W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Dean Henderson chce być numerem 1 w Manchesterze United. Angielski bramkarz zdaje sobie jednak sprawę, że David de Gea nie odda bez walki miejsca w bramce Czerwonych Diabłów.
» Dean Henderson nie zamierza odpuszczać walki o miejsce w bramce Manchesteru United
Henderson bronił bramki we wszystkich marcowych meczach Manchesteru United. David de Gea udał się na krótki urlop ojcowski, ale wrócił już do Anglii. Kibice z uwagą będą więc przyglądać się rywalizacji obu bramkarzy w końcówce sezonu 2020/2021.
– Aby grać w Manchesterze United musisz być gotowy na ciężką pracę – mówi Henderson.
– Nikt nie sprezentuje ci okazji do gry. Trzeba ciężko pracować i mam nadzieję, że dostanę swoją szansę na pełny etat. To wszystko, czego pragnę. Zawsze wyobrażałem sobie, że gram dla Manchesteru United przed 76 tysiącami kibiców i pokonuję Liverpool.
– Gdy wychodzę na murawę Old Trafford, to zawsze muszę się uszczypnąć – dodaje Anglik.
Henderson poprzednie dwa sezony spędził na wypożyczeniu w Sheffield United. Młody bramkarz zbierał fantastyczne recenzje za swoje występy, choć na początku kariery na Bramall Lane przydarzył mu się kiks w meczu z Liverpoolem.
– W tamtym czasie w bramce Manchesteru United był prawdopodobnie najlepszy bramkarz na świecie, więc wiedziałem, że nie przebiję się do zespołu. Musiałem udać się na wypożyczenie i dobrze się spisać. Wykazać się odpornością. Po meczu z Liverpoolem, gdy popełniłem błąd, przeszło mi jednak przez głowę: „Moja kariera w United jest skończona, bo wpadkę zanotowałem w meczu z Liverpoolem” – dodaje Henderson.
Anglik kolejną szansę od Ole Gunnara Solskjaera może dostać w niedzielnym meczu z Brighton & Hove Albion (20:30).
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.