Ferguson i Moyes pozostaną przyjaciółmi

Przypomnę, że wczoraj Manchester United przebił ofertę Newcastle opiewającą na sumę 23,5 miliona funtów i w tej chwili znajduje się na prowadzeniu w wyścigu po fenomenalnego 18-latka. Sam Rooney jest zdecydowany na opuszczenie Goodison Park.

Ferguson jest jednak przekonany, że obaj panowie pozostaną w dobrych stosunkach i dalej będą mogli spotykać się na gruncie prywatnym, wymieniając między sobą uwagi i pomysły.

Kilka lat temu Fergie chciał uczynić Moyesa numerem 2 w Manchesterze, trener Evertonu cały czas jest pod wrażeniem trenerskiego doświadczenia swego szkockiego przyjaciela.

Zapytany o dalszy rozwój stosunków z kolegą po fachu, najbardziej utytułowany manager w Premiership odpowiedział:

"Nic się nie zmieni. Rozmawiałem z Davidem kilka razy w ciągu ostatnich dni na różne tematy."

"Odwiedził mnie podczas Vodafone Cup, wypiliśmy herbatkę w moim biurze i pogawędziliśmy sobie. Wszystko jest jak najlepiej."

Najdłużej pozostający na stanowisku trener ligi angielskiej jest pod wrażeniem sposobu prowadzenia drużyny Evertonu przez Moyes'a. Ferguson prowadzi United od końca 1986 roku, pod jego wodzą zespół rozegrał już ponad 1000 spotkań i przez ten czas na Goodison Park przybywali i odchodzili różni managerowie. Jednak to Moyes jest osobą, która dłużej utrzymuje się na gorącym stołku i wykonuje naprawdę dobrą robotę:

"David zasługuje na najwyższe słowa uznania za to, co robi w Evertonie"

"Potrafił jak nikt pobudzić ten zespół do życia i na nowo zarazić ich entuzjazmem i głodem sukcesu." - zakończył manager United.

Kurtuazja czy rzeczywistość? Biorąc pod uwagę fakt ostatnich niezłych wyników nienajmocniejszego przecież finansowo klubu i liczbę talentów wypływających z Goodison Park trzeba przyznać Fergiemu rację. Miejmy tylko nadzieję, że z poniedziałkowego pojedynku dwóch przyjaciół zwycięsko wyjdzie ten obdarzony tytułem szlacheckim.