Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Kolejny dzień, kolejne emocje i piękne bramki

» 14 czerwca 2006, 16:55 - Autor: JoJo - źródło: wlasne
Mistrzostwa w 2002 roku. Chyba każdy pamięta ten turniej. Polacy po wielu latach dostali się do finału imprezy, ale rozczarowali i to dość mocno. Pocieszeniem może być, iż nie tylko kadra Engela wypadł poniżej oczekiwań, także obrońcy tytułu mistrzowskiego – Francuzi już w fazie grupowej pożegnali się z imprezą, nie zdobywając przy tym ani jednej bramki.
Kolejny dzień, kolejne emocje i piękne bramki
» Manchester United
Francja 0 – 0 Szwajcaria
Wczorajsze spotkanie ze Szwajcarią. Nie dość, że dwukrotnie zespoły te spotkały się w eliminacjach, to dodatkowo w obu spotkaniach padł remis. Niestety po raz kolejny, tym razem na boiskach w Niemczech w rywalizacji między tymi zespołami nie zobaczyliśmy porywającego spotkanie i czegoś, na co od zawsze czekają wszyscy kibice – bramek.

Pierwsza połowa to praktycznie nieustanne ataki Francuzów. Wiele akcji próbowali zmontować ‘Trójkolorowi’, ale w tym dniu nie było mocnych na Pascala Zuberbuehlera.

Najlepsza okazję miał do tego piłkarz, którym od jakiegoś czasu interesuje się Sir Alex – mowa tu oczywiście o Francku Riberym. Jednak i on nie pokonał bramkarza Szwajcarów mimo, iż w 37 minucie miał przed sobą tylko goalkeepera.

Druga połowa to praktycznie lustrzane odbicie tego, co mogliśmy oglądać przez pierwsze trzy kwadranse. Francuzi chcieli pokonać rywali, ale tego dni nic im nie wychodziło. Mało tego, w 65 minucie piłka po rzucie wolnym Szwajcarów uderzyła w słupek.

Jedynym Diabłem, który w tym spotkaniu pojawił się na boisku był ‘Człowiek szkło’. Louis Saha wszedł na murawę w 70 minucie, ale swoją osobą nie wniósł kompletnie niczego w szeregi Francji. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Korea Południowa 2 – 1 Togo
Przed tym spotkaniem wielu fachowców zastanawiało się czy Koreańczycy będą w stanie odnieść pierwsze, historyczne spotkanie w finałach Mistrzostw Świata i czy pokonają rywala. Teraz wiemy już to na pewno – udało się.

Mimo nienajlepszego początku w wykonaniu Azjatów, końcówka spotkania trzeba przyznać – była naprawdę imponująca. Jednak zacznijmy od początku...

W 31 minucie, niespodziewanie po rzucie wolnym i złej interwencji bramkarza Korei (wielu dopatrywało się faulu na bramkarzu), Abdel Mohamed Kader pokonał bramkarza i tym samym wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Do przerwy wynik spotkania nie uległ zmianie, a dodatkowo znając waleczność i pełne oddanie swojej ojczyĽnie Koreańczyków, mogliśmy spodziewać się wspaniałej drugiej połowy.

Tak jak przewidywano, tak też się stało. Druga połowa od samego początku to bardzo ofensywna gra w wykonaniu Azjatów. W 54 minucie doszło do wyrównania. Na listę strzelców wpisał się Chun-Soo Lee.

Mimo, iż Koreańczycy wyrównali i wydawało się, że nadal będą atakować, to jednak gracze z Afryki pokazali, że także mają ochotę na wygraną.

18 minut przed końcem spotkania, wynik meczy ustalił Jung-Hwan Ahn. Pienym strzałem z dystansu pokonał Agassę i tym samym dał swojej reprezentacji upragnione 3 Punkty.

Jedynym Diabłem, który pojawił się w tym spotkaniu był Park Ji-Sung. Pomocnik Diabłów rozegrał dobre spotkanie i trzeba przyznać, że wiele zdrowia pozostawił na murawie.

Brazylia 1 – 0 Chorwacja
Z całą pewnością klasyk wczorajszego wieczora. Aktualnie Mistrzowie zapowiadają ostrą walkę o tytuł mistrzowski i wielu fachowców oraz kibiców chciało zobaczyć w jakiej formie są gracze z Ameryki Południowej. Wynik wskazuje na Brazylie, ale czy taka gra może zagwarantować końcowy sukces...

Zgodnie z przypuszczeniami, od samego początku to właśnie Brazylijczycy przejęli inicjatywę na boisku. W pierwszy kwadransie raz po raz robiło się gorąco pod bramką Chorwatów, ale dopiero w 44 minucie, ślicznym, precyzyjnym strzałem popisałem się pomocnik Milanu – Kaka, który jak się póĽniej okazało, właśnie tym uderzeniem dał Brazylijczykom 3 punkty.

Druga połowa to bardzo podobna gra jak w pierwszej połowie. Raz Chorwaci, a raz Brazylijczycy konstruowali akcje ofensywne, aby zmienić wynik spotkania. Jednak nie przyniosły nam one bramek. Ostatnie minut to prawie całkowite przejęcie władzy na boisku przez Chorwatów. Tego dnia jednak nie było pisane podopiecznym Pareiry przegrać. Brazylijczycy w pierwszym spotkaniu na Mistrzostwach w Niemczech pokonali Chorwację.

Dzisiejsze mecze:
Hiszpania - Ukraina 15:00
Tunezja - Arabia Saudyjska 18:00
Niemcy - Polska 21:00



TAGI


« Poprzedni news
Gudjohnsen oficjalnie w Barcelonie!
Następny news »
Marco van Basten wspiera Ruuda

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (0)


Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.