5:1.
» Erik ten Hag w czwartek mógł cieszyć się z awansu Manchesteru United do ćwierćfinału Ligi Europy | Fot. MUTV
Czerwone Diabły mogą teraz ze spokojem myśleć o piątkowym losowaniu ćwierćfinałów Ligi Europy i niedzielnym starciu z Fulham w Pucharze Anglii. Oto, co do powiedzenia na temat starcia z Realem Betis miał Erik ten Hag.
UWAŻNY POCZĄTEK SPOTKANIA
– Wiedzieliśmy, że musimy uniknąć na tym stadionie rozgrzania publiczności. Strata gola przez nas dodałaby im energii. Chodziło o to, aby nie dawać paliwa kibicom. Widzieliśmy, że na początku meczu był spory hałas. Pozwoliliśmy rywalom na kilka kontrataków. Po tym jak strzeliliśmy gola, to spotkanie było dla nich skończone. Mogliśmy zdobyć bramkę tuż przed przerwą. Pierwszy gol jest bardzo istotny. Mieliśmy swoje okazje, ale ostatnie podanie nie było dobre, zawodził finisz. Przy stanie 0:0 nadal wierzyli. Po tym jak było 1:0, to wiara uleciała z Betisu.
ZWYCIĘSTWO W HISZPANII
– To kolejny krok, jeśli chodzi o naszą mentalność. Zwycięskie nastawienie i to, jak trzeba radzić sobie z publicznością na wyjazdach. Graliśmy w Hiszpanii trzy razy w tym sezonie i spisywaliśmy się dobrze. Dwa zwycięstwa i jeden remis. To dobre wyniki. Myślę, że trzeba właśnie w taki sposób rozgrywać te mecze.
BRAMKA RASHFORDA
– Marcus zmarnował dwie okazje, ale potrafi sobie z tym radzić. To ważne dla napastnika, aby wiedział, że nie zamieni każdej szansy na bramkę. Potrafi znaleźć się na pozycjach, z których może strzelać i na tym musi się koncentrować. Cały czas próbował i dostał swoją nagrodę. Jego dorobek strzelecki mówi też coś o występach całego zespołu. Sporo rozmawialiśmy na ten temat na początku sezonu. Jeśli Rashy utrzyma koncentrację, zachowa energię, to biorąc pod uwagę nasz styl gry, będzie dochodził do sytuacji podbramkowych. Później wszystko w jego rękach. Potrafi kończyć akcje. Na tym poziomie nie stwarzasz sobie 5-6 sytuacji w meczu z topowym rywalem. Z 1-2 sytuacji coś musi wpadać.
PELLISTRI W WYJŚCIOWYM SKŁADZIE
– Nie chodzi o naukę. Gdy grasz w Manchesterze United, to musisz notować dobre występy. Na początku Facundo był trochę onieśmielony. Później widać było, że odzyskał wiarę i był w meczu. Dobre akcje, dobre poruszanie się po boisku i na to liczyliśmy przed meczem z taktycznego punktu widzenia. W defensywie również wykonywał swoje zadania. To był dobry występ. Zasłużył na tę szansę. Widzę, że się rozwija i jest coraz silniejszy. Gdy wchodził z ławki w meczach z Leeds i Betisem, to prezentował się dobrze. Ma wiarę we własne umiejętności, widzicie na co go stać. Jestem bardzo zadowolony z jego występów. Wszystko zależy od niego, od tego co może wnieść do drużyny.
WYSOKIE AMBICJE
– Musimy notować postępy każdego dnia. Nadal są braki w naszej grze. Trzeba nad tym pracować. Musimy się poprawiać, bo chcemy rywalizować z najlepszym na świecie. W Manchesterze United musisz wygrywać w każdych rozgrywkach. Liga Europy jest ważna, bo chodzi o torfeum, ale również o awans do najbliższej edycji Ligi Mistrzów.
MECZ Z FULHAM
– Przed nami wielkie spotkanie w niedzielę. Wiemy, co musimy zrobić, aby awansować. Mamy mniej czasu niż przeciwnicy, ale damy radę. Robiliśmy to już kilka razy. W niedzielę trzeba pokazać energię, koncentrację, przygotować się na start. To Puchar Anglii, ważne starcie, wielki mecz. Po niedzieli będzie przerwa na spotkania kadry i trzeba będzie skupić się na nowo.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.