Ole Gunnar Solskjaer przed piątkowym meczem z Tottenhamem Hotspur w Premier League udzielił krótkiego wywiadu klubowej telewizji MUTV. Norweski menadżer opowiada o ekscytacji, która towarzyszy jemu i jego zawodnikom przed restartem sezonu 2019/2020.
» Ole Gunnar Solskjaer z niecierpliwością wyczekuje powrotu do rywalizacji w Premier League
Ole, po pierwsze, kiedy kopniemy piłkę w piątkowy wieczór, to zakończy się trwająca 103 dni przerwa od naszego ostatniego występu w Premier League. Czy czujesz się gotowy i czy piłkarze są gotowi?
– Myślę, że spróbujemy być przygotowani tak dobrze jak to tylko możliwe. Oczywiście nie będziesz tego wiedział, dopóki nie rozegrasz meczu o stawkę. Przygotowaliśmy się tak dobrze, jak tylko mogliśmy. Ciężko trenowaliśmy, mieliśmy dwa wewnętrzne sparingi. Do tego doszedł mecz z West Bromwich. Piłkarze dbali o siebie w trakcie kwarantanny. Jesteśmy więc przygotowani tak dobrze, jak to tylko możliwe.
Jeśli chodzi o skład, to praktycznie wszyscy dostali szansę w meczach z West Bromwich. Czy masz więc cały skład do dyspozycji?
– Tak, mamy tylko dwie kontuzje. Axel Tuanzebe i Phil Jones prawdopodobnie opuszczą spotkanie z Tottenhamem. Oprócz nich powiedziałbym, że każdy jest dostępny. W okresie przygotowawczym chcesz dać każdemu szansę, chcesz aby każdy miał równe szanse na wywalczenie sobie miejsca w składzie. Wszyscy będą mieli rolę do odegrania. Przed nami wiele meczów.
W Premier League mamy 9 meczów w 37 dni. Miejmy nadzieję, że 12 spotkań do końca lipca, bo gramy też w FA Cup. Jak ważna będzie głębia składu?
– To zawsze była ważna część Manchesteru United i zespołów, które odnosiły sukcesy. Myślę, że w ten sposób można walczyć we wszystkich rozgrywkach. Nie chcesz bowiem ustalać wyższych priorytetów dla niektórych turniejów. Piłkarze poczują, że są tutaj cenni. Niektórzy z nich pojadą do Londynu, a ważną rolę będą mogli odebrać dopiero w późniejszych spotkaniach.
Drobna różnica polega na tym, że teraz będziesz mógł skorzystać z pięciu zmian, jeśli zechcesz. Co myślisz o tej zmianie? Te spotkania to oczywiście duże obciążenie dla chłopaków, prawda?
– Myślę, że w obecnych okolicznościach musimy dobrze dbać o zawodników. Nie mam tu na myśli tylko pierwszego meczu, 90 minut, drugiego spotkania, czy tego krótkiego okresu. Trzeba pamiętać, że zaraz będą kolejne mecze. Wkrótce zacznie się nowy sezon i nie będziemy mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek. W okresie przejściowym takie rozwiązanie jest w porządku. Lubię trzy zmiany, czyli kiedy jest normalnie, bo wymieniając połowę zespołu możesz zgubić rytm.
Czy dla chłopaków, którzy nie zagrają ze Spurs wiadomość brzmi: „I tak zagracie swoje w kolejnych tygodniach”? Rotacja będzie nieunikniona przy takiej liczbie meczów…
– Tak, zdecydowanie. Już im o tym powiedziałem. Masz prawo być rozczarowany, ale jedyna droga, aby dostać się do drużyny, to ciężka praca i danie z siebie wszystkiego dla kolegów z zespołu. Kiedy natomiast zdobędziemy trofeum, to ten wysiłek będzie tego wart.
Jak duże czeka nas wyzwanie pod względem logistycznym? Pierwsze trzy z czterech spotkań to dalekie wyjazdy. Zazwyczaj jedziecie na miejsce dzień wcześniej i nocujecie na miejscu. Czy teraz będzie inaczej?
– Przygotowujemy się tak normalnie, jak tylko możemy. Chłopcy nie mogą oczywiście korzystać z szatni w Carrington. Mamy do dyspozycji mniej udogodnień niż zazwyczaj, ale piłkarze mają się świetnie. Chyba nauczyli się nowej umiejętności, czyli czyszczenia swojego sprzętu treningowego! To część nauki. Będziemy podróżować na mecze dzień wcześniej, bo bardzo ważne jest, aby trochę odpocząć. W pierwszym tygodniu, pierwszych 10 dniach, będzie sporo podróżowania. W głowie będzie siedzieć nam tylko piłka. Nie będzie mieć czasu na nic innego w tym tygodniu.
