Kobbie Mainoo ocenił swój debiut w Manchesterze United. „To był lekki szok”

Mainoo wyszedł dość nieoczekiwanie w wyjściowym składzie Manchesteru United. Erik ten Hag we wtorkowym meczu nie mógł skorzystać z zawieszonego za żółte kartki Bruno Fernandesa oraz z kontuzjowanego Donny’ego van de Beeka. To otworzyło drogę do składu młodemu Anglikowi.

– To niesamowite uczucie. Jestem w tym klubie całe moje życie i to doprowadziło mnie do tego momentu. To niesamowite, że moja rodzina mogła mnie oglądać. Mówię tutaj o najbliższej rodzinie, bo zaproszenie na stadion pozostałych to byłoby zbyt wiele! – stwierdził Mainoo w rozmowie z MUTV.

– Wszyscy tutaj byli, wspierali mnie, a ja pomachałem im po meczu. O tym, że zagram dowiedziałem się w dniu meczu. Składy zostały wywieszone, a ja byłem na liście. To był lekki szok, ale pomyślałem, że mam robotę do wykonania.

– To jasne, że pojawiły się lekkie nerwy, ale głównie podekscytowanie. Grałem na Old Trafford w finale Młodzieżowego Pucharu Anglii i pamiętam tamto uczucie. To było niesamowite i teraz mogłem tego doświadczyć ponownie.

– Trenowałem z chłopakami od jakiegoś czasu. Przywitali mnie serdecznie, podzielili się radą i słowem wsparcia. Czułem się jak u siebie. Mecz był trudny pod względem fizycznym, ale wierzyłem w chłopaków i w to, że wygramy.

Mainoo w 60. minucie został zmieniony przez Casemiro. 17-latek pytany o możliwość podpatrywania Brazylijczyka na treningach, odpowiada: – Możliwość przyglądania się mu z bliska na treningach to zaszczyt, a fakt, że wszedł dziś na moje miejsce to naprawdę szalona sprawa.