Portugalski Związek Piłki Nożnej w poniedziałek opublikował nagranie z szatni reprezentacji narodowej, na którym widzimy przywitanie Bruno Fernandesa i Cristiano Ronaldo. Piłkarze spotkali się po raz pierwszy po głośnym wywiadzie, którego CR7 udzielił Piersowi Morganowi.
Nagranie z szatni Portugalczyków można było odebrać jako chłodne przywitanie dwóch zawodników Manchesteru United. O tę sytuację na wtorkowej konferencji prasowej zapytany został Joao Mario, pomocnik Benfiki.
– Byłem w szatni w tamtym momencie. Widziałem też zdjęcia i to dość zabawne, bo czasami może to zostać źle zinterpretowane. Chodziło o żart, który między sobą wymienili – stwierdził Joao Mario.
– Bruno był jednym z ostatnich piłkarzy, którzy przyjechali, więc Cristiano zapytał go, czy przypłynął łódką. Wiem, że te nagrania mogą być różnie interpretowane, ale po prostu chodziło o żart.
– Wierzę w to, że mają świetną relację, bo grają razem. Widziałem się z nimi przez cały dzień wczoraj. Nie ma żadnego problemu.
Joao Mario pytany o to, czy wywiad Ronaldo wywiera dodatkową presję na reprezentacji Portugalii przed MŚ 2022, odpowiada: – Nie ma tutaj o czym opowiadać. Przyjechaliśmy na zgrupowanie, mamy tutaj inną grupę i staramy się koncentrować na tym, co ważne. Przywykliśmy do radzenia sobie z wielką presją. Nie sądzę, aby to wywierało większą presję na kimkolwiek.
– Cristiano jest szczęśliwy, gdy przyjeżdża na kadrę. Widziałem się z nim wczoraj, ma się tak jak zawsze – dodaje Portugalczyk.
Do medialnego zamieszania po kilku godzinach odniósł się również Bruno Fernandes. Pomocnik Manchesteru United udostępnił na Instagramie zdjęcie z konferencji prasowej Joao Mario i napisał: „Och, Joao Mario, rujnujesz okładki gazet”.