Konferencja prasowa Solskjaera przed meczem z Aston Villą

Norweski szkoleniowiec wypowiedział się między innymi na temat spotkania z The Villans oraz mentalności swoich zawodników.

Nie po raz pierwszy twoi piłkarze zdobyli zwycięską bramkę w końcówce meczu. Jak to się dzieje, że zawodnicy zachowują spokój i nie panikują?
– Musimy wiedzieć, że wiele meczów rozstrzyga się w końcówkach. Bardzo rzadko można wygrać z rywalem już w przerwie. Wiele razy duży wpływ na losy rywalizacji mają rezerwowi. Mamy odpowiednią dyscyplinę, żeby grać do samego końca we właściwy sposób. Jesteśmy coraz bardziej przyzwyczajeni do naszego stylu gry. Mamy w składzie piłkarzy potrafiących wygrać nam spotkanie w sekundę. Wystarczy jedno niesamowite podanie czy drybling. Mamy też coraz więcej wiary i nie musimy panikować.

Można śmiało powiedzieć, że Aston Villa jest lepszym zespołem niż w poprzednim sezonie.
– Zgadza się, Dean Smith wykonuje fantastyczną pracę. Graliśmy z Aston Villą w okresie przygotowawczym i przegraliśmy 0:1. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak trudny sprawdzian nas czeka. The Villans są jednym z lepszych zespołów w lidze pod względem gry w defensywie. Jeśli chcesz pokonać Liverpool 7:2, to potrzebujesz czegoś więcej niż skutecznej obrony.

Alex Telles opuścił murawę w przerwie rywalizacji z Wolverhampton. Czy była to tylko taktyczna korekta?
– Alex ma się dobrze, to była taktyczna decyzja. Mamy silny skład i nadal nie znaleźliśmy najlepszej jedenastki. Chodzi o całą kadrę. Pod koniec sezonu posiadanie tylu zawodników nam pomoże. Trudno jest zostawić na ławce Scotta i Freda, bo zasługują na występ w każdym meczu. Nemanja i Paul również pokazali się z niezłej strony.

Forma Jacka Grealisha jest imponująca. Jak oceniasz jego rolę w drużynie Aston Villi?
– Jack jest piłkarzem Aston Villi i reprezentacji Anglii. Jest coraz lepszy. Nie chcę mówić zbyt wiele na temat zawodników innych drużyn. Wiemy, że będziemy musieli na niego uważać. W zeszłym sezonie Grealish zdobył wspaniałą bramkę przeciwko nam. Mierzyliśmy się z nim wystarczająco wiele razy, żeby wiedzieć, że będzie trudno.

Czy współpraca Marcusa Rashforda i Alexa Tellesa musi się jeszcze rozwinąć? Czy Aaron zapewnia wystarczająco dużo w ofensywie na drugim skrzydle?
– W meczu z Wolves chodziło o przedostanie się za plecy obrońców. Nie robiliśmy tego wystarczająco często. To taktyczny sposób atakowania defensywy rywali. Mamy jeszcze sporo do poprawy. To wciąż młoda drużyna.

Kiedyś zdobyłeś cztery bramki w spotkaniu z Evertonem, a później i tak znalazłeś się na ławce rezerwowych. Czy wybierasz swój skład tydzień wcześniej?
– Czasem czujesz, że niektórzy piłkarze lepiej pasują do starć z poszczególnymi rywalami. Oczywiście, planujemy wszystko wcześniej, a ja pamiętam o tych czterech golach. Czasami myślisz, że zasługujesz na grę, a siadasz na ławce. To wielka część gry dla Manchesteru United. Mamy topowych graczy i każdy z nich ma swoją rolę do odegrania. Anthony wszedł na pół godziny, Luke także dobrze się spisał. Moi gracze czasem będą się na mnie złościć.

Czy mentalność twoich piłkarzy uległa zmianie? Wygląda na to, że psychika zawodników jest mocniejsza.
– Tak, zdecydowanie. Wszyscy są o rok czy dwa lata starsi od kiedy dołączyłem do klubu. Mamy w szatni zawodników mających bardzo dobry wpływ na resztę. Panuje spora rywalizacja o miejsce w składzie. Trzeba na to zasłużyć. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jakim przywilejem jest bycie częścią Manchesteru United. Trzeba się tym cieszyć, bo można tu zdobyć fantastyczne doświadczenia. Juan Mata i Nemanja Matić sporo wygrali, choć nie będą brali udziału w każdym spotkaniu. Mają znakomity wpływ na szatnię.