Marcus również może wrócić do normalnej pracy po tym jak zapewnił dzieciakom posiłki na najbliższe lato. Co za wspaniały wzór do naśladowania. Musisz być z niego dumny, prawda?
– O tak, jestem bardzo dumny. Wiemy, że jest naszym przyszłym liderem, być może przyszłym kapitanem reprezentacji Anglii, kapitanem Manchesteru United, kto wie? Marcus zawsze prowadził się fantastycznie. Nie chodzi natomiast o niego, a o pomoc potrzebującym dzieciom. Myślę, że Marcus z tego czerpie przyjemność. Wie, że zrobił różnicę dla wielu ludzi i wszyscy jesteśmy dumni. To fantastyczny człowiek. Przez lata sam musiał pokonywać trudności, więc skorzystał z własnych doświadczeń. Jego rodzina musi być z niego dumna.
W środę zobaczyliśmy, że świat futbolowy w pełni popiera akcję „Black Lives Matter”, bo piłkarze i sędziowie przyklęknęli przed pierwszym gwizdkiem. Na koszulkach mają także odpowiednie napisy. Jak ważna jest ta kampania, czy czujesz jej wagę?
– Myślę, że to trwa od długiego czasu. Od dawna jesteśmy zaangażowani w walkę z rasizmem. Teraz widzą to wszyscy. Nie możemy pozwolić, aby to nadal trwało. Było kilka incydentów w tym sezonie, rozmawialiśmy o tym. Teraz wszyscy dołączyli do tej akcji i mam nadzieję, że tym razem będzie to zmiana na dobre.
Jeśli chodzi o mecz z Tottenhamem, to czeka nas interesujące spotkanie, nieprawdaż? W ekipie Kogutów wrócili zawodnicy, u nas także wracają piłkarze po kontuzjach. Prawdopodobnie też będą chcieli się włączyć do rywalizacji o TOP 4. To fantastyczne nowe rozdanie…
– Tottenham to oczywiście klasowy zespół, finalista Ligi Mistrzów z ostatniego sezonu. Wiemy, że Harry Kane, Hueng-min Son i Moussa Sissoko wracają do gry. Zagramy więc z ich najlepszym zespołem. To pierwsze spotkanie, wydarzyć mogą się różne rzeczy. Zbliżamy się do końca sezonu, ale za nami długa przerwa i widać było w środowych spotkaniach, że zdarzały się błędy, które zazwyczaj nie przytrafiają się piłkarzom. Trzeba wpaść w odpowiedni rytm. Czeka nas trudny start, ale nie możemy się go doczekać.
Lekcje, które możemy wyciągnąć chociażby z Bundesligi, to fakt, że domowa przewaga nie ma już tak dużego znaczenia. Nie ma publiczności na trybunach. Czy myślisz, że to może być ważna sprawa w tym okresie?
– Trzeba poczuć się jak najbardziej u siebie na własnym stadionie i przyzwyczaić do nowych okoliczności. To jasne, że pierwszy mecz cy drugi będą inne dla każdego. Nie będziemy mieli kibiców motywujących nas do wysiłki. Na Old Trafford to jedna z naszych mocnych stron, bo mamy niesamowitych fanów. Nawet na wyjazdach czujemy ten doping. Teraz będzie inaczej. Trzeba sobie samemu stworzyć atmosferę.
Piłkarze będą mogli cię usłyszeć, a także słyszalne będą uwagi od sztabu szkoleniowego. Za nami jest już jedno takie doświadczenie, bo graliśmy w Austrii za zamkniętymi drzwiami. To dość dziwne uczucie na stadionie…
– Tak, choć czasami jest to dobre. Można udzielić wskazówek kilku piłkarzom będącym na boisku. Ten mecz w Austrii na pewno nam trochę pomoże. Chłopcy będą czuli się pewniej, bo wiedzą jak ten mecz przebiegł. Czujemy, że jesteśmy tak gotowi, jak to tylko możliwe.
W następnych sześciu tygodniach stawka spotkań będzie duża. Czy cieszysz się, że futbol wraca? Czy cieszą cię te wszystkie dramaty i emocje?
– Oczywiście, że cieszę się z powrotu do gry, do trenowania, do codziennej współpracy z piłkarzami. To potrafią robić najlepiej, grać w piłkę, a teraz dochodzi do tego określona stawka. Chcesz wygrywać mecze piłkarskie. Zakładasz koszulkę Manchesteru United i nic nie jest ważniejsze od dobrego wyniku. Nie mogę się doczekać. Za nami długi, naprawdę długi okres. To było konieczne, nie mogliśmy grać. Cieszymy się, że wszystko udało się dopiąć i teraz możemy wrócić na boisko.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.