Ferdinand: Po finale Ligi Mistrzów świętowałem tak, że brałem prysznic w garniturze

Manchester United w pamiętnym finale w Moskwie pokonał Chelsea. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były jednak rzuty karne.

– Nie pamiętam tego, było tak dobrze – mówi Ferdinand na antenie BT Sport.

– Po finale Ligi Mistrzów z Moskwie wypiłem najwięcej alkoholu w życiu. Szedłem łeb w łeb z kibicem, który przedostał się na naszą imprezę. Następnego ranka mocno to odczułem.

– Skończyło się tak, że prysznic wziąłem ubrany w garnitur i omal nie przegapiłem lotu powrotnego do domu. Gdy jednak wygrywasz, to takie rzeczy uchodzą na sucho – wspomina Ferdinand.

Anglik dodaje, że piłkarzom Paris Saint-Germain nie będzie łatwo zapomnieć o porażce w finale Ligi Mistrzów. Ferdinand sam doświadczył tego uczucia, przegrywając finały Champions League z Barceloną w 2009 i 2011 roku.

– Na pewno tych chłopaków nie będą cieszyć wakacje w tym roku. Byłem w podobnej sytuacji. Czujesz, że byłeś tak blisko sukcesu, grałeś w finale. Jedziesz na wakacje, chcesz się zrelaksować i nagle te uczucia wracają. To straszne i musi minąć chwila, zanim o tym zapomnisz – dodaje Ferdinand.